MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Odwaga nagrodzona

Igor Cieślicki
Strażacy odznaczeni Krzyżem Zasługi za Dzielność. Od lewej: Marcin Król z Będzina, Paweł Jefernik z Żywca, Henryk Chyra 
z Kłobucka, Jerzy Gnacik z Będzina, Roman Chmielniok z Pszczyny, Andrzej Egeman z Piekar Śląskich, Marek Bednarek z Chorzowa.
Strażacy odznaczeni Krzyżem Zasługi za Dzielność. Od lewej: Marcin Król z Będzina, Paweł Jefernik z Żywca, Henryk Chyra z Kłobucka, Jerzy Gnacik z Będzina, Roman Chmielniok z Pszczyny, Andrzej Egeman z Piekar Śląskich, Marek Bednarek z Chorzowa.
Choć co dzień ratują ludzkie życie, nie czują się bohaterami. – Taka praca – mówią skromnie. Z okazji Dnia Strażaka, siedmiu śląskich strażaków odebrało Krzyże Zasługi za Dzielność.

Choć co dzień ratują ludzkie życie, nie czują się bohaterami. – Taka praca – mówią skromnie. Z okazji Dnia Strażaka, siedmiu śląskich strażaków odebrało Krzyże Zasługi za Dzielność. Choć co dzień ratują ludzkie życie, nie czują się bohaterami. – Taka praca – mówią skromnie. Z okazji Dnia Strażaka, siedmiu śląskich strażaków odebrało Krzyże Zasługi za Dzielność.

Z jednej strony co roku ratujemy życie około 300 osób, z drugiej smucimy się też porażkami, bo mniej więcej 50 osobom nie jesteśmy w stanie pomóc – mówi nadbrygadier Janusz Skulich, śląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.

Młodszy ogniomistrz Marek Bednarek z Chorzowa służy w straży pożarnej od 13 lat. Oblicza, że w tym czasie uratował około 10 osób.

– To też zasługa kolegów – zastrzega. – Gdy wchodzi się do płonącego mieszkania, nie myśli się o sobie, tylko o tym, żeby jak najszybciej pomóc ludziom, którzy są w środku – podkreśla Marek Bednarek.

Tak było też 6 listopada 2004 r. przy ul. Dąbrowskiego w Chorzowie. W mieszkaniu na pierwszym piętrze wybuchł pożar. Płonęła kuchnia. Ogień odciął drogę ucieczki matce z dwójką dzieci.

– Cała trójka była w pokoju, a płomienie wydostawały się z kuchni do przedpokoju – tłumaczy Marek Bednarek. – Przygasiłem ogień i wszedłem do środka. Wytłumaczyłem im, że mają zaczerpnąć dużo powietrza. Podałem rękę kobiecie, ona swoim dzieciom i tak sznureczkiem przebiegliśmy szybko przez przedpokój. Wszyscy byli już lekko podczadzeni. Kuchnia spaliła się całkowicie – opowiada strażak.

Odznaczenia za uratowanie lokatorów płonących mieszkań otrzymali również dwaj strażacy z Będzina. Aspirant Marcin Król jest strażakiem od 1997 r.

– Ten medal to efekt wielu akcji – uważa strażak.
Starszy aspirant Jerzy Gnacik z Komendy Powiatowej PSP w Będzinie, podkreśla, że skuteczne niesienie pomocy daje ogromną radość i satysfakcję.

– Najgorsze są sytuacje, gdy w czasie akcji trafiamy na kogoś znajomego. Kiedyś wyciągnęliśmy z pożaru mężczyznę, który odrabiał u nas wojsko. Umarł na moich oczach – opowiada Jerzy Gnacik.

Strażakiem nie jest się tylko podczas służby. Dobrze wie o tym starszy aspirant Henryk Chyra z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Kłobucku.

