Skazańcy ślub brali w tym roku w Katowicach już trzy razy, w Areszcie Śledczym przy ul. Mikołowskiej. Dwa śluby odbyły się wczoraj. Na jeden z nich zaprosiła nas mama pana młodego. Damian (w areszcie już dwa lata) i Edyta sakramentalne "tak" powiedzieli sobie w więziennej kapliczce, do której - jak wszędzie w areszcie - wchodzi się przez zakratowane drzwi. Kapliczka jest niewielka, bo po przebudowie. Dawniej zajmowała dwie kondygnacje, dziś jest tu zaledwie kilkadziesiąt miejsc. Siedem z nich zajęli młodzi, świadkowie i rodzina. Kolejne - strażnicy.
Pozwolenie na zawarcie małżeństwa wydaje każdorazowo dyrektor zakładu, on też decyduje o liczbie gości. Załatwienie formalności leży po stronie rodziny.
Sama uroczystość przebiega tak jak w USC. Z tą różnicą, że z katowickiego pałacu ślubów zdarzyło się już panu młodemu pod pozorem wyjścia do toalety zwiać. W areszcie pani młoda może być spokojna. Edyta nie zdradzała oznak zdenerwowania.
- Postanowiliśmy nie czekać, a wątpliwości nie było - wyjaśniała. Teściowa decyzję syna i synowej poparła. - Cieszę się, bo Edyta to dobra dziewczyna - mówi Sabina Stawiarska.
Panie (w tej grupie: panna młoda, matka i świadkowa) na ślub przyszły wystrojone, ale bez fajerwerków. Edyta w czarnej sukience. O wyborze zdecydowały okoliczności ślubu.
- Z fryzjera też zrezygnowałyśmy - dodaje Stawiarska.
Nie było też wesela, a jedynie obiad w restauracji, już bez pana młodego. Wcześniej, bo zaraz po ślubie, młodzi i goście mieli godzinę dla siebie w sali obok kapliczki.
Nocy poślubnej dla aresztantów nie przewidziano. Są za to widzenia. O ich częstotliwości i tym, czy odbywają się z dozorem, czy bez, decyduje dyrektor aresztu. Edyta widzenie z Damianem będzie miała za tydzień.
Ślub w balonie - nie. W galerii tak, ale raczej niechętnie. Rozmowa z Mirosławem Kańtorem, zastępcą kierownika USC w Katowicach
Ilu ślubów udzielił pan już w areszcie?
Kilkudziesięciu.
A do ślubu w balonie dałby się pan przekonać?
Udzielamy ślubów w miejscach godnych. Więzienna kaplica takim miejscem jest. Podobnie szpital czy dom.
Był też ślub w galerii handlowej, w Silesia City Center.
I sam go udzielałem.
Nie wahał się pan?
Wahaliśmy się w urzędzie, ale to była umowa między miastem a zarządem galerii i nie mieliśmy wyboru.
W innych miastach urzędnicy są mniej skrupulatni.
Tak, ślub w balonie był w Olsztynie, w Jaworznie planowany jest pod wodą. U nas pary chcą ślubu na dachu Spodka albo boisku sportowym. Odmawiamy.
Ślub, jak ten w areszcie, różni się od zwykłego?
Rzadko zgadzamy się na śluby między osadzonymi. A jeśli jest tak, jak w przypadku Damiana i Edyty, dociekamy, czy sprawa jest poważna, umawiamy się na kilka spotkań, decydujemy.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?