Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W większości zagłębiowskich gmin plakaty wyborcze zniknęły, ale są jeszcze wyjątki

Piotr Sobierajski
Od jesiennych wyborów do sejmu i senatu minęły już prawie trzy miesiące, ale w wielu zagłębiowskich gminach byli kandydaci nadal "wiszą" na słupach oświetleniowych albo ogromnych billboardach.

Od jesiennych wyborów do sejmu i senatu minęły już prawie trzy miesiące, ale w wielu zagłębiowskich gminach byli kandydaci nadal "wiszą" na słupach oświetleniowych albo ogromnych billboardach. Te ozdoby powinny zostać usunięte przez urzędy miejskie, a kosztami obciążone komitety wyborcze.

Problem w tym, że te już od dawna nie istnieją. W Sosnowcu m.in. w dzielnicy Pogoń do głosowania na siebie nadal zachęcają Wojciech Saługa z PO (dwa ogromne billboardy przy ul. Będzińskiej) i w pobliżu Jacek Kościelniak z PiS-u. Ten pierwszy kandydat skutecznie ubiegał się o reelekcję, a drugi do Sejmu się nie dostał, ale pełni za to funkcję wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli. Ani oni, ani ich komitety wyborcze nie znalazły jednak czasu, by zrobić do końca porządek po kampanii.

- W porównaniu do poprzednich wyborów większość plakatów została usunięta, ale faktycznie trafiają się wyjątki. W takich przypadkach decyzję o ich zdjęciu może podjąć magistrat - mówi Włodzimierz Sieruga, kierownik referatu Straży Miejskiej UM w Sosnowcu.

Okazuje się jednak, że nie jest to wcale takie proste.

- Służby porządkowe działają cały czas i nie pozostawimy takich przypadków samym sobie. Niestety mamy ograniczone pole manewru, bo po wyborach komitety wyborcze po prostu się rozwiązują, znikają i nie ma kogo obciążać kosztami usunięcia, choć tak naprawdę są one znikome. I tutaj mamy do czynienia z pewną nieścisłością w przepisach, bo takimi kosztami nie możemy obarczyć konkretnego kandydata, a to byłoby jakimś rozwiązaniem - podkreśla Grzegorz Dąbrowski, rzecznik prasowy sosnowieckiego magistratu.

Podobnie było w Dąbrowie Górniczej, gdzie do niedawna przy ul. Cedlera wisiał jeszcze plakat wyborczy radnego Rady Miejskiej Tomasza Paska, o którym sam zainteresowany nie wiedział.

- Starałem się usunąć wszystkie pozostałości po kampanii wyborczej i tak też się stało, ale o tym konkretnym plakacie po prostu zapomniałem. Został już usunięty - przyznaje Tomasz Pasek.

W naszym mieście z porządkowaniem pozostałości powyborczych wyjątkowo nie mieliśmy jednak większych problemów - mówi Radosław Romanek, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Dąbrowie Górniczej.

W Będzinie kandydaci także raczej miło zaskoczyli strażników miejskich, którzy nie mieli zbyt wiele pracy.

- Generalnie plakaty i billboardy wyborcze zniknęły z ulic, słupów i innych miejsc, choć pewnie mogą się gdzieś jeszcze znaleźć. Widać było, że komitety wyborcze wzięły się ostro za sprzątanie i nie musieliśmy interweniować. Przygotowaliśmy sobie nawet wzory specjalnych pism, by ponaglić opieszałych, ale nie były nam nawet potrzebne - mówi Arkadiusz Dusiński, komendant Straży Miejskiej w Będzinie.

W Jaworznie, jak podkreśla Artur Zięba, szef tamtejszych strażników miejskich, plakaty i billboardy zniknęły w prawie stu procentach.

- Mogą się jeszcze trafić w odleglejszych dzielnicach pojedyncze egzemplarze, ale w sumie wszystko zostało usunięte w miarę sprawnie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto