W sobotę udałem się wraz z dziećmi na " Noc muzeów w Będzinie".
Powiem krótko - dwója z minusem. Kompletna dezorganizacja. Do zamku prowadziła kilkusetmetrowa kolejka, w której panował kompletny chaos.
Część ludzi stała z dziećmi w kolejce na... dziedziniec, gdyż nikt nie poinformował ich, że na dziedziniec można dostać się bez kolejki. Po tym jak odstałem z rodziną dwie godziny w kolejce dostałem się na dziedziniec zamku a tam... nic. Miały być szumnie zapowiadane występy wiedźm, czarownic, upiorów, ale straszył wyłącznie chaos. O 21(godzina w której dostałem się na dziedziniec) trzeba było w tym chaosie i ścisku poczekać do 22 na bajkę. Właśnie trwał montaż sceny.
Dzieci nudziły się jak mopsy i płakały, że musiały odstać w kolejce 2 godziny żeby... zobaczyć dziedziniec zamku. Czy tych rzekomych występów nie dało się zorganizować się na wzgórzu, tak aby mogło je obserwować więcej niż 5 osób, które oprócz kolejki do muzeum zamkowego zmieściły się na dziedziniec.
Zawiedzioną rodzinę zaprowadziłem do Pałacu, a tam... pocałowaliśmy klamki. Wokół pałacu krążyli zawiedzeni mieszkańcy i wymieniali ze sobą uwagi na temat organizacji.
W akcie rozpaczy postanowiłem zawieźć rodzinę na Noc Muzeów do pałacu Schoena w Sosnowcu i do Sztygarki w Dąbrowie Górniczej. W obu tych miejscach panował porządek. Muzea były otwarte. Nocnych gości witała uśmiechnięta obsługa.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?