Rzeki brudu

Rzeki Zagłębia nie mieszczą się w żadnych klasach czystości. Następuje pewna poprawa ich stanu, ale jest jednak niemal niezauważalna i przy takich postępach trzeba kilkuset lat na znaczną poprawę.

- Pamiętam czasy, gdy można się było kąpać i łowić ryby w Brynicy, teraz nawet nie można koło niej przejść, gdyż odór jest tak intensywny - mówi Jan Niedbałka z Czeladzi.

Trzy główne rzeki Zagłębia, Czarna Przemsza z Brynicą, Biała Przemsza i Przemsza nie mieszczą się w żadnej klasie czystości. Głównymi przyczynami zanieczyszczenia są ścieki komunalne i przemysłowe. Rzeki są zatruwane, bo oczyszczalnie miejskie nie istnieją lub nie funkcjonują prawidłowo.
Szkody górnicze dodatkowo utrudniają ochronę wód. Częste są przypadki przerywania podziemnych ciągów wodnych.

Drugie źródło zatrucia to ścieki przemysłowe, głównie kopalniane, przy czym zamknięcie kopalni wcale nie przerywa zanieczyszczania. Jeszcze przez wiele lat zamknięta kopalnia zatruwała wody podskórne.

- W 2002 r. Czarna Przemsza na całej długości była pozaklasowa, zarówno według wyznaczników bakteriologicznych oraz fizyko-chemicznych. Wody Białej Przemszy nieco się oczyściły. Stwierdziliśmy w niej zmniejszanie się ilości zawiesin fosforu i metali ciężkich. Jej dopływ, Centuria, uzyska nawet I i II klasę czystości. Przemsza, po połączeniu obu dopływów, mieści się jednak poza klasami czystości - mówi Jerzy Jamroch, śląski inspektor ochrony środowiska.

Państwowy Inspektorat Ochrony Środowiska może tylko przeprowadzać kontrole, inspekcje, monitoring środowiska oraz analizować stopień zanieczyszczenia, a następnie sporządzać i przedstawiać raporty. Za naprawę spowodowanych przez siebie szkód odpowiadają truciciele oraz gminy, w których działają.
Mieszkańcy zagłębiowskich miast mogą tylko utyskiwać na stan rzek.

- Przecież to skandal, żeby były w takim stanie, o spacerze nad Przemszą nie ma mowy - irytuje się Anna Suwała z Sosnowca.