Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa postępowanie dyscyplinarne wobec policjanta

Maciej Wąsowicz
Policjant, któremu postawiono zarzuty, jest doświadczonym funkcjonariuszem. Fot: OLgierd gÓrny
Policjant, któremu postawiono zarzuty, jest doświadczonym funkcjonariuszem. Fot: OLgierd gÓrny
Na polecenie śląskiego komendanta policji rozpoczęło się postępowanie dyscyplinarne wobec będzińskiego funkcjonariusza, który tydzień temu zbagatelizował zgłoszenie o kolizji i nie nadał mu natychmiastowego biegu.

Na polecenie śląskiego komendanta policji rozpoczęło się postępowanie dyscyplinarne wobec będzińskiego funkcjonariusza, który tydzień temu zbagatelizował zgłoszenie o kolizji i nie nadał mu natychmiastowego biegu. Postępowanie dyscyplinarne wobec policjanta może potrwać 30 dni.

- Postępowanie dyscyplinarne powinno wykazać winę lub niewinność funkcjonariusza. W przypadku orzeczenia o winie można odstąpić od wymierzenia kary albo zastosować jedną z czterech restrykcji: udzielić mu nagany, zdegradować, wydać orzeczenie o niezdolności do służby lub zwolnić ze służby. W tej chwili nie jestem w stanie przewidzieć wyniku postępowania - informuje komisarz Monika Francikowska z Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.


Nie zastali kierowcy

Do zdarzenia, które zbagatelizował funkcjonariusz, doszło 16 czerwca, we czesnych godzinach popołudniowych. Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej przyjął zgłoszenie o kolizji drogowej przy ulicy Sobieskiego w okolicach KWK "Paryż".

Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, zastali uszkodzony samochód marki Daewoo Tico. Według ich ustaleń, pojazd uderzył w barierkę odgradzającą przystanek tramwajowy od jezdni. W pobliżu nie było już kierowcy rozbitego pojazdu. Według świadków zdarzenia dwaj mężczyźni, którzy wysiedli z samochodu, a następnie uciekli z miejsca zdarzenia, byli nietrzeźwi.

Kilka godzin później okazało się, że naoczny świadek zdarzenia dzwonił z informacją o kolizji do Komendy w Będzinie, ale tam odesłano go do Komendy w Dąbrowie Górniczej.


Od Iwana do pogana

- Do komendy dzwoniła kobieta, świadek zdarzenia. Prawdopodobnie użyła telefonu komórkowego. Według moich informacji wykręciła numer ratunkowy 112. Operator dokonał przekierowania rozmowy do najbliższej jednostki policji. Kobieta dzwoniła z Dąbrowy Górniczej, ale dla nadajnika, z którym się łączyła, właściwą jednostką policji była ta w Będzinie. Nie zmienia to faktu, że dyżurny powinien przyjąć zgłoszenie - wyjaśnia Adam Jachimczak z wojewódzkiej komendy policji.

Niewiele później kolejny świadek zdarzenia powiadomił o nim dąbrowskich funkcjonariuszy, którzy zgłoszenia nie zbagatelizowali. Sprawców kolizji ujęto tego samego dnia, sprawa trafiła do sądu.

Policjanci z Dąbrowy Górniczej nie są w stanie ustalić czy osoba, która zgłaszała u nich zdarzenie, była tą samą kobietą, która dzwoniła do Będzina, ponieważ dokumentacja kolizji znajduje się w sądzie. Komisarz Monika Francikowska z Komendy Powiatowej Policji przypuszcza, że były to dwie różne osoby.

43-letni policjant, któremu postawiono zarzuty, jest doświadczonym funkcjonariuszem. Nigdy wcześniej nie było wobec niego wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Nigdy wcześniej nie było także skarg na sumienność jego służby. Od 19 lat pracował w izbie zatrzymań sekcji prewencji Komendy Policji w Będzinie.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto