Nie bardzo zainteresowani?

O tej wizycie wiedziano od dawna. Przygotowano program, który został zaakceptowany przez stronę izraelską. Jak dotąd Będzin gościł już kilka razy wycieczki z Izraela i spotkania te miło zapisały się w pamięci obu stron. Aż do ostatniej.

Problem Toalet
Pierwszym punktem podczas zwiedzania miasta miał być obelisk pod Zamkiem, w miejscu gdzie przed wojną stała synagoga.
Goście zapowiedzieli się na godzinę 12. Kwadrans po podjeżdżają trzy autokary wypełnione 150-osobową grupą młodzieży w wieku licealnym. Czeka na nich m.in. Mirosław Starzyński z Fundacji "Jona" - Zagłębiowskiego Centrum Kultury Żydowskiej oraz Karolina Ostrowska-Bargieł, zajmująca się współpracą z zagranicą w Urzędzie Miejskim.

- Najważniejszym punktem wycieczki ma być spotkanie z młodzieżą z Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika. Spotkanie jest przewidziane na godzinę. Myślę, że to ważne dla polskiej młodzieży i ich rówieśników. Już wielokrotnie przekonaliśmy się, że dzięki takim bezpośrednim kontaktom weryfikują spojrzenie na nasz kraj. Na przykład okazuje się, że wielu Izraelczyków nie wie, że Polska była krajem, gdzie za ukrywanie Żyda podczas okupacji groziła śmierć - mówi Mirosław Starzyński.

Podchodzi do jednego z autokarów. Wysiada przewodnik. Tłumaczy, że młodzież jest w tej chwili najbardziej zainteresowana... toaletami.

Po krótkiej naradzie będzińska strona proponuje korzystanie z toalet połączyć z zaplanowaną na później wizytą w "Koperniku".

Na młodzież z Izraela czekają już uczniowie liceum, wśród nich dwie trzecioklasistki, Marta Owczarek i Monika Psarska. Po skorzystaniu z toalet, młodzi mieszkańcy Izraeala opuszczają gmach szkoły.

- Nie mamy już czasu, chcemy jak najwięcej zwiedzić. Przy następnej okazji na pewno zatrzymamy się na dłużej - tłumaczy Yad Le Zehava z Instytutu Pamięci Holokaustu.
Będzińska strona prosi chociaż o kwadrans. Odczuwają pewne zdegustowanie...

- Po prostu nas olali - stwierdza jeden z uczniów "Kopernika". I trudno mu nie przyznać racji.

Na cmentarzu dłużej
Wycieczka jedzie na Plac Bohaterów Getta Żydowskiego i przed bunkier Frumki Płotnickiej. Na miejscu jednak okazuje się, że... wcale nie mają ochoty na obejrzenie tych historycznych miejsc. Taką przynajmniej wersję przedstawia przewodnik.
Chcą natomiast wrócić na miejsce pod Zamkiem (gdzie już byli) i tam obejrzeć obelisk. Wracają więc. Już podchodząc do obelisku, przewodnik mówi, że... jednak chcą obejrzeć miejsce po dawnym gettcie.

Przewodnik nie jest też zainteresowany informacjami, które ma strona będzińska. Prowadzi młodzież pod kościół Świętej Trójcy, tam pokazuje pamiątkową tablicę, poświęconą księdzu Mieczysławowi Zawadzkiemu, który uratował ludność żydowską z płonącej synagogi.

- Jestem zażenowany tą sytuacją. Plan był wcześniej ustalony, nie pierwszy raz gościmy u siebie przyjezdnych z Izraela i nigdy nie było takich problemów organizacyjnych - powiedział nam w rozmowie telefonicznej Adam Szydłowski, prezes Zagłębiowskiego Centrum Kultury Żydowskiej.

Na szczęście goście zreflektowali się przy sprzątaniu cmentarza żydowskiego na Górze Zamkowej.

- Dostali worki, ochraniacze na ręce i naprawdę zabrali się do pracy. Zbierali butelki, odsłaniali spod liści macewy. Okazało się, że mają jednak więcej czasu niż było mówione na początku i chcą zobaczyć to, co dla nich przygotowaliśmy w programie. Końcowa część wizyty upłynęła już w bardziej przyjaznym i serdeczniejszym nastroju - poinformował prezes Szydłowski.