Pierwszym pacjentem, u którego potwierdzony został koronawirus, był Mieczysław Opałka z Cybinki. Trafił na dwa tygodnie do szpitala w Zielonej Górze. W kolejnych dniach i tygodniach liczba potwierdzonych przypadków Covid-19 lawinowo rosła. Zapełniały się szpitalne oddziały, bez przerwy kursowały zespoły ratownictwa medycznego. Jednocześnie coraz bardziej realne stawało się wprowadzenie całkowitego lockdownu. I tak się stało. Opustoszały będzińskie ulice, do sklepów chodziliśmy zazwyczaj tylko po artykuły pierwszej potrzeby.
No i odwiedzaliśmy hurtowo markety budowlane, czekając często aż skończą się godziny dla seniorów, bo właśnie czas blokady kraju wielu z nas wykorzystywało na przeprowadzenie domowych remontów. W końcu było aż tak źle, że zamknięte zostały także sklepy z płytkami, meblami oraz armaturą łazienkową. Nie da się jednak ukryć, że największe, dość przygnębiające wrażenie robiły puste ulice, place w naszych miastach. Zobaczcie w naszej galerii, jak wówczas wyglądała Dąbrowa Górnicza.
Niestety, minął rok, a my dalej żyjemy w zamknięciu. Nigdzie nie można ruszyć się bez maseczki. Nie możemy wybrać się do naszej ulubionej pizzerii, dzieci nie chodzą do szkoły, studenci siedzą przy laptopach zamiast na zajęciach. Nie ma imprez sportowych, kulturalnych, a liczba przypadków Covid - 19 sięga znów ponad 15 tysięcy w Polsce. Dokąd to wszystko zmierza? Trochę strach pomyśleć. Poddawać się jednak nie możemy, trzeba wierzyć, że "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie".
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?