– W niedzielę pojechałem z żoną i dzieckiem nad wodę. Mieliśmy już wracać, kiedy usłyszałem wołanie o pomoc. Około 20 metrów od brzegu tonął mężczyzna z może 10-letnim synkiem – wspomina strażak.

Henryk Chyra rzucił się na ratunek. Najpierw przyciągnął do brzegu chłopca, potem pomógł jego ojcu dostać się na rzucony przez innych ludzi ponton.

– Nie jestem w grupie ratownictwa wodnego. Pływam tylko rekreacyjnie – uśmiecha się strażak.


W głąb studni
Dochodziła 4.30 rano, gdy do pszczyńskiej komendy straży dotarła informacja o uwięzionej w studni starszej kobiecie. Na miejsce natychmiast wysłano dwa zastępy strażaków.

– Kobieta wpadła do studni i zaklinowała się pomiędzy jej ściankami na głębokości około 12 metrów. Do pasa była w wodzie – opowiada aspirant Roman Chmielniok, którego na specjalnych szelkach koledzy opuścili do studni. – Liczyła się każda minuta. Woda miała zaledwie kilka stopni i kobiecie groziła hipotermia. Założyłem jej kołnierz ortopedyczny, obwiązałem linkami i objąłem. W ten sposób wyjechaliśmy razem na górę – tłumaczy Roman Chmielniok.
Choć 60-latka spadała kilkanaście metrów, nie stało jej się nic poważnego. – To cud. W studni była wystająca blacha, na którą mogła się nabić. Na szczęście skończyło się na szoku i sińcach – podkreśla strażak.

Siły za dwóch
Gdy starszy aspirant Paweł Jafernik z Komendy Powiatowej PSP w Żywcu przyjechał do płonącego domku jednorodzinnego przy ul. Sempołowskiej, dowiedział się, że w środku został niepełnosprawny mężczyzna. Nie zastanawiał się długo.

– Cały budynek był objęty pożarem. Założyłem maskę i wszedłem przez okno do środka. Usłyszałem krzyk. Po omacku znalazłem leżącego na łóżku mężczyznę. Nie miał nogi – opowiada strażak. – Wziąłem go na ręce i wyniosłem na zewnątrz. Do dziś nie wiem, jak mi się to udało. Był ciężki, ale w takich sytuacjach ma się siły za dwóch – przyznaje Paweł Jafernik.

Starszy mężczyzna trafił do szpitala. Niestety, po kilku dniach zmarł. – Nie w efekcie pożaru. Był już bardzo schorowany – tłumaczy st. asp. Paweł Jafernik.

Liczby
3,1 tys. osób służy w Państwowej Straży Pożarnej w województwie śląskim 44.370 razy interweniowali śląscy strażacy w 2004 r. 19,5 tys. interwencji zanotowali strażacy od początku tego roku.

Zdjął swoją maskę
Pożar w budynku przy ul. Heneczka w Piekarach Śląskich wybuchł w piwnicy. Gęsty, gryzący dym wypełnił całą klatkę schodową. Okazało się, że w mieszkaniu na drugim piętrze jest sama 9-letnia dziewczynka.

– Była przerażona, nie wiedziała co się dzieje – opowiada ogniomistrz Andrzej Egeman z KM PSP w Piekarach Śląskich, który dostał się do mieszkania. Strażak zdjął swoją maskę i założył ją dziewczynce.

– Oddychała bardzo szybko i głęboko. W tej sytuacji dym mógł być dla niej szczególnie niebezpieczny – tłumaczy Andrzej Egeman. – Nabrałem dużo powietrza i zaczęliśmy schodzić po schodach. Nie było nic widać – mówi strażak.

Andrzej Egeman zatruł się dymem. Na kilka dni trafił do szpitala. Dzięki temu, że zdjął maskę, dziewczynka bezpiecznie wydostała się na zewnątrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Popłoch na hiszpańskich plażach Drony wykryły w wodzie rekiny!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto