„Big jump” w Sławkowie
Happening, koordynowany przez klub Gaja i European Rivers Network ma na celu promowanie i manifestowanie poparcie dla czystych i żywych rzek. W całej Europie, ludzie połączeni jedną ideą, punktualnie o 15:00 w drugą niedzielę lipca, wchodzą razem do wody – rzek i jezior. Jak informuje organizacja, w happeningu nie chodzi o kąpiel w wodzie – by wziąć udział wystarczy zanurzyć dłoń lub stopę.
Nie możemy troski o dobry stan wody zostawiać tylko rządzącym, o poprawę jakości wód musimy zadbać też sami. "Wielki Skok" - a raczej wejście do wody w intencji czystych rzek, może zrobić każdy, indywidualnie lub grupowo. Jest to gest, który wykonany jednocześnie przez wielu ludzi z całej Europy przykuwa uwagę mediów i ma szansę zaistnieć również w oczach decydentów. To proste! Wystarczy w drugą niedzielę lipca każdego roku o godz. 15.00 znaleźć się nad wodą (rzeką, strumieniem, stawem, jeziorem) i zanurzyć w niej choćby dłoń. Można także w tym dniu zorganizować rodzinny czy lokalny piknik nad najbliższą rzeką lub innym akwenem, żeby wspólnie spędzić tam czas.
Zdrowe rzeki to bogate i różnorodne środowisko naturalne czyli lepsza jakość naszego otoczenia, m.in. atrakcyjne trasy spacerowe i rowerowe, pełne łowiska, piękne plaże, miejsca rekreacji i radości! Zgodnie z Ramową Dyrektywą Wodną, do 2015 roku we wszystkich krajach Unii Europejskiej, wody powierzchniowe powinny uzyskać dobry stan chemiczny i ekologiczny. Muszą o to zadbać nie tylko rządzący, ale i obywatele. – czytamy na stronie internetowej Klubu Gaja.
Sławkowscy aktywiści, jako miejsce zanurzenia wybrali wpływający do Białej Przemszy strumień, w którym założyli wcześniej inkubator pstrąga.
-W happeningu wzięliśmy udział po raz pierwszy, jednak zamierzamy spotkać się na następnych edycjach „Big Jump’a”. Tematy poprawy jakości wód są nam bliskie, dlatego uważamy że ta akcja to świetny pomysł. – mówi wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciół Białej Przemszy, Krzysztof Jarosz.
Podczas rozmowy o happeningu szybko zeszliśmy na tematy codziennej działalności stowarzyszenia, która jest imponująca, biorąc pod uwagę, że „przyjaciele Białej Przemszy” są jedynie zaprzyjaźnionymi wędkarzami, martwiącymi się o środowisko i życie pstrągów.
-Takie spotkania [jak „Big Jump] to widoczna manifestacja naszej działalności, jednak moim zdaniem ważniejsze jest to, co robimy na co dzień – mówi pan Jarosz. –Poza wydarzeniami jak „Big Jump” nasza organizacja zajmuje się przywracaniem populacji ryb oraz poprawianiem jakości wód w rzece. Cały czas prowadzimy monitoring Białej Przemszy – patrolujemy brzegi w poszukiwaniu rur odpływowych, i dzikich szamb. Co roku w kwietniu przeprowadzamy także akcję sprzątania. Dodatkowo utworzyliśmy Społeczną Straż Wędkarską, dbającą o legalność połowów i wędkarstwa – tłumaczy wiceprezes. Największym naszym przedsięwzięciem jest chyba jednak budowa sztucznych tarlisk dla pstrągów i budowa inkubatorów, do których wkładamy zapłodnioną ikrę, zapewniamy odpowiednie warunki, i czekamy aż młode pstrągi się wyklują. W ten sposób zwiększamy populację pstrąga, która bardzo zmniejszała się w ostatnich latach z powodu kłusownictwa, zanieczyszczenia wód, i nadmiernej presji wędkarskiej – kończy pan Jarosz.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?