Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent dostał, radny odda

Maciej Wąsowicz
Sławomir Brodziński był bardzo hojny dla Antoniego Marcinkiewicza (z prawej). Najwyraźniej zbyt swobodne dysponowanie pieniędzmi będzińskiego magistratu będzie go sporo kosztować.
Sławomir Brodziński był bardzo hojny dla Antoniego Marcinkiewicza (z prawej). Najwyraźniej zbyt swobodne dysponowanie pieniędzmi będzińskiego magistratu będzie go sporo kosztować.
Antoni Marcinkiewicz był prezydentem Będzina w poprzedniej kadencji. Od listopada 2001 r. oprócz pensji miasto wypłacało mu dodatek specjalny, którego w sumie uzbierało się tego nieco ponad 31 tys. zł.

Antoni Marcinkiewicz był prezydentem Będzina w poprzedniej kadencji. Od listopada 2001 r. oprócz pensji miasto wypłacało mu dodatek specjalny, którego w sumie uzbierało się tego nieco ponad 31 tys. zł. Jak się okazuje, dodstał te pieniądze bezprawnie. Dziś wspaniałomyślny ,sponsor" prezydenta Marcinkiewicza, były i obecny przewodniczący Rady Miejskiej Sławomir Brodziński (swoim nazwiskiem firmuje on decyzję o przyznaniu prezydentowi dodatku specjalnego), uchyla się od odpowiedzialności w tej sprawie. Twierdzi, że... nie znał prawa.

Ja tylko podpisałem

- Kiedy zatwierdzałem decyzję o przyznaniu dodatku prezydentowi Marcinkiewiczowi, nie miałem bladego pojęcia o zmianach, jakie dokonały się w polskim prawie. Nie jestem prawnikiem. Pismo przygotowały odpowiednie służby prawne a ja tylko je podpisałem - tłumaczy Sławomir Brodziński.
Luki w wiedzy prawniczej przewodniczącego Rady Miasta w końcu musiały wyjść na światło dzienne. Sprawa wypłynęła przy okazji kontroli, którą przeprowadziła w UM w Będzinie Regionalna Izba Obrachunkowa.

- Nieprawidłowości ujawniono podczas kompleksowej kontroli, która objęła Urząd Miasta w Będzinie od stycznia do marca tego roku. Dodatek specjalny dla prezydenta Marcinkiewicza został przyznany przez ówczesnego przewodniczącego Rady Miejskiej, a organem uprawnionym do przyznania takiego dodatku była wyłącznie Rada Miejska - wyjaśnia Ewa Koszela, naczelnik wydziału kontroli katowickiej RIO
Jak twierdzi Tomasz Zydek, skarbnik miasta, wypłatę wspomnianej kwoty musiała zatwierdzić wówczas główna księgowa Urzędu Miasta Halina Palimąka (obecnie kierownik Referatu Kontroli Wewnętrznej w UM) oraz... sam prezydent Marcinkiewicz. Czy oni również nie znali prawa?

- Nie zwróciłem uwagi, czy wszystko jest zgodne z prawem. Myślę, że główna księgowa, podobnie jak ja, podpisała listę płac całkowicie automatycznie - wyjaśnia były prezydent Będzina.

Odmówił spłaty

Postanowiliśmy zapytać byłego prezydenta o to, kiedy ma zamiar spłacić dług względem miejskiej kasy, ponieważ do tej pory Marcinkiewicz nawet nie zaczął spłacać długu.
- Nie wiem, czy w ogóle będę go spłacał - uciął rozmowę Marcinkiewicz.

Wczoraj potwierdził swoje stanowisko, składając na ręce obecnego prezydenta miasta Radosława Barana pismo, w którym odmówił spłaty należności.

- Nie pozostaje nam nic innego, jak oddać sprawę do sądu. Nie wiem jeszcze, przeciwko komu, ale pewnością nie będziemy stali z boku - mówi Baran.

W katowickiej Regionalnej Izbie Obrachunkowej poinformowano nas, że jeśli były prezydent nie zacznie spłacać zobowiązań względem miasta, wystąpi ona o windykację długu na osobie, która zatwierdzała przyznanie byłemu prezydentowi dodatku specjalnego.

Tak więc pieniądze za Marcinkiewicz będzie musiał oddać Sławomir Brodziński. Ten jednak twierdzi, że pomyłka w skutek, której Marcinkiewicz bezprawnie wzbogacił się o przeszło 31 tys. zł, była efektem zwykłego niedopatrzenia prawników. Mówi również, że nie on jest sprawcą całego zamieszania.

- Ja tylko podpisałem pismo, które przyniósł mi sekretarz miasta. Nie miałem świadomości, że robię to bezprawnie - tłumaczy się Brodziński.


Z oświadczenia majątkowego Antoniego Marcinkiewicza datowanego na 29.04.2004 r. wynika, że nie jest on osobą biedną. Wspólnie z żoną posiada dom o powierzchni blisko 300 m kw. wartości pół miliona złotych oraz działkę, na której usytuowana jest nieruchomość. Posiada również mieszkanie o powierzchni prawie 85 m kw. wartości 100 tys. zł i 2,5 tys. akcji w spółce "Prefbet" S.A. W ubiegłym roku jego łączny dochód wyniósł 100 tys. zł.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto