Oddział powstał na bazie oddziału chorób wewnętrznych
Oddział covidowy powstał na bazie oddziału chorób wewnętrznych i to właśnie personel interny stanowi większość zespołu strefy covidowej. Nadzór nad salą intensywnego nadzoru, w której przebywają pacjenci wymagający respiratoroterapii, pełnią anestezjolodzy. Dla pacjentów przygotowano 80 miejsc, w tym 5 łóżek respiratorowych. Obecnie niemal wszystkie z nich są zajęte.
- Około 80 procent pacjentów przyjmowanych na oddział to pacjenci niezaszczepieni. W ich przypadku przebieg choroby jest cięższy niż u osób, które przyjęły szczepionkę. Inna jest również średnia wieku wśród tych pacjentów. To osoby 30-letnie i 40-letnie, a nawet młodsze – mówi Ewa Wiązania -Gacek, kierownik Oddziału Chorób Wewnętrznych z Pododdziałem Szybkiej Diagnostyki Kardiologicznej PZZOZ.
Specjalistka zwraca uwagę, że wielu pacjentów przyjeżdża do szpitala zbyt późno, co negatywnie wpływa na skuteczność leczenia.
- Pacjenci przyjeżdżają w ciężkim stanie, ponieważ długo nie chcą się przyznać sami przed sobą, że jednak zachorowali na COVID-19, którego istnienie do tej pory negowali lub uważali, że jest równie niegroźny co przeziębienie. Długo leczą się w domu środkami, których skuteczność nigdy nie została udowodniona, co sprawia, że kiedy taka osoba trafia w końcu na oddział, nasze możliwości pomocy są mocno ograniczone – mówi Ewa Wiązania-Gacek.
Przyznaje również, że nawet choroba i pobyt w szpitalu dla wielu osób nie jest wystarczającym argumentem do szczepień. Niestety większość pacjentów nawet po ciężkim przebiegu COVID-19, opuszczając szpital, nadal deklaruje, że się nie zaszczepi.
Osoby, które przyjęły szczepionkę, do szpitala trafiają o wiele rzadziej, a chorobę przechodzą łagodniej. W niewielkiej grupie zaszczepionych wymagających hospitalizacji przeważają osoby starsze, które pierwsze szczepienie przyjęły na początku roku i nie zdążyły doszczepić się jeszcze dodatkową, trzecią dawką.
- Zachęcam wszystkich, którzy mają już możliwość zaszczepienia trzecią dawką, by zrobili to jak najszybciej. Badania wskazują, że przywraca ona wysoką skuteczność ochrony przed zakażeniem – mówi Ewa Wiązania-Gacek.
PZZOZ w Czeladzi, który jest jedynym szpitalem w powiecie będzińskim, udziela pomocy medycznej chorym na covid mieszkańcom powiatu, a także pacjentom z dalszych części województwa. Pozostałe oddziały szpitala funkcjonują normalnie i świadczą opiekę pacjentom z innymi schorzeniami.
Najtrudniejsza sytuacja jesienią 2020 roku
Decyzją władz wojewódzkich z 25 listopada 2020 roku zobowiązano czeladzki szpital po raz pierwszy do organizacji 100 łóżek cividowych na II i III poziomie leczenia. Było to 85 łóżek dla pacjentów z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, w tym 7 łóżek respiratorowych z kardiomonitorem oraz możliwością prowadzenia tlenoterapii i wentylacji mechanicznej na II poziomie zabezpieczenia szpitalnego oraz 15 łóżek dla pacjentów z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w zakresie neurologii, w tym leczenie udarów na III poziomie zabezpieczenia szpitalnego.
Jak informował wówczas szpital, w związku z zabezpieczeniem 100 łóżek na II i III poziomie oraz 15 na I poziomie zabezpieczenia szpitalnego szpital podjął wtedy konieczne w takim stanie rzeczy decyzje, dotyczące ograniczenia leczenia od 25 listopada. Wtedy został zamknięty oddział pediatrii, oddział neurologii z pododdziałem udarów, ograniczona została do 20 liczba łóżek na oddziale wewnętrznym.
Wszystkie siły zostały rzucone w tej bardzo trudnej sytuacji do walki z COVID-19. Do zdrowia wracali tu nie tylko mieszkańcy Czeladzi i Będzina, ale także m.in. Szczyrku, Cieszyna, Bielsko-Białej, Katowic, Sosnowca, Częstochowy.
Kiedy sytuacja została opanowana, a liczba zakażeń w regionie zmalała do zera, oddział covidowy przestał być już potrzebny. Teraz jednak znów wznowił swoją działalność, by ratować ludzkie zdrowie i życie.
To konieczne, bo w piątek 26 listopada w całym kraju mamy 26 tys. 735 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. Przoduje znów woj. mazowieckie (4363 przypadków), ale tuż za nim znalazło się woj. śląskie (3262 nowych przypadków). Zmarło aż 421 osób.
W powiecie będzińskim zanotowanych zostało natomiast 99 nowych przypadków COVID-19. Najwięcej przybyło ich w Katowicach – 274. W Sosnowcu – 118, a w Dąbrowie Górniczej – 80.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?