Atmosfera, jaka panowała w Teatrze Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana podczas castingu do musicalu "Książę i żebrak" (premiera w lutym 2004 r.) nie przypominała przesłuchań do "Idola", choć dzieci i ich rodzice nie ukrywali przejęcia.
Kilkunastu chłopców w wieku od 6 do 15 lat prezentowało swoje umiejętności sceniczne, wokalne i aktorskie przed Arkadiuszem Klucznikiem, dyrektorem TDZ i reżyserem spektaklu Dariuszem Wiktorowiczem.
Za kulisami
Chłopcy cierpliwie czekają na swoją kolejkę. Przesłuchania idą sprawnie. Najpierw recytacja wiersza i piosenka przed dyrektorem i reżyserem. Potem muzykalność chłopców sprawdza Ewa Zug, a umiejętności sceniczne choreograf Katarzyna Aleksandra Kmieć.
- Nie denerwuję się ani trochę. Przygotowałem wiersz w formie listu, opowiadającego o przygodach na obozie. Jestem z mamą i babcią - mówi 10-letni blondynek, Piotr Sobiczewski.
Rano wstał o zwykłej porze, zjadł na śniadanie kanapki z szynką i pomidorem.
- Chcemy zobaczyć, czy nasz Piotruś jest odważny i wygadany także wobec szerszej publiczności - mówi mama, Bożena Sobiczewska.
Babcia Marianna wierzy w talent wnuka. Podobno idolem chłopca jest Janusz Gajos, czyli słynny Janek Kos.
Powiedz to jak bajkę
Przed komisją prezentuje się para kolegów. Roger Karwiński i Igor Południkiewicz, 9-latkowie z Będzina są nawet do siebie podobni. Zadania, jakie przygotowało dla nich jury, chyba trochę ich zaskoczyły.
- Spróbuj opowiedzieć ten fragment Shreka tak, jakbyś opowiadał dziecku bajkę - tłumaczy Arkadiusz Klucznik, nie mogącemu usiedzieć w jednym miejscu Rogerowi.
Po kilku radach, chłopiec doskonale daje sobie radę ze zmianą interpretacji.
- Staramy się walczyć ze schematami interpretacyjnymi, które dzieci nabywają w szkole. Myślę, że chłopcy radzą sobie całkiem dobrze - twierdzi dyrektor TDZ.
Podobnego zdania jest reżyser.
- Roger z Igorem dobrze się uzupełniają. Pierwszy z nich ma prawdziwy "power", Igor jest spokojniejszy, ale ma za to lepszą nośność głosu - dzieli się pierwszymi wrażeniami Dariusz Wiktorowicz.
- Myślę, że syn się nie denerwował, był sobą. Może trochę się wygłupiał, tak dla rozluźnienia. Był chyba trochę zaskoczony formą przesłuchania, ale myślę, że poradził sobie nieźle - mówi Ewa Karwińska po występie swojego syna, Rogera.
Tren na wesoło
Przyszli adepci sztuki aktorskiej mieli za sobą już występy w szkolnych przedstawieniach, wielu z nich jest uczniami szkół muzycznych.
W większości prezentowali wiersze Juliana Tuwima, Wandy Chotomskiej i Jana Brzechwy. Najstarszy uczestnik castingu, 15-letni Piotr Rodak recytował przed komisją "Tren VII" Jana Kochanowskiego. Był zaskoczony, kiedy dyrektor Klucznik poprosił go o interpretowanie klasycznego utworu żałobnego na sposób humorystyczny.
O wynikach przesłuchań dowiemy się prawdopodobnie pod koniec października. Zdecydowanych faworytów jest dwóch, ale zarówno reżyserowi, jak i pozostałym członkom jury podobały się umiejętności kilku jeszcze chłopców.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?