Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W powiecie działa tylko jeden Ośrodek Interwencji Kryzysowej

Magdalena Nowacka
Michał Michalski, Tadeusz Pękala i Marek Jakubas kończą remont w Ośrodku. Fot. Olgierd Górny
Michał Michalski, Tadeusz Pękala i Marek Jakubas kończą remont w Ośrodku. Fot. Olgierd Górny
Ewa znalazła się na ulicy o drugiej w nocy. Uciekła tak, jak stała. Narzuciła tylko sweter, wzięła torebkę, reklamówkę, do której wrzuciła kilka ubrań swojej córki.

Ewa znalazła się na ulicy o drugiej w nocy. Uciekła tak, jak stała. Narzuciła tylko sweter, wzięła torebkę, reklamówkę, do której wrzuciła kilka ubrań swojej córki. Uciekła, bo miała już dość kopniaków i wyzwisk pijanego męża. Dopóki nie urodziła się ich córka, jakoś znosiła ból i upokorzenie. Teraz, kiedy zobaczyła przerażone oczy dziecka, nie miała wyboru.

Kawałek spokojnego kąta

Ośrodek Interwencji Kryzysowej przy Domu Dziecka w Sarnowie jest jedyny taki w całym powiecie. Schronienie dla ofiarom przemocy w rodzinie, głównie matkom z małoletnimi dziećmi. Jest finansowany przez powiat i gminy na zasadzie porozumienia. Gminy płacą za wyżywienie, a na barkach zarządzających domem dziecka spoczywają koszty opłat za media. W ośrodku można też skorzystać bezpłatnie ze specjalistycznej pomocy prawnika socjalnego i pielęgniarki, poradnictwa prawnego i psychologicznego oraz terapii rodzinnej. Zakwalifikowanie osób do pobytu w ośrodku odbywa się przy współpracy gminnych Ośrodków Pomocy Społecznej, policji i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
- Zdarza się i tak, że mamy nagłe przypadki i policja przywozi nam kobietę w środku nocy. Zawsze znajdzie u nas schronienie. Mamy tylko jedną zasadę, której rygorystycznie przestrzegamy: kobieta nie może znajdować się pod wpływem alkoholu - mówi Marek Jakubas, pracownik socjalny domu dziecka.
Zgodnie z regulaminem kobiety mogą tu przebywać od miesiąca do trzech.
- Ostatni przypadek był wyjątkowy, kobieta była u nas pół roku. Nie możemy nikogo wyrzucić, dlatego w wyjątkowych sytuacjach przedłużamy czas przebywania. Kiedy kobieta opuszcza nasz ośrodek, musimy wiedzieć, że ma gdzie mieszkać. Jeśli nie wraca do męża, w znalezieniu mieszkania pomaga jej MOPS - podkreśla Stanisław Pokrzywniak, dyrektor domu dziecka.

Szczęśliwe zakończenia<
/b>
Na razie przez ośrodek przewinęło się 26 kobiet z dziećmi. Większość z nich... wróciła do rodzinnych domów.
- Ośrodek nastawiony jest na pomoc stacjonarną, której zadaniem jest izolacja ofiar przemocy od sprawcy do czasu ustąpienia przyczyn. Cieszymy się, bo prawie wszystkie przypadki mają szczęśliwy finał. Taka izolacja działa jak zimny prysznic dla wielu mężczyzn - opowiada Marek Jakubas.
Tak było na przykład w przypadku Anny. Kiedy trafiła do ośrodka, jej mąż zapisał się na leczenie odwykowe. Po powrocie z leczenia wyremontował dom. Anna z dziećmi zdecydowała się na powrót. Teraz tworzą szczęśliwą rodzinę.
- Mężowie są często w szoku, próbują żonę w różny sposób namówić do powrotu. Czasami z tych tragedii rodzą się sytuacje i wzruszające, i zabawne. Mieliśmy przypadek, gdy zrozpaczony mąż śpiewał pod oknem serenady - wspomina pan Marek.
Kobiety, które trafiają do sarnowskiego ośrodka, w większości są bezrobotne, nie mają środków do życia. Skala tych przypadków jest jednak, zdaniem pracownika socjalnego, nieadekwatna do prawdziwej sytuacji przemocy w powiecie.
- Najtrudniej jest w przypadkach osób ze środowisk wiejskich. Tam wciąż pokutuje mit wstydu. Kobiety nie chcą się przyznać, że doświadczają przemocy, bo boją się opinii społeczności, według której mąż ma prawo do takiego traktowania żony - wyjaśnia Marek Jakubas.
Pomoc, jaką można uzyskać w Sarnowie, to także wsparcie emocjonalne, przywrócenie równowagi psychicznej oraz uruchomienie naturalnych sposobów radzenia sobie z problemami w sytuacjach trudnych.
W sobotę miała do ośrodka przyjechać kolejna lokatorka. W ostatniej chwili zrezygnowała.




Przemoc w powiecie

Według danych Komendy Powiatowej Policji w ciągu ostatniego półrocza odnotowano 139 przypadków interwencji związanych z przemocą w rodzinie. Ofiar przemocy było 347. W komendzie powstaje tzw. punkt wyciszeń, gdzie ofiary przemocy będą mogły uzyskać pomoc, zostaną wysłuchane i skierowane do odpowiednich instytucji. Wspólnie ze starostwem policja chce także doprowadzić do powiększenia Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Sarnowie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W powiecie działa tylko jeden Ośrodek Interwencji Kryzysowej - Będzin Nasze Miasto

Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto