Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamek w Będzinie. Czarny rycerz bez głowy pilnuje sekretów

Grażyna Kuźnik
Katarzyna Kapusta
60 lat temu rozpoczęła się fachowa odbudowa będzińskiego zamku. Jego los długo wisiał na włosku, wiele razy tylko krok dzielił go od wyburzenia - pisze Grażyna Kuźnik

Kiedy w 1952 roku w ruinie pojawili się archeolodzy, ich pracom przyglądała się, jak twierdzi legenda, zjawa Czarnego Rycerza bez głowy. Dla historyków nie był postacią znikąd. To Mikołaj Kornicz Siestrzeniec, burgarbia będziński z XV wieku, który miał za co pokutować w starych murach.

Mikołaj, chociaż przyjaciel króla Jagiełły, słynął ze swoich grzechów. Jego pasją była polityka, a do swoich racji przekonywał żelazem i ogniem. Przeciwników najeżdżał, rabował, porywał im krewnych i ciągał po sądach. A te były mu przychylne, ze względu na opiekę króla.

W końcu jednak samego króla okradł, a może i zdradził. Jagiełło odebrał mu za to Będzin, darując życie. Historyk lwowski Antoni Prochaska pisał wprost o Korniczu: "Widzimy w nim zuchwałego opryszka i kłóciciela pokoju publicznego, a wreszcie zaciętego pieniacza żyjącego ciągle w procesach o długi i w rozlicznych facyendach (czyli szachrajstwach) pieniężnych. Przez cały ciąg swego żywota jest on w niezgodzie ze światem: włóczy się i tłucze po świecie jak Marek po piekle. Obrotny, zręczny, czynny, przytomny, ruchliwy i mężny, lecz zawsze w ujemnym kierunku tych przymiotów, chciwy i zły, a nierzadko tarzający się w błocie plugawego rozbójnictwa." Kornicz, biedny szalchetka spod Raciborza, który dla pieniędzy poślubił starszą wdowę, wyruszył zaraz na wojaczkę. W nagrodę za zasługi w walce z Krzyżakami został burgrabią zamku w Będzinie, w roku pańskim 1415. Był drugim znanym burgrabią tego zamku, po niejakim Wiernku, o którym jednak legendy milczą. Kornicz rządził w Będzinie przez 15 lat. W niesławie musiał zamek opuścić.

Ale przedtem był agentem Jagiełły, miał utrzymywać tajny kontakt z czeskimi Husytami. Pod Będzinem przebiegała wtedy granica między Polską a czeskim Śląskiem. Konszachty z innowiercami były jednak nie w smak biskupowi Zbigniewowi Oleśnickiemu, który stał się wrogiem Kornicza.

Sąsiedzi mieli inne pretensje; o to, że zabiera sobie z ich siedzib, co mu się podoba. Zamek sielecki ograbił z 40 prześcieradeł. Napadał na zamki w Sławkowie i Koziegłowach, wszystkich sąsiadów nie cierpiał. Najbardziej jednak Oleśnickiego.

Nękał jego zwolenników. To jednemu uwięził dziecko, to kochankę, innego zakuł w dyby, starostę biskupiego pobił, krewnemu biskupa zarzucił nieszlachectwo. Bezkarny latami, stanął jednak przed sądem. Oskarżono go o to, że łupiąc kiedyś krzyżacki zamek, nie oddał królowi skarbów. A także o zdradę, bo miał knować z Zygmuntem Luksemburskim, planującym rozbiór Polski. W końcu o ukrywanie na będzińskim zamku bandy Ślązaków, krwawych rozbójników, siejących terror w okolicy.

Wygnano Kornicza z Będzina, ale wyniósł, co mógł. Biedny nie był. Chociaż panowie z Polski i Śląska ustalili, że rabusiowi nie będą pomagać, został jeszcze burgrabią rabsztyńskim i starostą przedborskim, dokupił sobie wsi. Zmarł w dostatku, w sędziwym wieku, wspominając przygody na będzińskim zamku.

Bywa tutaj jako zjawa, bo pilnuje starych tajemnic. Podczas odbudowy zamku znaleziono tu złoty dukat Zygmunta Luksemburczyka. Może go dostał za zdradę Jagiełły? Może dla złota stracił głowę? Czy to za karę bez niej raubritter Kornicz musi przez wieki straszyć po nocach?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto