Dworzec PKP w Będzinie wciąż utrapieniem mieszkańców

Będziński dworzec PKP miał po remoncie stać się wizytówką miasta. Wciąż jednak przynosi utrapienie mieszkańcom. Na dworcu w dalszym ciągu nie działają bowiem windy.

- Remont skończył się już dawno. Nie rozumiem więc dlaczego, żeby przejść przez dworzec na drugą stronę miasta lub wejść na peron, mam dźwigać wózek z dzieckiem po schodach - bulwersuje się Justyna, matka półtorarocznej Kamili. - Przecież taki wózek waży całkiem sporo, do tego dochodzi jeszcze waga dziecka i wszystkie niezbędne rzeczy, które muszę mieć dla małej w wózku - dodaje.

Rzeczywiście, windy nie działają. Końcowy odbiór dworca odbył się 22 września. Windy zgodnie z przepisami mogą zostać uruchomione oraz dopuszczone do użytku po podpisaniu umowy użytkowania na eksploatacje wind przez firmę specjalistyczną. Budynek będzińskiego dworca nadzoruje obecnie Miejski Zakład Budynków Mieszkalnych w Będzinie. Na dworcu nic się niestety nie zmieniło i osoby niepełnosprawne muszą zrezygnować z podróży pociągiem, a matki także muszą znaleźć sposób na przemiszczanie się razem z dzieckiem. Postanowiliśmy więć sprawdzić w MZBM-ie, dlaczego windy nie działają.

- Windy działają, a w zasadzie platfromy. Osoby, które chcą skorzystać z windy muszą do niej wejść nacisnąć i przez cały czas trzymać guzik. Większość ludzi nie wie, jak z nich korzystać, bo nie czyta instrukcji obsługi. Dlatego windy się psują, a jak się psują, od razu taki fakt zgłaszamy do firmy, która je naprawia - tłumaczy Jolanta Cesarz z Miejskiego Zakładu Budynków Mieszkalnych w Będzinie.

Będziński dworzec to jeden z ciekawszych budynków tego typu w naszym województwie. Został zaprojektowany w 1927 r. przez wybitnego architekta Edgara Norwertha. Remont kosztował 3 mln 480 tys. zł.