Przemsza Siewierz - Warta Zawiercie 2:0
Piłkarze z Siewierza rozpoczęli od mocnego uderzenia i mogli prowadzić już w 1. minucie spotkania.
Prawą stroną ruszył Kamil Szostek i dograł do Macieja Tory, który huknął z lewej strony w kierunku bramki. Łukasz Cogiel był na posterunku.
Odpowiedź przyjezdnych była niemal natychmiastowa, ale po rzucie rożnym Dawida Karpińskiego Łukasz Tokarski kopnął piłkę obok słupka. Chwilę później obrońca Warty groźnie uderzał głową, ale piłka znów nie zatrzepotała w siatce.
Wymiana ciosów trwała w najlepsze. Rafał Majchrowski przedarł się prawą stron i wyłożył futbolówkę Łukaszowi Kutowi, ale ten trafił w dobrze ustawionego bramkarza.
Po drugiej stronie boiska Sebastian Radosz wygrał natomiast pojedynek z obrońcą i znalazł się w sytuacji sam na sam z Maciejem Matyjaszczykiem. Golkiper Przemszy w kapitalnym stylu wygrał jednak ten pojedynek i odbił piłkę na rzut rożny!
Blisko gola był też Tokarski, ale w swojej trzeciej próbie główkował obok słupka.
Zarówno gospodarzom, jak i zawiercianom w kilku sytuacjach zabrakło ostatniego, dokładnego podania.
Gdy wydawało się, że obie drużyny zejdą do szatni przy bezbramkowym remisie, w niegroźnej sytuacji doszło do katastrofalnego w skutkach nieporozumienia na linii Piotr Białek - Łukasz Cogiel.
Defensor Warty zgrywał piłkę klatką piersiową tak niefortunnie, że… pokonał własnego bramkarza. Gol-kuriozum.
Po zmianie stron zawiercianie starali się odwrócić losy tego spotkania. Karpiński i Michał Mąka uderzali jednak nad poprzeczką, a piłka po „główkach” Adriana Marka i Damiana Sołtysika również nie leciała w światło bramki.
Sygnał do ataku dla gospodarzy dał Majchrowski, który huknął tuż obok okienka bramki Warty. Chwilę później ten sam zawodnik zabrał piłkę Matusiakowi i wyłożył ją Kutowi. Przemsza prowadziła już 2:0.
Siewierzanie mogli pokusić się o bardziej okazały rezultat, ale skuteczności brakowało m.in. Sebastianowi Kominowi.
Głos trenerów po meczu Przemsza Siewierz - Warta Zawiercie:
Andrzej Wróblewski, Warta Zawiercie: Uważam, że rozegraliśmy słabsze spotkanie. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie sytuacje do zdobycia gola, ale nie udało nam się trafić do siatki. Po straconej bramce zeszło z nas powietrze. Ten gol przyczynił się do tego, że zaczęliśmy słabiej grać, chociaż powinniśmy się odrodzić. Po drugim trafieniu graliśmy już bez wiary w to, że można coś jeszcze zmienić. Przyjmujemy ten wynik i musimy grać dalej.
Rafał Lis, Przemsza Siewierz: Dla nas każde zwycięstwo jest ważne, ponieważ Tęcza Błędów nie przegrywa meczów i żadna z drużyn nie może sobie pozwolić na potknięcie. Jeśli chodzi o mecz z Wartą, to wydaje mi się, że pierwsza bramka ustawiła to spotkanie. Uważam jednak, że moja drużyna bardziej chciała grać w piłkę i w drugiej połowie była bardziej zdeterminowana, co było widać. Wydaje mi się, że grając długimi piłkami, nie można awansować.
Przemsza Siewierz - Warta Zawiercie 2:0 (1:0)
Bramki: Białek 41 - samobójcza, Kut 71.
Przemsza: Matyjaszczyk - Pająk (70. Zimończyk), Renner, Setlak, Tora, Szostek (46. Komin), Colik, Marko (82. Hajduk), Kut, Majchrowski, Tukaj.
Warta: Cogiel - Białek, Marek, Tokarski, Mąka, Grim (55. Sobczyk, 87. Dobrowolski, 90+3. Maciążek), Kozłowski, Karpiński, A. Matusiak (75. Szwaja), Sołtysik, Radosz.
W galerii zobaczcie zdjęcia.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
