Do rozpoczęcia rundy rewanżowej w IV lidze pozostał już tylko nieco ponad miesiąc, dlatego zespoły z naszego regionu wykorzystują ten czas na szlifowanie formy oraz gry kontrolne. Najwięcej drużyn korzysta z boiska ze sztuczną nawierzchnią w Będzinie, gdzie w minioną sobotę zmierzyły się m.in. zespoły miejscowej Sarmacji oraz walczącego o awans do ligi okręgowej Strażaka Mierzęcice.
Spotkanie miało dwa różne oblicza. W pierwszej przewagę mieli czwartoligowcy, ale piłka po ich akcjach nie chciała wpaść do siatki rywali. Gracze z Mierzęcic grali tymczasem dość dokładnie w obronie i starali się wyprowadzać groźne kontry. Po jednej z takich akcji wywalczyli rzut rożny. Dośrodkowanie wykorzystał Łukasz Cuglowski i było 1:0. Taki wynik utrzymał się niemal do przerwy. Wcześniej jednak będzińscy piłkarze kilka razy dokładnie wymienili się piłką, rozmontowali szyki defensywne przeciwników, a całą akcję na wyrównującą bramkę zamienił Damian Koch.
- Na razie nie jest źle. Zdecydowanie zmieniliśmy jednak taktykę na to spotkanie, bo wcześniej graliśmy otwarty futbol, co miało nie najlepsze efekty. Gramy w dotychczasowym zestawieniu, nie ma nikogo nowego, a przed rozpoczęciem rozgrywek będziemy chcieli jeszcze sprowadzić drugiego bramkarza. Dotychczasowy golkiper doznał bowiem dość poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na pół roku - stwierdził Kamil Rakoczy, szkoleniowiec Strażaka.
Druga odsłona sparingu to już zdecydowana przewaga Sarmacji. Uwagi trenera Artura Szymkowskiego poskutkowały. Zawodnicy szybko zmieniali pozycje, a jednocześnie raz za razem gościli na przedpolu bramki rywali. Na gole nie trzeba było długo czekać. Najpierw dwukrotnie celnie uderzał Artur Waśniewski, a potem kolejne trafienia dołożyli Grzegorz Koch i Kamil Miodek.
Najważniejsze jest przygotowanie odpowiedniej formy na mecze ligowe. Trenujemy w stałym składzie, a dziś wystąpił tylko nowy obrońca z zespołu Zagłębia Sosnowiec, występującego w Młodej Ekstraklasie, Łukasz Garbacik. Nie ma na szczęście kontuzji, a z treningów wyłączony jest tylko na razie Paweł Styś - podkreślił Artur Szymkowski.
Zawodnicy A-klasowej Przemszy Siewierz na obiektach MOSiR-u Katowice zmierzyli się natomiast z grającą w klasie okręgowej Podlesianką Katowice. Spotkanie zakończyło się porażką Przemszy 1:4, która w pierwszej połowie dała sobie wbić tylko jednego gola. Gorzej było w drugiej odsłonie, kiedy to katowiczanie trzy razy znaleźli drogę do bramki rywali. Jedyną bramkę dla siewierskich piłkarzy zdobył Tomasz Ligocki, a szansa na drugą została zmarnowana po niewykorzystanym rzucie karnym. W pierwszym zespole zadebiutowali czterej juniorzy, wychowankowie klubu Piotr Duda, Karol Uchnast, Konrad Zieliński i Rafał Pędzik.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?