MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MKS z podniesioną głową

Paweł Leśniak
Po wysokiej porażce w hali Łagisza, tylko iluzoryczne szanse na awans do najlepszej siatkarskiej czwórki w Polsce miała drużyna MKS MOS Interpromex Będzin

Jak często powtarzają sportowcy, "nadzieja umiera ostatnia" i tą dewizą kierowali się również młodzi siatkarze z Będzina. Rozluźnieni i pełni entuzjazmu udali się do Kędzierzyna Koźla juz na dzień przed meczem. Co ciekawe, za swoimi pupilami pojechali także kibice, którzy dopingowali MKS w trakcie meczu pucharowego.

Rafał Legień kilkakrotnie brał udział w rozgrywkach Pucharu Polski. Ba, mało tego, dwukrotnie z drużyną Kazimierza Płomień Sosnowiec sięgał po to trofeum: w sezonie 2001/2002 oraz rok później. W sezonie 2004/2005 drużyna poległa w półfinale. Młodzi siatkarze na boisko wyszli zrelaksowani. Przed meczem ich szkoleniowiec przekonywał: - Moi zawodnicy wyjdą bardziej skoncentrowani na ten mecz i na pewno nie będą tak przestraszeni. To będzie kolejny pojedynek z drużyną z PlusLigi i właśnie w takich meczach można nabrać doświadczenia.

Od pierwszych piłek kibice zebrani w Hali Sportowej Azoty, nie mogli się nadziwić. Bardzo dobrze w bloku grał Arkadiusz Świechowski. Wyróżniającymi się postaciami był cały wyjściowy skład MKS-u. Podopieczni Rafała Legienia na długo zapamiętają chwile, kiedy skutecznie blokowali wielokrotnego reprezentanta Polski Roberta Szczerbaniuka. Goście w pierwszej partii skutecznie powiększali przewagę. Gdy schodzili na pierwszą przerwę techniczną, prowadzili 8:5.

Wydawało sie, że po niej do głosu dojdą Kędzierzynianie, jednak pojedynczy blok Damiana Zborowskiego, a także atak nie do obrony Damiana Millera, spowodowały, że na tablicy widniał wynik 13:8 dla MKS-u.

ZAKSA wzięła się do pracy i odrobiła część strat. Przy stanie 12:14 dla Będzinian, o czas poprosił Rafał Legień. Były siatkarz Kazimierza Płomień chciał uspokoić grę i wybić z rytmu gospodarzy. Manewr zadziałał, bowiem MKS prowadził po chwili czterema punktami. MKS wygrał pierwszego seta 25:20.

Niestety, w kolejnych setach nie było już tak dobrze. Siatkarze Rafała Legienia popełniali błąd za błędem, przez co gospodarze do swojego dorobku dopisali aż dziesięć punktów. ZAKSA wygrała tę partię do 14, a kolejne do 20 i 17. Mecz potwierdził słowa trenera Rafała Legienia. Siatkarzom bowiem potrzeba ogrania, aby osiągali najwyższe cele.

Po przygodzie pucharowej, przychodzi kolej na rozgrywki ligowe. Już jutro MKS wyjeżdża do Rzeszowa, aby tam podjąć drugą drużynę Resovii. Rywale dotychczas odnieśli cztery zwycięstwa, a w dwóch meczach urwali rywalowi jeden punkt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto