- Teren został zniszczony. Do tego wodopoju przychodziły sarny i dziki na kąpiel błotną, bażanty, kuropatwy. To wszystko teraz zostało zachwiane i prawdopodobnie nie da się już odwrócić tych zmian - mówi Ireneusz Chmielewski sekretarz koła łowieckiego Orlik z Czeladzi.
Kilka dni temu jeden z mieszkańców Grodźca zwrócił się do straży miejskiej z pytaniem czy w tamtym terenie mogą być prowadzone jakieś roboty ziemne.
- Rzeczywiście dostaliśmy taką informację i oczywiście patrol udał się na miejsce, by rozpoznać cała sytuację. Faktycznie zastaliśmy tam rozkopany teren. Całą sprawę skierowaliśmy już do odpowiednich służb - informuje Ireneusz Błach, komendant straży miejskiej w Będzinie.
O całej sytuacji został również powiadomiony Wydział Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym w Będzinie.
- Informację o fakcie wykonania tych robót otrzymaliśmy w czwartek. W tej chwili analizujemy sytuację, na miejsce udali się właśnie pracownicy Wydziału Architektury i Ochrony Środowiska - mówi Krzysztof Kozieł rzecznik powiatu. - Budowa rowu do odprowadzania wody to poważne przedsięwzięcie, które wymaga bezwzględnie pozwolenia wodno-prawnego na wykonanie tego typu prac - dodaje.
Właścicielem gruntu jest Agencja Nieruchomości Rolnych jednak trwają ustalenia kto jest dzierżawcą terenu, na którym powstał wykop. Kontaktowaliśmy się z Agencją Nieruchomości Rolnych jednak tam o sprawie jeszcze nikt nie słyszał. Skierowaliśmy więc do ANR zapytanie w tej sprawie.
Niewykluczone, że wobec dzierżawcy zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne, gdyż bez zgody odpowiednich organów wykopał rów, który połączył z istniejącym już rowem melioracyjnym.
Sprawę oczywiście będziemy w dalszym ciągu monitorować.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?