Dom nie wygląda okazale. Na pewno przydałby się remont. Schronienie mogą tu znaleźć osoby bezdomne, w trudnej sytuacji życiowej.
Na podwórku wre praca. Kilka osób pomaga w tym gospodarstwie. Za chwilę będzie obiad.
- Zawsze marzyliśmy o stworzeniu takiego domu, ja i mąż. Udało nam się w lutym. Daliśmy ogłoszenie do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i już wkrótce zastukało do nas kilka osób. W tej chwili mieszka tu 20 panów, ale docelowo miejsce jest dla 50 - mówi Marta Lipińska.
Najstarsi mają około 60 lat. Najmłodszy - dopiero 23. Nie ma rejonizacji. Są tu osoby z Łodzi, Zabrza. Koszt pobytu, nocleg oraz trzy posiłki dziennie wynosi 220 złotych miesięcznie. Pensjonariusze opłacają je przeważnie z zasiłków socjalnym MOPS-u. Ale...
- Mieliśmy pana w szczególnie trudnej sytuacji, który nie mógł nam płacić. Przez trzy miesiące mieszkał z nami, a w zamian za to zajmował się całym gospodarstwem. Potem znalazł pracę - opowiada pani Marta.
W ogóle najczęściej domem zajmują się pensjonariusze. Pani Marta i jej mąż Jarosław są w rozjazdach, szukają różnych form pomocy. Bo prowadzą też stowarzyszenie charytatywne "Arka"(która zajmuje się pomocą żywnościową) a także pomagają zwierzętom. Lada moment ruszy też pełną parą kuchnia dla bezdomnych.
- Marzymy o remoncie domu. No i o centralnym ogrzewaniu. Bardzo dużo pieniędzy pochłaniają piece - mówi pani Marta.
Ale nie narzeka. Dobrze im się wszystkim razem mieszka.
- Cieszy nas to, że nasi pensjonariusze mają dobrą opinię u sąsiadów. Mieszkańcy ulicy Wilczej przyjęli nas ciepło i serdecznie - podkreśla pani Marta.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?