Aby sprawdzić ich wiedzę, pokazaliśmy im zdjęcia dziesięciu znanych powszechnie obiektów. To, czy je rozpoznawali, zależało od tego, gdzie mieszkają. Na fotografiach nie potrafili rozpoznać np. będzińskiej "nerki", czyli charakterystycznego połączenia ronda ze skrzyżowaniem (na 20 osób tylko 7 wiedziało, co to jest), dąbrowskiej Huty Katowice i najwyższego w Polsce komina elektrowni w Jaworznie (10 osób). Jaworznianie i dąbrowianie mieli problem z sosnowiecką "Żyletą", czyli jednym z najwyższych budynków w tym mieście i placem Stulecia, który potocznie jest nazywany "Patelnią". Sami mieszkańcy Jaworzna mylili dąbrowski Pałac Kultury Zagłębia z Pałacem Młodzieży w Katowicach.
Sosnowiczanie "polegli" na jaworznickim rynku i elektrowni. Najwyższy komin w Polsce rozpoznały tylko dwie osoby, a rynek jedna. Jeszcze gorzej poszło dąbrowianom, którzy starówki w Jaworznie i elektrowni po prostu nie kojarzą. - Nie jeździmy do Jaworzna, bo ani tam nie pracujemy, ani nie mamy tam znajomych - mówi Krystyna Twardoch z Dąbrowy Górniczej. - O jaworznickiej elektrowni słyszałam, ale trudno mi stwierdzić, że to akurat ona - dodaje.
Problemy mieszkańców naszego regionu z rozpoznawaniem niektórych, na pierwszy rzut oka, charakterystycznych miejsc, są zgodne z wynikami badań socjologicznych. - Ludzie łatwiej zapamiętują tzw. landmarki, czyli obiekty, które wyróżniają się na tle miejskiego krajobrazu, jak np. zamek w Będzinie czy PKZ w Dąbrowie Górniczej. Gorzej jest z zakładami przemysłowymi czy skrzyżowaniami. Dlatego nie dziwmy się, że trudno było im rozpoznać "nerkę" czy elektrownię - podkreśla Krzysztof Bierwiaczonek, socjolog miasta z Uniwersytetu Śląskiego.
Region Zagłębia i Jaworzna dobrze zna za to jaworznianin Klemens Bartyzel, przede wszystkim dlatego, że dużo podróżuje i jest pilotem wycieczek. - To ważne, aby znać swój region i okoliczne miejscowości. Świadczy to o naszym lokalnym patriotyzmie. Poza tym mieszkamy tak blisko Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, że warto poznać również te miasta - mówi pan Klemens.
Rozmowa z Sebastianem Chachołkiem z firmy PRC Communications
Mieszkańcy naszego regionu znają zamek w Będzinie, ale z "Żyletą" czy Patelnią mają problem. Dlaczego?
Łatwiej rozpoznać zamek, który jest jedynym w regionie, niż wysoki budynek, podobny do innych wieżowców. Rozpoznanie "Patelni" zależy od tego, od której strony została pokazana. Jeśli na zdjęciu nie było dworca PKP, nie dziwmy się, że mieszkańcy mieli z tym spory problem.
Czy te problemy wynikają m.in. ze złej promocji miast?
Z promocją miast jest coraz lepiej. Poszczególne miejscowości stawiają na marketing wewnątrz miast i poza nimi. Mają już swoje profile w sieci. Podoba mi się, jak promuje się Sosnowiec, przede wszystkim w internecie. Dąbrowa zasłynęła Pogorią i inwestycjami. Gorzej jest z Będzinem. Rok temu doszło do zmiany władzy, a ona hamuje na pewien czas rozwój promocyjny miasta. Jaworzno kojarzy się z konfliktem autostradowym. Poza tym o Jaworznie mieszkańcy innych miast wiedzą niewiele. Not. A. Zielonka
VIA SILESIANA - POPRZYJ NASZA AKCJĘ NADANIA TEJ NAZWY DLA AUTOSTRADY A4
SPIS POWSZECHNY: 400 TYS. OSÓB WPISAŁO NARODOWOŚĆ ŚLĄSKĄ [WYNIKI NIEOFICJALNE]
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
