Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie są źli, tylko samotni, bezradni i rozgoryczeni

MAGDALENA NOWACKA
W Policyjnej Izbie Dziecka przebywają osoby, które mają od 13 do 17 lat.
W Policyjnej Izbie Dziecka przebywają osoby, które mają od 13 do 17 lat.
Najpierw jest długi korytarz na parterze Komendy Powiatowej Policji w Będzinie. Na samym końcu są się drzwi z napisem "Izba Dziecka". Za nimi pierwsza krata, biurko i dyżurny.

Najpierw jest długi korytarz na parterze Komendy Powiatowej Policji w Będzinie. Na samym końcu są się drzwi z napisem "Izba Dziecka". Za nimi pierwsza krata, biurko i dyżurny. Dalej są pomieszczenia pracowników, mała kuchnia i stołówka. I kolejna krata. Po drugiej stronie świetlica i pokoje dla zatrzymanych nieletnich. Czysto, schludnie, ale bardzo skromnie.

W sypialniach po cztery łóżka, przykryte kolorowymi kocami, puste ściany. W świetlicy stół, szafka z książkami, stół do tenisa. Trafiają tu młodzi mieszkańcy Będzina, Bytomia, Dąbrowy Górniczej, Jaworzna, Mysłowic, Piekar Śląskich, Siemianowic Śląskich, Sosnowca i Tarnowskich Gór. W Polsce istnieje około 30 takich Izb, w województwie śląskim są 4.

- Nasza Policyjna Izba Dziecka działa od 1968 roku - mówi Leokadia Krawiec, kierownik Izby. - Przez te lata zmieniała charakter, tak jak zmieniało się prawo. Nie zmieniły się za to podstawowe zasady dotyczące bezpieczeństwa i poszanowania godności dziecka. Od stycznia 2001 roku obowiązuje znowelizowana ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich. Zlikwidowano artykuł, który dopuszczał przebywanie w Policyjnej Izbie Dziecka nieletniego pozbawionego opieki, głównie uciekinierów. Obecnie podstawą przyjęcia jest art. 40 ustawy postępowania w sprawach nieletnich. Może tu przebywać nieletni, wobec którego jest podejrzenie o popełnieniu czynu karalnego, albo który uciekł ze schroniska dla nieletnich lub z zakładu poprawczego.

Przebywających jest tu około 500 rocznie. W tym roku przewinęło się już 150. Kiedyś najwięcej było tu młodzieży z Sosnowca i Bytomia, teraz przoduje Będzin. W będzińskiej placówce jest w tej chwili 6 nieletnich, wśród nich tylko jedna dziewczyna.

- W większości zatrzymani to chłopcy - potwierdza kierownik Krawiec. - Dziewczęta stanowią zaledwie 8-10 procent, a po nowelizacji ustawy ta liczba jeszcze się zmniejszyła. Zatrzymani pozostają pod opieką 11 wychowawców.

Trwają zajęcia edukacyjne. Prowadzą je z wychowawcą dwie studentki pedagogiki, Marta i Małgosia. Na twarzach dzieci pozornie spokojnych, odbijają się ich problemy. Niektórzy wiedzą, że zrobili źle. Dla innych po prostu nie istnieje takie pojęcie. Igor, Karol, Staś, Błażej, Zenek i Nina piszą dyktando.

- Dzień zaczyna się pobudką o godz. 7, potem toaleta i śniadanie. Dzieci sprzątają po posiłkach, zmywają. Czasami, zwłaszcza dla chłopców, to pierwsze zajęcia domowe, z jakimi mają do czynienia - opowiada pani Leokadia. - O ich rodzinach wiemy tyle, ile sami nam opowiedzą, nie zawsze więc jest to opinia miarodajna. Ale obserwując dzieci, łatwo można się zorientować, że w 80, a nawet w 90 procentach pochodzą z rodzin patologicznych. Wiele z dzieci nie potrafi w kulturalny sposób jeść czy rozmawiać. Wszystkie potrzebują ciepła i zainteresowania. Staramy się im to okazać. To zaledwie namiastka, ale pobyt dziecka u nas przewidziany jest na krótki okres.

