Radni chcieli odwołać przewodniczącego i wiceprzewodniczących

Podobno chodziły o tym słuchy. Powiedział o tym nawet w swoim wystąpieniu radny Artur Rosiński. Na początku obrad pierwszej w tym roku sesji Rady Miejskiej radny Marek Strózik w imieniu Klubu SLD UP wystąpił z wnioskiem o odwołanie ze stanowiska wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Marka Kisiela.

Zaraz za nim z wnioskiem o odwołanie ze stanowisk przewodniczącego Rady Sławomira Brodzińskiego i wiceprzewodniczącej Marii Dąbrowskiej wystąpiła Katarzyna Maciejewska. Wniosek pierwszy przeszedł, drugi upadł.

Bez uzasadnienia

W projekcie uchwały, którą otrzymali radni, w uzasadnieniu można przeczytać: "Wobec wypełnienia przesłanek ustawowych w przedmiocie odwołania wiceprzewodniczacego Rady Miejskiej (wniosek 1/4 składu Rady) podjęcie uchwały jest uzasadnione".
Uzasadnienie to jednak nie było żadnym argumentem.

- Jestem winien radnym wyjaśnienie na temat uzasadnienia. Od momentu, kiedy została podjęta uchwała o regulacji płac prezydenta, byliśmy nakłaniani do oszczędności w radzie. Uznaliśmy, że jeden wiceprzewodniczący wystarczy - mówi Marek Strózik.

Nie wszyscy radni byli jednak przekonani, że takie uzasadnienie jest właściwe.

- Chciałbym usłyszeć zarzuty merytoryczne wobec pana Kisiela. Dlaczego akurat ten wiceprzewodniczący, a nie inny? A jeśli chodzi o oszczędności, to czy nie lepiej po prostu, by wiceprzewodniczący dostali taką samą dietę jak pozostali radni? - sugerował Artur Rosiński.

Zacząć od siebie?

Poparł go Tomasz Wacławczyk, a Mirosław Starzyński domagał się konkretów.

- Jakie to będą oszczędności? I dlaczego klub radnych SLD nie tnie po kosztach we własnym gronie - dopytywał się radny Starzyński.

Skarbnik Tomasz Zydek przedstawił prawdopodobne wyliczenia dotyczące oszczędności na stanowisku wiceprzewodniczącego.

- Rocznie wyniosłyby około 2,4 tys. złotych. Pragnę jednocześnie przypomnieć, że oszczędzamy 100 tys. zł na braku drugiego wiceprezydenta.

Głos w dyskusji o oszczędnościach zabrała też radna Anna Koczur, sugerując, że można obniżyć diety wszystkim radnym o 20 procent i pieniądze przeznaczyć na cele społeczne. Dyskusji w tej sprawie jednak nie podjęto.

Rewolucja w statucie?

Przewodniczący Sławomir Brodziński przypomniał radnym, że podjęcie uchwały odwołującej Marka Kisiela wymagałoby wyboru nowego wiceprzewodniczącego lub zmiany statutu. Choć radny Marek Strózik powiedział, że jego klub gotów jest do dyskusji nad tematem innej formy zaoszczędzenia, sprawa przeciągała się.

Zabierali głos kolejni radni. Marek Bugajski wniósł propozycję przełożenie sprawy na następną sesję, Mirosław Starzyński był przeciw:

- Co to zmieni? Lepiej niech klub po prostu wycofa ten wniosek.

- To żenujące. Proszę o zamknięcie dyskusji i przejście do głosowania - powiedział Marek Kisiel.

Wniosek o przełożenie głosowania nad projektem uchwały został przez większość radnych odrzucony.

Radni 12 głosami za przy 8 przeciw i 3 wstrzymujących się w tajnym głosowaniu odwołali wiceprzewodniczącego. Został także złożony wniosek o zwołanie w ciągu 7 dni sesji nadzwyczajnej. Głównymi tematami będzie odwołanie przewodniczącego Brodzińskiego, wiceprzewodniczącej Dąbrowskiej i obniżenie diet radnych.