Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiem łóżek nie wystarczy

Anna Witek
Agnieszka Krawczyk opiekuje się pacjentami oddziału paliatywnej opieki szpitala w Będzinie.
Agnieszka Krawczyk opiekuje się pacjentami oddziału paliatywnej opieki szpitala w Będzinie.
Ogólnopolska kampania "Hospicjum to też życie" prowokuje do zastanowienia się nad opieką wobec terminalnie chorych osób. Niestety, na terenie Zagłębia funkcjonują tylko dwa oddziały medycyny paliatywnej, jeden przy ...

Ogólnopolska kampania "Hospicjum to też życie" prowokuje do zastanowienia się nad opieką wobec terminalnie chorych osób. Niestety, na terenie Zagłębia funkcjonują tylko dwa oddziały medycyny paliatywnej, jeden przy szpitalu w Będzinie, drugi w Zawierciu. Tymczasem potrzeby środowiskowe są znacznie większe.

- Początkowo nasz odział liczył 10 łóżek. Liczbę udało nam się zwiększyć do 16 łóżek. Pacjenci jednak oczekują na przyjęcie. Hospitalizacji na oddziale przeprowadzamy ponad przyznany nam limit - przyznaje Jacek Kołacz, dyrektor Powiatowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie.

W kolejce na oddział opieki paliatywnej zawierciańskiego szpitala jest sześciu pacjentów. Czas oczekiwania to 33 dni. Oddział ma osiem łóżek.

- Zapotrzebowanie jest ogromne. Dzwonią do nas ludzie i pytają, czy można przyspieszyć termin przyjęcia. Przypuszczam, że gdybyśmy mieli drugie tyle łóżek, to też wszystkie miejsca byłyby zajęte - mówi Teresa Bieńko, dyrektorka Szpitala Powiatowego w Zawierciu.

Dlaczego nie powstaje więcej oddziałów opieki paliatywnej? Szpitalom nie opłaca się ich utrzymywać, bo NFZ nisko wycenia pacjenta na takim oddziale.

- To oddział bardzo kosztowny. Leczenie przebywających tam osób wymaga zaangażowania kadry spoza medycznego kręgu, czyli rehabilitantów, psychologów czy księży. Tymczasem fundusz płaci za pobyt mniej niż on kosztuje - dowodzi dyrektor Kołacz.

- Nie otwiera się nowych oddziałów, bo brakuje zainteresowania rozwijaniem opieki paliatywnej. Panuje przekonanie, że leczenie takiego pacjenta jest mało kosztowne, bo przecież chodzi tylko o opiekę. Tymczasem pacjentów także się leczy, głównie pod kątem ich walki z bólem. Poza tym wielu sądzi, że na oddziały opieki paliatywnej przychodzi się umrzeć. Nic bardziej mylnego. Bywa, że stan pacjentów poprawia się na tyle, że mogą wyjść do domu - wtóruje Teresa Bieńko.

Brakuje nie tylko oddziałów paliatywnych. Na terenie Zagłębia nie funkcjonuje ani jedno stacjonarne hospicjum. Najbliższe jest w Mysłowicach. Pozostają tzw. hospicja domowe, gdzie usługi opiekuńcze świadczone są w domach pacjentów.

- Niektórzy chorzy wolą przebywać w domu. Jednak hospicja stacjonarne są uzupełnieniem hospicjów domowych. W Zagłębiu brakuje takich stacjonarnych placówek. Obecnie jesteśmy na etapie rejestracji stowarzyszenia, które zajmie się pozyskiwaniem pieniędzy na budowę hospicjum w Dąbrowie Górniczej - mówi Agnieszka Kluczna z NZOZ Zespołu Medyczno-Opiekuńczego "Alicja Kluczna" w Dąbrowie Górniczej.

Co to jest opieka paliatywna?

To wszechstronna opieka nad pacjentami chorującymi na nieuleczalne i postępujące choroby. Opieka obejmuje zapobieganie i uśmierzanie bólu oraz innych objawów, łagodzenie cierpień duchowych i psychicznych oraz wspomaganie rodziny chorych w czasie trwania choroby i po śmierci chorego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto