Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabrakło 400 metrów

Łukasz Podlejski
Janusz Kozioł przy chodniku, który kończy się zdecydowanie za wcześnie.
Janusz Kozioł przy chodniku, który kończy się zdecydowanie za wcześnie.
Mieszkańcy Gródkowa starają się o dokończenie rozpoczętej budowy chodnika przy ulicy Grodzieckiej. Pisaliśmy już wielokrotnie o ich bojach. W końcu wybudowano 200 metrów, ale dalej ludzie muszą już chodzić poboczem.

Mieszkańcy Gródkowa starają się o dokończenie rozpoczętej budowy chodnika przy ulicy Grodzieckiej. Pisaliśmy już wielokrotnie o ich bojach. W końcu wybudowano 200 metrów, ale dalej ludzie muszą już chodzić poboczem.

Mija siedmiolatka

Pierwsze metry chodnika przy Grodzieckiej położono w 1997 roku. Od tamtej pory na dalszym, ponad 400-metrowym odcinku ulicy nie zrobiono nic. Mieszkańcy Gródkowa denerwują się. Obawjają się, że w końcu na ruchliwej drodze dojdzie do wypadku.

- Ludzie muszą chodzić drugą stroną ulicy - mówi Wojciech Samul. - Ta część chodnika, którą położono, też jest bardzo niedokładnie wykonana. Mój sąsiad sam naprawiał popękane płytki, w które wdzierała się trawa i nikt mu za to nie zapłacił. Chodnik w tym miejscu jest naprawdę bardzo potrzebny. Chcemy, by jego budowę zakończono jak najszybciej, ale czy znajdą się na to pieniądze?

Obietnice były

Janusz Kozioł pamięta, że o dokończeniu budowy chodnika wiele się mówiło, o konkrety było jednak trudno.

- Budowy do dziś nie udało się zrealizować do końca. A chodnik jest naprawdę niezbędny. Tutaj ludzie muszą chodzić poboczem pełnym wybojów i nierówności, bo nie mają wyboru. Moja wnuczka Paulina codziennie chodzi tędy do szkoły. Nie chciałbym, żeby kiedyś komukolwiek coś złego sie przydarzyło na takiej drodze.

Niestety, wydaje się, że sprawa budowy chodnika przy Grodzieckiej utknęła.

Szanse prawie żadne

W Powiatowym Zarządzie Dróg, który administruje ulicą Grodziecką, nie dają nadziei na szybkie załatwienie sprawy.

- Mamy osiem gmin i niewielką subwencję, którą musimy sprawiedliwie podzielić - mówi Józef Kupajski, dyrektor PZD.
- Jeśli się da, korzystamy z różnych funduszy pomocowych. Niedawno wykonaliśmy dwie drogi w gminie Psary, korzystając z funduszu Sapard. Mamy też projekt budowy chodnika w Gródkowie i niezbędną do tego dokumentację. W tym roku jednak na pewno nie przystąpimy do budowy, bo po prostu nie mamy pieniędzy. Jeśli pojawią się w kolejnych latach, na pewno wrócimy do sprawy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto