W centralnym punkcie placu znajduje się ośmiotkątny wybrukowany fragment, symbolizujący osiem gmin powiatu będzińskiego. Jest też fontanna z niecką z czarnego bazaltu z perłą. Węglowe zapadlisko to nawiązanie do tradycji górniczych regionu a jasna perła ma symbolizować przyszłość. Jest miejsce na fragmenty murów z nazwiskami osób zasłużonych dla powiatu.
Na razie wszystko pozostaje jednak w sferze planów, a plac Jean Marie Lustigera świeci pustkami i... brzydotą. Minęły już prawie trzy lata od kiedy uczniowie kółka projektowego Zespołu Szkół w Wojkowicach (Technikum Architektury Krajobrazu) przedstawili koncepcję odnowienia placu przed Starotwem Powiatowym władzom powiatu. Minął także niemal rok od kiedy miasto przekazało plac jako darowiznę dla powiatu. I nic. Wszystko pozostaje w sferze planów. Postanowilismy sprawdzić czy jest szansa na to, aby jeszcze w tym roku mieszkańcy dostrzegli jakiś postęp.
- Na kompleksową przebudowę placu Lustigera mamy przygotowany projekt, który będziemy realizować etapowo, w miarę posiadanych możliwości finansowych. Aktualnie jesteśmy na etapie poszukiwania zewnętrznych źródeł finansowania w postaci programów dotacyjnych, do których będziemy aplikować o wsparcie. Wartość całości inwestycji szacujemy na kilka mln zł. Będziemy przebudowywać cały plac, bez wątpienia jedną z najważniejszych spraw będzie tu remont schodów - tłumaczy Krzysztof Kozieł, rzecznik Starostwa Powiatowego w Będzinie.
Urzędnicy dumnie mówili, że będą mogli w końcu zadbać o estetykę tego miejsca. Niestety plac w dlaszym ciągu prezentuje się marnie. W zaciszu krzaków schadzki urządza sobie miejski "element", ławki są zniszczone a zieleni nikt nie kontroluje.
Wartość projektu opiewa na kwotę niemal 5 mln zł. Zgodnie z koncepcjami młodych mieszkańców powiatu, na środku placu zaaranżowana zostanie przestrzeń, gdzie w razie potrzeby można będzie ustawić krzesła nawet dla kilkuset osób. Niedaleko schodów do budynku Starostwa, zaplanowano scenę. Będzie też miejsce, gdzie sezonowo funkcjonowałyby punkty kawiarniane i gastronomiczne. A także zadaszony kącik, gdzie można będzie skorzystać z bezprzewodowego internetu. W ambitne plany przestali wierzyć mieszkańcy Będzina.
- Już przestałem wierzyć, że coś się zmieni na tym placu. Co prawda jakiś czas temu odnowiono pomnik , ale gdzie tu jeszcze do odnowy całego placu? - zastanawia się pan Kazimierz.
- Szkoda, że to wszystko tu tak niszczeje. Przecież może tu być bardzo fajnie. Trochę trzeba ożywić to miejsce - dodaje.
Uczniowie trzy lata temu do stworzenia koncepcji podeszli z wielkim zapałem.
- To było ogromne wyzwanie i wyróżnienie dla nas. Zwykle nasze prace są o wiele mniejszego kalibru, na przykład projekt małego ogródka. Tu dostaliśmy ogromną przestrzeń. W dodatku fakt, że nie robimy tego do szuflady, bardzo nas mobilizował - mówiła Angelika Lechowicz, wówczas uczennica Technikum Krajobrazu.
Uczniowie przejrzeli setki czasopism. Inspiracji szukali także w internecie. Plac ma się stać przede wszystkim zielonym rynkiem.
Całkowity koszt przedsięwzięcia to 3 miliony złotych. Na rozpoczęcie prac mieszkańcy poczekają.
Jak długo? Tego na razie nie wiadomo.
Trochę historii
Jean Marie Lustiger urodził się 17 września 1926 r. w Paryżu. Jego przodkowie należeli do rodziny będzińskich Żydów. Święcenia kapłańskie przyjął 17 kwietnia 1954 r. Od początku kapłaństwa czynił wysiłki, by w zlaicyzowanej Francji przywracać wiarę i reewangelizować ludzi. 1983 r. papież Jan Paweł II wyniósł Lustigera do godności kardynalskiej. Już jako proboszcz położonej na obrzeżach Paryża parafii pw. św. Joanny de Chantal stał się sławny z powodu swoich kazań oraz przyjmowania u siebie "niewygodnych" gdzie indziej duchownych. Zmarł w 2007 r.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?