Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powroty z gehenny

Magdalena Nowacka
Pani Irena Wygodzka chętnie odpowiadała na pytania miłośników twórczości jej męża.
Pani Irena Wygodzka chętnie odpowiadała na pytania miłośników twórczości jej męża.
Przeżyliśmy razem 46 lat. Minęło 11 lat od jego śmierci, a ja coraz częściej łapię się na tym, że myślę o nim rzadziej jako o mężu, Staśku. Teraz ukazuje mi się Wygodzki poeta - mówiła Irena Wygodzka, wdowa po ...

Przeżyliśmy razem 46 lat. Minęło 11 lat od jego śmierci, a ja coraz częściej łapię się na tym, że myślę o nim rzadziej jako o mężu, Staśku. Teraz ukazuje mi się Wygodzki poeta - mówiła Irena Wygodzka, wdowa po Stanisławie Wygodzkim.

Żydowski literat

W ramach pierwszych Dni Kultury Żydowskiej odbył się wieczór poezji i wspomnień, poświęcony twórczości Stanisława Wygodzkiego, żydowskiego literata, który urodził się i wychował w Będzinie.

Żona pisarza, ponad 3 lata spędziła w obozie koncentracyjnym. Tam poznała siostrzenicę swojego przyszłego męża, Renę Dąb. - Dzieliłyśmy jedną pryczę.

Rena pochodziła z Będzina, jak Stasiek. Dużo o nim opowiadała, pokazywała zdjęcia. Po wojnie postanowiłam go odnaleźć i przekazać pozdrowienia od Reny. Leżał z gruźlicą w monachijskim szpitalu.

Po ślubie, w 1947 roku, państwo Wygodzcy postanowili wrócić do Polski. Pisarz odwiedził Oświęcim, miał też wstąpić do Będzina.

Czy tak się stało, nie wiadomo. Na pewno marzył o tym. Zwierzał się żonie, że chciałby przejść się śladami przeszłości.

- Mieszkał przy ulicy Sączewskiego. Opowiadał wiele o Górze Zamkowej, Przemszy. Wspominał swoich kolegów z gimnazjum. Tęsknił za przeszłością.

O wojennych, osobistych tragediach, o tym, co przeżywał w rodzinnym kraju mówił rzadko.

- Polska to moja wielka rana. Nie chcę i nie mogę o tym mówić. Wszystko jest w moich wierszach, do nich odsyłam -mówił Stanisław Wygodzki.

Dawka trucizny

Wiadomo, że podczas transportu do Auschwitz, przygotował truciznę dla siebie, swojej pierwszej żony i dziecka. Dawka dla pisarza okazała się zbyt mała. Jego najbliżsi nie przeżyli. W Auschwitz zginęła też jego druga córka. Przyznawał otwarcie, że jest komunistą.

- Wierzę, że nie wolno żyć z wyzysku. Od swoich zasad nie odszedłem i nie odejdę - deklarował twórca w swoich wspomnieniach.

- Nie chciał robić kariery. Wierzył natomiast, że należy i trzeba zmieniać świat. Przyjaźnił się z polskimi literatami. Tadeusz Borowski, autor opowiadań o Oświęcimiu, był na naszym ślubie, bardzo się lubiliśmy - dodaje pani Irena.

Jedno z opowiadań Tadeusza Borowskiego, o sosnowiczanach i będzinianach wywożonych do obozu, powstało prawdopodobnie pod wpływem opowieści Wygodzkiego.

Podczas spotkania czytano wierszepoety i słuchano muzyki żydowskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto