Połączą czy nie?

Szpital Powiatowy nr 1 w Będzinie pracuje normalnie. Przeprowadzane są zabiegi operacyjne, pacjenci są przyjmowani na oddziały. O tym, że nie wiadomo, jak długo tak będzie, przypominają rozwieszone flagi i baner wiszący przed głównym wejściem z napisem: Akcja protestacyjna. Lekarze i pielęgniarki mają przypięte identyfikatory z takim samym napisem.

Skąd ten protest

- Protestujemy, ale tak, by nie odbiło się to na naszych pacjentach - podkreśla chirurg Andrzej Lorek.

Lekarze protestują przeciw pomysłowi połączenia zakładów opieki zdrowotnej z Będzina i Czeladzi, a także likwidacji i przeniesienia będzińskiego oddziału chirurgicznego do czeladzkiego szpitala. Pomysł zrodził się w momencie gdy stwierdzono, że rośnie zadłużenie obu szpitali. Chirurdzy w Będzinie nie wyobrażają sobie jednak funkcjonowania oddziałów wewnętrznych i ginekologicznego bez zaplecza chirurgicznego.

- Personel z oddziału chirurgicznego od wielu lat udziela pomocy tysiącom mieszkańców Będzina. Rocznie hospitalizujemy 1100 chorych i wykonujemy średnio 680 zabiegów. W nowo wyremontowanej Izbie Przyjęć udzielanych jest każdego roku około 5 tysięcy porad chirurgicznych w trybie dyżurowym. Często pomoc udzielono w trybie natychmiastowym ratuje życie - mówi chirurg Grzegorz Iwański.

Jak powstały zadłużenia

Będzińscy chirurdzy robią wszystko, aby zmniejszyć zadłużenie i nie dać powodów do radykalnych zmian.

- Jesteśmy emocjonalnie związani z naszym szpitalem. Zrezygnowaliśmy z 1/8 etatu (dyżurując jednak bezpłatnie przy telefonie), nie domagamy się także wypłacenia "trzynastek". Wszystko, by zwiększyć oszczędności - podkreśla doktor Iwański.

Zadłużenia, zdaniem pracowników szpitala w Będzinie, wynikają z realizacji ustawy, tzw. 203. Zgodnie z nią, pracownicy ZOZ mieli otrzymać dodatek do pensji w wysokości 203 zł.

- Zrealizowaliśmy tę ustawę w około 90 procentach, podczas gdy co czwarty szpital w naszym kraju nie wypłaca regularnie pensji, a 70 procent nie wypłaciło pracownikom wspomnianego dodatku - twierdzą będzińscy chirurdzy.

Stanisław Głogowski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Czeladzi, odsyła w tej sprawie do Starostwa Powiatowego. Wcześniej mówił jednak, że szpitale osobno nie mają szans. Połączenie ich jest koniecznością.

Starosta uspokaja

Plotki o likwidacji oddziału chirurgicznego, a nawet szpitala, rozeszły się już po mieście. Lekarze zbierają listy z podpisami mieszkańców, którzy nie chcą przeniesienia oddziału. Sprawę poruszono nawet na sesji Rady Miejskiej w Będzinie, gdzie gościem była Bożena Respondek, starosta powiatowy Będzina.

- Nikt nie ma zamiaru likwidować będzińskiego szpitala. Dyskusje trwają, są pomysły zarówno w Będzinie, jak i w Czeladzi. Chirurgia w Będzinie będzie istniała na pewno, choć nie wiemy jeszcze w jakim kształcie - twierdzi pani starosta.
Pierwsze zmiany już są widoczne. W Czeladzi zlikwidowano oddział zakaźny a na jego miejsce przeniesiono oddział psychiatryczny. W Będzinie natomiast być może przeniesiony zostanie do głównego budynku szpitala powiatowego oddział pediatryczny i zlikwidowana część łóżek na oddziałach chirurgicznym i ginekologicznym.

Wszystko ma rozstrzygnąć się podczas październikowej sesji Rady Powiatu.

Będzie audyt

Pierwsze spotkanie w sprawie pogarszającej się sytuacji finansowej finansowej ZOZ w Będzinie i SP ZZOZ w Czeladzi odbyło się w grudniu ubiegłego roku. Dyrektorzy ZOZ-ów przygotowali wstępne propozycje restrukturyzacji w zarządzanych przez nich jednostkach.

Propozycje te budziły wątpliwości, dlatego poproszono dyrektorów o wypracowanie wspólnego planu restrukturyzacji. Do wspólnych decyzji jednak nie doszło. Do zarządu powiatu wpłynął wniosek Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych o rozpoczęcie procedur opracowania koncepcji restrukturyzacji mającej na celu połączenie obydwu ZOZ w jedną jednostkę organizacyjną. Przygotowanie jej zlecono audytorowi zewnętrznemu.