Dyktando najlepiej napisał Karol.

- Żadnych błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Należy ci się piątka - chwali go jedna ze studentek.

- Dziękuję - odpowiada cicho Karol. Jest nowicjuszem, wcześniej nie miał konfliktów z prawem. - Jestem tu pierwszy raz. I ostatni - podkreśla z przekonaniem.

Widać, że nieswojo czuje się w bluzie od piżamy, kojarzącej się z pasiakiem. Jest uczniem trzeciej klasy gimnazjum. Niedawno pisał egzamin.

- Dobrze mi poszło. Lubię język polski i historię. W przyszłości chciałbym uczyć się w tym kierunku. Może dziennikarstwo? Najbardziej podobałaby mi się praca w stacji radiowej.

Karol pobił kolegę.

- Wybiłem mu trzy zęby -opowiada. Nie brzmi to jednak jak przechwałka. - Groził, że z kolegami pobije mnie i moich znajomych. Kiedy go spotkałem, zapytałem, czy to prawda, a on potwierdził.

Karol twierdzi, że teraz będzie już bardziej opanowany.

- Rodzice bardzo się zdenerwowali, ale już do mnie dzwonili i powiedzieli, że rozmawiali z rodzicami chłopaka, którego pobiłem. Chyba uda się jakoś załagodzić sytuację.

Na takie zakończenie nie może liczyć Igor. Jest weteranem, jeśli chodzi o zatrzymania. Mieszkaniec Piekar Śląskich ma 15 lat i już sporą kartotekę. Rozboje, a także gwałt i groźba pozbawienia życia. Mówi szybko, półsłówkami.

- Byłem wypity - tak tłumaczy swój ostatni czyn. - Nie zastanowiłem się.

Mama Igora nie pracuje, zajmuje się wychowaniem młodszego dziecka, ojciec też nie ma stałej pracy, zbiera węgiel. Starszy brat ma swoją rodzinę. Igor dobrze czuje się w Izbie Dziecka. W przyszłości chciałby zostać piekarzem.

- Większość nieletnich trafia tu za kradzieże i rozboje, choć zdarzają się poważniejsze sprawy. Czasem są nieufni, płaczą. Są też tacy, którzy przechwalają się tym, co zrobili - opowiada pani Leokadia.

- Na razie zachowują się normalnie, są nawet bardzo otwarci - podkreśla jedna z praktykujących tu studentek. - Czasami żartują, ale wszystko jest pod kontrolą.

- Ostatnio wśród czynów karalnych popełnianych przez nieletnich niepokojąco wzrosła ilość rozbojów - mówi kierowniczka Izby. - To wręcz zatrważające. Niektórzy próbują tłumaczyć to zjawisko wzrostem bezrobocia, ale ja mam inną teorię.

Brak więzi rodzinnych, oparcia w najbliższych i zaufania są głównymi przyczynami tego, że młodzi wchodzą w konflikt z prawem. To dzieci, które nie miały styczności z hierarchią zasad i wartości.

- Nie można ich jednak traktować wyłącznie jako przestępców. Jeśli nie zrobiła tego rodzina, my musimy im pokazać, że istnieją inne wartości. Życie się zmienia i nie wystarczy już łagodna perswazja, kredki czy gra w "Chińczyka". Dzięki zrozumieniu i wsparciu przedstawicieli kilku gmin możemy próbować pokazać tym dzieciom inny świat, wykorzystując bardziej nowoczesne środki. Dobrą formą resocjalizacji jest sport. Nie można porównać działalności Izby do schroniska dla nieletnich czy zakładu poprawczego, ale nawet podczas tego krótkiego pobytu u nas, staramy się wypełnić im czas - podsumowała Leokadia Krawiec.

Imiona dzieci zostały zmienione.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto