Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sensacyjne odkrycia archeologiczne w Sławkowie. Niecodzienne formy pochówków. Cmentarzysko starsze niż świątynia

OPRAC.:
Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
Odkryty w ubiegłym roku fragment muru okazał się być lizeną – specjalną konstrukcją podtrzymującą sklepienie dawnego, średniowiecznego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Sławkowie z 1298 roku

Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Odkryty w ubiegłym roku fragment muru okazał się być lizeną – specjalną konstrukcją podtrzymującą sklepienie dawnego, średniowiecznego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Sławkowie z 1298 roku Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE fot. Krzysztof Kozieł
Badania archeologiczne na terenie okalającym kaplicę św. Jakuba w Sławkowie zbliżają się powoli do finału. Przyniosły wiele sensacyjnych odkryć, choć nadal kilka pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi. Wiadomo natomiast zdecydowanie więcej o murach dawnej świątyni, która znajdowała się w tym miejscu w średniowieczu. Mnożą się natomiast zagadki związane z nietypowymi pochówkami.

Odkryty w ubiegłym roku fragment muru okazał się być lizeną – specjalną konstrukcją podtrzymującą sklepienie dawnego, średniowiecznego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Sławkowie z 1298 roku. Świątynia ufundowana została przez okrytego złą sławą biskupa krakowskiego Jana Muskatę.

Zobacz zdjęcia kliknij TUTAJ!

Dlaczego ówcześni postanowili wzmocnić ściany kościoła przyporami? Jak wyjaśnia dr Jacek Pierzak, prowadzący badania archeologiczne w Sławkowie, wynikało to z ukształtowania terenu.

– Ze względu na znaczne nachylenie terenu kościołowi groziła katastrofa budowlana. Mimo zaskakująco grubych na 1,5 metra murów świątynia bez podpór mogła osunąć się po stromiźnie. Z naszych badań wynika, że przypory spełniły swoje zadanie tylko w ograniczonym zakresie i nie zapobiegły pękaniu kościelnych murów – mówi dr Jacek Pierzak.

Świątynia wyrosła wprost na cmentarzysku!

Te budowane były wówczas w charakterystyczny sposób, metodą nazywaną opus emplectum. Polegała ona na wykonaniu licowania zewnętrznej i wewnętrznej ściany, której środek zalewano zaprawą wapienną wymieszaną z kamieniem. Jednak to, co najbardziej zaskoczyło pracujących przy wykopaliskach to odkrycie w tym miejscu dawnego cmentarzyska, starszego niż trzynastowieczna świątynia i atypowych pochówków.

– Jest to szokujące odkrycie. Spodziewaliśmy się, że będzie tu cmentarz, bo z dokumentów wynika, że kościół św. Jana Chrzciciela miał prawo pochówku. Ale nasze badania wskazują jednoznacznie, że jest tu cmentarzysko starsze od kościoła, a budowla została wzniesiona dosłownie na grobach. Zadziwiający jest też sposób dokonywania pochówków, bo czyniono je ewidentnie bez zachowania szacunku dla zmarłych – opowiada Jacek Pierzak.

Jak przekazuje miasto w jamach grobowych znaleziono między innymi szczątki kobiety z czaszką wciśniętą pomiędzy kolana twarzą do ziemi. Przy kolejnych szczątkach brakowało głowy. Znaleziono też szkielet ze skrzyżowanymi nogami, a także kobietę pochowaną w zbyt krótkim grobie i ułożoną w nienaturalnej pozycji. Ten ostatni pochówek mógł wynikać na przykład z pośpiechu przy grzebaniu ciała. Dwa szkielety ułożone są liniowo, niemal stykając się głowami. Są jeszcze szczątki dziecka, ale ten pochówek wstępnie datowany jest już na przełom XVI i XVII wieku.

Szczątki zmarłych badane są przez antropologów

- Nie wiemy, z czego to wszystko wynikało. Hipotez jest wiele. Szczątki są aktualnie badane przez profesor antropologii w Krakowie przy współpracy z antropologiem i archeologiem z sosnowieckiego muzeum. Trzeba pamiętać, że ludzie ci żyli w niezwykle niespokojnych czasach. Szczegółowe badania być może pozwolą nam odpowiedzieć na nurtujące nas pytania – wyjaśnia dr Jacek Pierzak.

Warto wspomnieć, że w czasach średniowiecza często zdarzało się, że w taki właśnie, nietypowy sposób chowani byli na przykład przestępcy czy osoby oskarżane o praktyki wampiryczne. Pochówki ze skrzyżowanymi nogami są z kolei charakterystyczne dla uczestników wypraw krzyżowych, choć, jak podkreśla archeolog, hipoteza o pochówku krzyżowca w tym miejscu jest bardzo mało prawdopodobna.

Pracującym przy wykopaliskach udało się znaleźć również kilka średniowiecznych artefaktów.

To skorupy dawnych naczyń, pojedyncze elementy biżuterii i kilka metalowych przedmiotów, które po renowacji w pracowni konserwatorskiej trafią na ekspozycję do Centrum Edukacji Ekologicznej i Kulturowej w Sławkowie. Próbki kości z kolei będą badane przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego. Chodzi o sprawdzenie zawartości ołowiu, co pozwoli odpowiedzieć na pytanie o to, czy pochowani cierpieli na powszechną wówczas ołowicę.

Wszystkie odkryte właśnie elementy architektury dawnego kościoła zostały zeskanowane specjalistycznym sprzętem i zostaną naniesione na mapy. Mimo wielu niewiadomych i zagadek powiedzieć można z całą pewnością jedno – dzięki tegorocznym pracom wykopaliskowym o dawnej świątyni wiadomo zdecydowanie więcej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto