Oszczędność nie popłaca

Tadeusz Siwik z Czeladzi w 2003 roku dopłacił do centralnego ogrzewania 92 zł. Kilka dni temu otrzymał aktualne rozliczenie. Tym razem ma dopłacić prawie 500 zł, mimo że w porównaniu z rokiem ubiegłym, zużył o ponad 30 proc. mniej ciepła

Pan Siwik od czterech lat ma podzielniki. Nie stara się przesadnie oszczędzać na cieple. Co roku musi dopłacać.
- Nie mam nic przeciwko temu, żeby płacić za to co zużyję. Trudno jest mi jednak pogodzić się z nieuzasadnionymi podwyżkami - mówi pan Tadeusz.

Prognoza i dopłata

Spółdzielnia wiosną ubiegłego roku zdecydowała się ocieplić blok, w którym mieszka pan Siwik.
- Byłem pełen podziwu. Wykazali się. Wszystkie ściany wyłożyli grubym styropianem, uszczelnili każdą szczelinę. Wiedziałem, że teraz w budynku będzie o wiele cieplej - mówi lokator spod 15.
Dodatkowo pan Siwik postanowił wymienić okna. Spieszył się, żeby nie uciekła mu ulga budowlana. Liczył na to, że spółdzielnia zwróci część kosztów. Żeby tak się stało stan okien musiała najpierw ocenić komisja.
- Prezes obiecywał, że jego pracownicy przyjdą do 45 dni od złożenia wniosku. Dokument zaniosłem w kwietniu. Komisja przyszła w październiku, kiedy okna były już wymienione. Uznali, że o zwrocie kosztów mogę zapomnieć. Machnąłem na to ręką. Gdybym czekał na nich, zastałaby mnie zima - denerwuje się.
Pan Tadeusz kupił również nowe drzwi wejściowe. Był przekonany, że inwestycje częściowo zwrócą się w postaci mniejszych kosztów za centralne ogrzewanie. Jego prognozy nie sprawdziły się.

Telepatia

14 października otrzymał rozliczenie co. Wynikało z niego, że chociaż zużył 75 jednostek ciepła, czyli o 37 mniej niż w roku poprzednim, musi dopłacić 500 zł. Nie rozumiał czym kierowała się spółdzielnia przy rozliczeniu. Wizyta w administracji niczego nie wyjaśniła.
- Kiedy tylko tam wszedłem, miła pani od progu przywitała mnie pytaniem: - Chodzi o centralne ogrzewanie? - relacjonuje pan Siwik.
Przez chwilę miałem wrażenie, że pracownicy spółdzielni mają zdolność czytania w myślach, ponieważ nie zdążyłem jeszcze niczego powiedzieć - mówi pan Tadeusz.
Pan Siwik wywnioskował, że nie jest jedynym lokatorem niezadowolonym z rozliczenia.

Nie zapłaci

- Powiedziano mi, że mam tak wysoką niedopłatę, bo wzrosły koszty. Tyle to ja wiedziałem zanim tam poszedłem. Szkoda, że nie wyjaśnili mi przyczyny podwyżki - mówi pan Tadeusz.
Koszty rzeczywiście poszły do góry. Jeszcze w 2003r. za jednostkę ciepła pan Tadeusz płacił 8,3 zł. Teraz ta sama jednostka kosztuje 17,7 zł. O 20 proc. zdrożały też koszty stałe, czymkolwiek są...
- Nie zapłacę, dopóki nie wyjaśnią mi skąd wzięła się ta gigantyczna podwyżka - mówi pan Tadeusz.

Podać przyczyny
Radzi Błażej Filipowicz - prawnik:
O wszelkich podwyżkach opłat niezależnych od właściciela lub zarządcy mieszkania należy informować lokatora na piśmie wraz z podaniem przyczyny podwyższenia. Stanowi o tym art. 9 ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów.
Tym samym żądanie Czytelnika przedstawienia uzasadnienia podwyżki jest jak najbardziej podstawne.

DLACZEGO DROŻEJE
Mówi Piotr Pukacz - specjalista Urzędu Regulacji Energetyki w Katowicach:
Dostawcą ciepła do zasobów Czeladzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej z Dąbrowy Górniczej. Decyzją z dnia 24 września 2003r. prezes URE zatwierdził temu przedsiębiorstwu taryfę dla ciepła, która średnio dla odbiorców ciepła pociągała ze sobą wzrost cen i stawek poniżej 1 proc. Na poziom opłat za ciepło wpływają nie tylko ceny i stawki opłat, ale także ilość zużytego ciepła, nośnika ciepła i wielkość zamówionej mocy cieplnej obowiązująca w danym sezonie grzewczym. Wzrost opłat może wynikać zatem ze zwiększonych potrzeb cieplnych.
Na sumę opłat za ciepło wnoszonych przez odbiorców (w tym przypadku jest nim Czeladzka Spółdzielnia Mieszkaniowa) składają się opłaty za ciepło, zamówioną moc cieplną i nośnik ciepła oraz opłaty za usługi przesyłowe.
Prawo energetyczne stanowi, że opłaty wnoszone przez członków spółdzielni nie mogą przewyższać opłat za ciepło ponoszonych przez spółdzielnię mieszkaniową w danym okresie rozliczeniowym.
Członek spółdzielni, który ma wątpliwości co do wysokości opłat za ciepło ma możliwość zwrócenia się do spółdzielni o wyjaśnienie sposobu ustalania wysokości opłat przypadających na dany budynek oraz sposobu wyliczenia opłat za ogrzewanie przypadających na poszczególne lokale.

Zapraszamy do biura
Mówi Andrzej Smolnicki, zastępca prezesa Czeladzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej:
To już piaty sezon rozliczeniowy na bazie podzielników ciepła. Wcześniej ceny były urzędowe, to minister ustalał ceny energii cieplnej. Od kiedy ceny zostały uwolnione, nad stawkami czuwa Urząd Regulacji Energetyki. My jako spółdzielnia musimy dostosować się do tych stawek. Jako odbiorca ciepła jesteśmy uzależnieni od cen dyktowanych przez producentów i dystrybutorów ciepła. Koszty są rozpisywane na poszczególne budynki, które mają własne liczniki.
W ramach naszej spółdzielni istnieje 3 producentów ciepła, dostawcą jest PEC Dąbrowa Górnicza. Najtańsi producenci są w Tychach, ale my nie mamy do nich dostępu.
Koszt jednostkowy ciepła w danym mieszkaniu jest uzależniony od kosztów poniesionych na dany budynek odniesionych do procentowego udziału mieszkania w zużyciu ciepła całkowitego. Koszt ciepła jest zatem wypadkową wielu czynników. Każdy przypadek jest inny. Dlatego zapraszam pana Tadeusza do naszego biura. Z pewnością przedstawimy mu pełną dokumentację rozliczeniową.