Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pojadą na Mont Blanc

ŁUKASZ PODLEJSKI
Członkowie klubu już dziś przymierzają się do wejścia na szczyt.
Członkowie klubu już dziś przymierzają się do wejścia na szczyt.
Wśród mieszkańców Będzina nie brakuje zapalonych miłośników gór. Niedawno powstał tu nawet klub trekkingowy "Yeti". Teraz jego członkowie przymierzają się do wyprawy na Mont Blanc (4810 m) w Alpach.

Wśród mieszkańców Będzina nie brakuje zapalonych miłośników gór. Niedawno powstał tu nawet klub trekkingowy "Yeti". Teraz jego członkowie przymierzają się do wyprawy na Mont Blanc (4810 m) w Alpach. Planują, że miałaby się odbyć jeszcze w sierpniu tego roku.

Chcą uczyć się od najlepszych, dlatego zaprosili do siebie znanego himalaistę Zbigniewa Terlikowskiego. Patronat nad ich wyprawą objęli prezydent miasta Radosław Baran, oraz Janusz Onyszkiewicz - były minister obrony, prezes Polskiego Związku Alpinizmu. Do wyprawy przymierza się około 20 członków klubu. Ekspedycja ma wyruszyć 16 sierpnia i potrwa do 31 dnia tego miesiąca. Pokieruje nią trzech liderów: Gwidon Jaworski, Krzysztof Kośny i Janusz Michalak.

- Wezmą w niej udział osoby, które często podejmują górskie wyprawy - mówi Lidia Cielniaszek. - My z mężem Jackiem od lat wprowadzamy ludzi w góry, zarówno młodych, jak i starszych. Wielu mieszkańców Będzina pomogło nam organizować spotkania ze znanymi himalaistami w miejscowej bibliotece. Teraz połknęli bakcyla i wyruszają wspólnie z nami.

Będzińscy alpiniści pojadą podstawionym przez magistrat autobusem do Chamonix. Stamtąd ruszą na górę. Inny wariant zakładał przeprawę przez miejscowości włoskie - Rifuggio Gonella i Bivacco Duriera. Zdecydowanie odradza go jednak Zbigniew Terlikowski.

Jeśli dobre warunki utrzymają się przez tydzień, to można śmiało atakować szczyt. Członkowie wyprawy planują 12 noclegów, w tym 4-5 wyjść aklimatyzacyjnych, przed samym atakiem na szczyt. W planach są również dwa próbne noclegi, na wysokości powyżej 3800 metrów. Mają one sprawdzić możliwości poszczególnych członków wyprawy.

- Każdy z nas zaliczył inne wysokości. Jedynie osiem osób weszło powyżej 3,5 tysiąca metrów, a cztery zaliczyły 4 tysiące metrów. Są też ludzie, którzy do tej pory zdobywali głównie szczyty w Tatrach - tłumaczy Jacek Cielniaszek.
Baza wyprawy ma mieścić się w Les Houches - przysiółku Chamonix, na polu namiotowym. W górach ekspedycja pozbawiona zostanie namiotów. Będą tylko śpiwory i karimaty. Wejście na wysokość 3 tysięcy metrów musi się odbyć w godzinach porannych, najpóźniej do 10 rano. Później może to być niebezpieczne.

- Potem czekamy do 1-2 w nocy i ruszamy dalej. W drodze na szczyt musimy pokonać jeszcze dwa miejsca: Wielki Kuluar oraz tzw. żleb Rolling Stonesów. Na niektórych odcinkach nie można dokonywać asekuracji. Każdy idzie sam, bez lin zabezpieczających. Trudny jest też odwrót. Decydująca dla powodzenia naszych planów będzie pogoda. Kiedy dopisuje, tą drogą w sezonie na szczyt Mont Blanc wchodzi nawet 300 osób dziennie - przekonuje Jacek Cielniaszek.

Dla powodzenia wyprawy ważna jest znajomość topografii gór. Na wysokogórskie wyprawy wychodzi się bardzo wcześnie, już około 3.30 nad ranem. Istnieje też zasada, by wejść zawsze nieco wyżej, a na nocleg zejść jakieś 100-200 metrów w dół. To dobry sposób na obserwację reakcji organizmu. Wyprawa na górę liczącą ponad 4800 metrów oznacza też większe wydatki. Samo wynajęcie autokaru, którym uczestnicy dojadą do Francji, to koszt 7-8 tysięcy złotych.

- Żeby chodzić po Tatrach, wystarczą dobre buty i plecak. W Alpach sprzęt musi być bardziej specjalistyczny, więc siłą rzeczy jest kosztowny - tłumaczy Gwidon Jaworski, prezes klubu "Yeti". - Mocne, skórzane buty, spodnie i kurtki z polara, kask, czekan, raki, to wydatek około 3 tysięcy złotych. Ja na Mont Blanc byłem 3 razy i nie widzę większych trudności. Do wysokich gór trzeba jednak podejść rozsądnie, bo są specyficzne. Może pojawić się choroba wysokościowa, trzeba nauczyć się też poruszania po lodowcach. Ale to nie jest K2 - każdy, kto jest sprawny fizycznie, może wejść na szczyt.

Gdy wyprawa zakończy się powodzeniem, będzie można zaplanować kolejne. Członkowie klubu myślą o kolejnych szczytach w Alpach, a także o górach w byłym Związku Radzieckim. Trzymamy kciuki!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto