Przed drzwiami sławy

Długie, ciemnoblond włosy, subtelne rysy twarzy. Wymiary 88-60-88. I tylko wzrost, jak na modelkę niski, ,zaledwie" 171 cm. Tak wygląda 21-letnia Emilia Sawicka. Przyspieszony kurs dojrzałości sprawił, że czuje się trochę obco w świecie rówieśników.

- Dziecięce marzenia? Chciałam być aktorką. W szkole zawsze brałam udział w przedstawieniach teatralnych. Oswojenie się ze sceną, modulacja głosu - te umiejętności później bardzo mi pomogły.

Zawsze ważna była dla niej nauka. Uczyła się bez trudu, ma dobrą pamięć. Kiedy miała 16 lat, koleżanka z ławki zaproponowała jej kurs dla dziewczyn, które chciałyby w przyszłości być modelkami. Kurs trwał 2 miesiące.

- Uczono nas ładnego poruszania się, robienia makijażu, a nawet zasad dobrego wychowania. Wtedy chyba po raz pierwszy pomyślałam o zostaniu modelką. Wkrótce potem poszłam z siostrą na casting wyborów Miss Zagłębia i okazało się, że siostra jest za niska. Zastąpiłam ją i dostałam się.

Pierwsze korony

Był 1999 rok. Emilia została I wicemiss nastolatek Zagłębia. Razem z innymi wicemiss przechodziła kolejne etapy. Do finału w Warszawie dotarła tylko ona, choć nie udało się to nawet samej miss nastolatek Zagłębia.

- Warszawa to już było coś, wielki świat może nie, ale na pewno jego przedsmak. Podczas przygotowań było różnie. Nie ukrywam, determinacja niektórych kandydatek sprawiła, że czasami chciały wyeliminować lub po prostu zaszkodzić pozostałym koleżankom. Przypadkowo zrzucona rozgrzana lokówka, przypadkowe potrącenie przy schodzeniu ze sceny. Nie chcę jednak uogólniać. Były też miłe, życzliwe dziewczyny. Z niektórymi kontakt utrzymuję do dzisiaj. Tam odniosłam swój drugi wielki sukces. Zdobyłam koronę II wicemiss Polski nastolatek. Bardzo się cieszyłam.

Podczas wyborów na sali była agentka firmy, która szukała dziewcząt na sesje zdjęciowe do Paryża. Spodobała jej się Emilia. Będzinianka pojechała najpierw na casting do Wrocławia. Tydzień po powrocie, otrzymała telefon, że za 4 dni wylatuje do Paryża.

Przygoda w Paryżu

- Był akurat środek roku szkolnego. Dostałam bilet do ręki i poleciałam. Czy się bałam? Kiedy jest się bardzo młodym, strach ma małe oczy. Ciekawość, chęć przeżycia przygody, oderwania się od codzienności, a także trochę naiwności - to wszystko sprawiło, że nie czułam strachu.

W Paryżu rozpoczęło się bieganie po castingach, udziały w pokazach mody. Na jednym z nich Emilia poznała mało znaną wtedy Leticię Castę. Po 2 tygodniach wróciła do Polski. Nie chciała mieć problemów ze szkołą. Potem znów wyjazd. W sumie było ich kilka, w tym jeden do Szwajcarii. Ostatni wyjazd do Paryża zakończył się sukcesem. Będzinianka zajęła III miejsce w konkursie na modelkę organizowanym przez znane francuskie pismo "Casting Magasine". Nagrodą był m.in. kontrakt z agencją w Tokio.

- Nie podpisałam go. Był w języku angielskim i francuskim, nie miałam dobrego tłumacza, bałam się, że mogę pominąć jakiś prawny kruczek.

Wróciła. Razem z rówieśnikami zdała maturę. Czasami pozuje do reklamówek, kalendarzy. Rok studiowała na wydziale geologii Uniwersytetu Śląskiego. Zmieniła jednak kierunek studiów i od października będzie na drugim roku dziennikarstwa Wyższej Szkoły Umiejętności Społecznych w Katowicach.

- Nie marzyłam o karierze. Te doświadczenia jednak zaprocentowały w kontaktach z ludźmi. Jestem ostrożniejsza, na pewno mniej naiwna niż większość moich rówieśników, a jednocześnie bardziej pewna siebie. Marzę o ciepłym domu, który kiedyś chcę stworzyć. Podobają mi się studia, które wybrałam. Cieszy mnie to, co osiągnęłam - kończy Emilia.