Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Symulacja ataku na zaporę

Magdalena Nowacka
Grupa interwencyjna wyprowadza „terrorystę” z budynku przy zaporze siewiersko-przeczyckiej.
Grupa interwencyjna wyprowadza „terrorystę” z budynku przy zaporze siewiersko-przeczyckiej.
Od paru dni wyczuwalne było napięcie w rejonie zapory na zalewie siewiersko-przeczyckim. Podniósł się stan wody, odnotowano wybryki chuligańskie. Do tego doszły nieporozumienia międzynarodowe.

Od paru dni wyczuwalne było napięcie w rejonie zapory na zalewie siewiersko-przeczyckim. Podniósł się stan wody, odnotowano wybryki chuligańskie. Do tego doszły nieporozumienia międzynarodowe. To musiało skończyć się atakiem.

Wspólne działanie
— Atmosfera sprzyja wrogim działaniom. Składa się na to kilka czynników. Poziom wody podniósł się tak wysoko, że może przebić się przez przelew stokowy. To trudny rejon. Zapora jest długa, a trzeba dokładnie sprawdzić jej każdy odcinek. Dlatego dwie grupy interwencyjne kontrolują ją jednocześnie z dwóch stron. Jesteśmy przygotowani także na inne działania — mówi ppłk rezerwy Zbigniew Powojewski, były żołnierz jednostki Grom.

W pogotowiu są straż pożarna, policja i grupa interwencyjna pracowników Agencji Ochrony „Grom”.
Ktoś wbiega do budynku na zaporze. Wtargnięcie niepowołanej osoby powoduje alarm. Dyspozytor powiadamia odpowiednie służby i kierownika zapory.

Grupa interwencyjna jest już przy budynku zapory. Wyprowadzają nieznanego sprawcę ataku. Widać dym, wydobywający się z budynku. Teraz do akcji wkraczają strażacy. Może dojść do wybuchu, dlatego w drodze są już pirotechnicy. Nadjeżdża policja.

— Przed przekazaniem sprawców, pracownicy grupy interwencyjnej dokładnie ich przeszukują. Niezależnie od tego, drugiego przeszukania dokona policja. Żaden przedmiot wzbudzający najmniejsze podejrzenie, nie może zostać przy przestępcy. Tego typu akcje naprawdę wyglądają inaczej, niż to często widzimy na filmach. Na przykład, podczas prawdziwej akcji, sprawcy nie zostawia się telefonu komórkowego, za pomocą którego można nawet odpalić ładunek wybuchowy — dodaje ppłk Powojewski, szkoleniowiec Agencji Ochrony „Grom”.

Akcja zakończona. Dzięki działaniom grup interwencyjnych, zapora została uratowana.
Na szczęście tym razem były to tylko ćwiczenia.

Muszą być przygotowani
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w szkoleniu, zorganizowanym przez Ministerstwo Środowiska i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Były wykłady i ćwiczenia związane przede wszystkim ze strategią ochrony obiektów wodnych. Jako przykład posłużyła zapora właśnie na zalewie siewiersko-przeczyckim.

— Przedstawione sytuacje dotyczą zarówno ochrony związanej z samym funkcjonowaniem obiektu, jak również atakiem terrorystycznym. Żyjemy w takich czasach, że musimy być przygotowani na każdą ewentualność — wyjaśnił Józef Stadnicki, dyrektor RZGW w Gliwicach.

W szkoleniu uczestniczyli przedstawiciele służb mundurowych i ochronnych, a także władze gminne, powiatowe i przedstawiciele wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach.

— Informacje nie są przeznaczone dla wszystkich. Nie chcemy przecież dawać dokładnego instruktażu. Jednak osoby, które przebywają na szkoleniu, są jednocześnie odpowiedzialne za bezpieczeństwo i właśnie z myślą o nich, organizujemy oprócz wykładów tego typu terenowe pokazy praktyczne — dodaje Józef Stadnicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto