Pokątny hazard

Będziński targ oferuje różnego rodzaju atrakcje. Można na przykład spróbować szczęścia w tzw. grze w trzy karty. Jej odmianą są trzy kubki. Trudno jednak znaleźć osoby mogące się pochwalić jakąś wygraną. Mnóstwo jest za to ludzi, którzy przegrali, a raczej zostali oszukani.

- Aż wstyd się przyznać, ale kilka miesięcy temu przegrałem w ten sposób 1500 zł. Uwierzyłem, że to łatwe pieniądze i bez problemów wygram. Jednak ci ludzie tylko podpuszczają, a potem nie wiadomo kiedy przegrywa się całą sumę - mówi pan Rafał.

Zasady gry są proste. Mamy do wyboru trzy kubki i tylko w jednym jest kulka, którą należy wskazać. Kiedy "szczęśliwiec" uwierzy, że może wygrać, stawka jest podbijana, a prowadzący grę zaczynają poczynać sobie o wiele zręczniej.

Na wypadek gdyby graczowi poszczęściło się, jest kilka osób, które mocniejszymi argumentami namówią go do dalszej gry, aż do opróżnienia kieszeni. Jeśli się nie ma pieniędzy, oszuści chętnie przyjmują telefony komórkowe, zegarki i inne wartościowe przedmioty.

Z prowadzącym grę zawsze jest kilka osób, które mają nęciać przechodniów, pokazując jak łatwo wygrali.

- Nie rozumiem, jak można w to grać. Kiedy robię tu zakupy, często widzę tych oszustów i ciekawe, że zawsze wygrywają te same osoby. Dla mnie jest oczywiste, że ludzie prowadzący tę zabawę nie robią tego, by dać innym wygrać, ale żeby ich oskubać z pieniędzy - mówi Kamil Przygocki z Będzina.

Policja twierdzi, że nie zdarzył się żaden przypadek skargi na ten typ oszustwa. Bardziej prawdopodobne niż brak oszustw jest przeświadczenie, że policja nie może nic zrobić z tym procederem.

- Kiedy ci oszuści widzą patrol, znikają w tempie, a po chwili są z powrotem. Nie zgłosiłem mojego przypadku bo nie widziałem żadnych szans na odzyskanie pieniędzy - tłumaczy pan Rafał.