Wkraczając w play-off

Po kilku kolejnych porażkach przyszedł czas na dwa cenne zwycięstwa. Zdobyte w ten sposób punkty nie były tak ważne, ponieważ MOS w czasie całego sezonu wypracował tak dużą przewagę, że nie musiał się martwić o utratę prymu w ligowej tabeli i korzystne rozstawienie w decydującej rundzie.

Wyjazdowe zwycięstwo nad zawsze groźnym MKS Andrychów, choć w tym sezonie spisującym się poniżej oczekiwań, podbudowało zespół Alberta Semeniuka. Będzinianie uwierzyli w to, o czym każdy kibic drugoligowej siatkówki wiedział od dawna. Uwierzyli, że w czwartej grupie drugiej ligi są w stanie ograć każdą drużynę.

Podczas wyjazdowego meczu w Andrychowie będzinianie dominowali właściwie przez całe spotkanie. Gospodarze przejęli inicjatywę tylko w drugim secie, kiedy obrona MKS nieco się zdekoncentrowała.
Taki obrót rzeczy sprawił, że siatkarze Okocimskiego Brzesko przyjechali do Będzina pożarcie. Żaden kibic nie obstawiał chyba innego wyniki jak tylko zwycięstwo gospodarzy. Jedyny znak zapytania w tej konfrontacji stanowił rozmiar wygranej.

Pierwszy set pokazał, że spacerku nie będzie. Siatkarze Brzeska wyszli na mecz skoncentrowani, z wiarą w osiągnięcie korzystnego rezultatu. Jednak wysoki i silny atak Będzina skutecznie rozbijał wszelkie zamiary gości. Drugie starcie było już mniej ciekawe. Goście spuścili z tonu, a inicjatywa przeszła w ręce podopiecznych Alberta Semeniuka. Okazało się, że skuteczny blok i prawie bezbłędny atak były receptą na szybkie zakończenie drugiego seta.

Trzecie starcie wstrząsnęło kibicami w Będzinie. W drużynie, która przez dwa sety spisywała się bez zarzutu, nastąpiło zbyt szybkie rozluźnienie. Walka punkt za punkt toczyła się prawie przez całe starcie. W końcówce to jednak goście z Brzeska zachowali więcej zimnej krwi i odskoczyli będzinianom na dwa punkty.

Kolejny set miał zadecydować o tym, czy mecz zakończy się w ciągu następnych kilkunastu minut, czy też kibice zgromadzeni na hali w Łagiszy będą mieli okazję obejrzeć emocjonującego tai-breaka.
Podopieczni trenera Semeniuka stanęli jednak na wysokości zadania. W ostatnim secie, bezlitośnie wypunktowali gości z Brzeska nie pozostawiając wątpliwości, która z drużyn tego dnia była lepsza.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej MKS MOS spotka się z drużyną, która na początku sezonu wydawała się jednym z faworytów do awansu. Jednak w trakcie sezonu podopieczni trenera Frączka zaczęli tracić punkty z teoretycznie słabszymi rywalami i na finiszu rundy zajmują odległe czwarte miejsce w tabeli.

• 14 kolejka - rozstawienie par
Rafako Racibórz - Orkan Nisko
MKS Andrychów - Błękitni Ropczyce
Okocimski Brzesko - Cukrownik Lublin
Karpaty Krosno - MKS MOS Będzin

• Kto na koniec?
1. Tomasz Michałowski 1984 194 środkowy
2. Sebastian Galas 1984 185 przyjmujący
3. Radosław Godek 1986 197 przyjmujący
4. Jakub Heimroth 1977 195 środkowy
5. Paweł Kazanecki 1971 180 libero
6. Piotr Babiarz 1986 196 atakujący
7. Tomasz Płaski 1977 195 środkowy
8. Tomasz Soja 1985 191 środkowy
9. Wojciech Jórasz 1987 191 środkowy
10. Andrzej Jaszczuk 1984 195 rozgrywający
11. Michał Dzierwa 1988 196 atakujący
12. Krzysztof Frączek 1970 188 rozgrywający
13. Rafał Gosik 1984 190 odbierający
14. Łukasz Dłubek 1986 194 przyjmujący

Krzysztof Frączek — I trener
Janusz Eustachiewicz — II trener

• 13 kolejka - wyniki spotkań
Orkan Nisko - Karpaty Krosno 3:0 (25:20, 25:17, 25:22)
MKS MOS Będzin - Okocimski Brzesko 3:1 (25:21, 25:17, 24:26, 25:17)
Cukrownik Lublin - MKS Andrychów 3:2 (20:25, 25:20, 25:18, 16:25, 15:10)
Błękitni Ropczyce - Rafako Racibórz 1:3 (28:30, 25:20, 29:31, 23:25)