Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mors, Pinky i... Niesamowite przygody detektywów. Polecamy do czytania na lato! [REKOMENDACJA]

Dariusz Rekosz
mat. D. Rekosz
Dziś pozwolę sobie na napisanie kilku zdań o wznowionym właśnie wydaniu książki „Mors, Pinky i archiwum pułkownika Bergmana” (Wyd. Esteri, 2018), której jestem autorem.

Lubicie góry? Ja uwielbiam! I gdy tylko nadarza się okazja, to wplatam znane mi (lepiej lub gorzej) szlaki, przełęcze, szczyty lub górskie miejscowości w akcję moich powieści. Tak było w książce „Czarny Maciek i tunel grozy”, w której wędrowaliśmy z Suchej Beskidzkiej aż do Zawoi (czerwonym szlakiem przez Magurkę), żeby między innymi dowiedzieć się, gdzie w Zawoi kupicie najlepsze lody, tak jest również w rekomendowanej dziś pozycji, w której wraz z Morsem i Pinky udacie się na szkolną wycieczkę w Góry Świętokrzyskie.

Nie są to może najwyższe wzniesienia, ale pełne uroku i – jak się okazuje – mogące skrywać szereg tajemnic. Dla wielu czytelników, którzy poznali już przygody Leszka Morszola i Ali Pankiewicz przemierzających Świętą Katarzynę, Lechów i okolice Łysicy (pierwsze wydanie książki ukazało się we wrześniu 2008), niewinnie rozpoczynająca się historia, niepostrzeżenie wciągała (jak rodzynki w czekoladzie) i nie pozwalała się oderwać ani na moment od kolejnych rozdziałów. Tak jest do dziś. Cieszę się, bo w „Archiwum...” udało mi się też przemyć kilka „naukowych” treści, z którymi być może trudniej byłoby się zapoznać w szkole, a już na pewno nie poruszylibyście ich w rozmowach z rówieśnikami Morsa i Pinky.

Sama powieść, to „klasyka gatunku przygodowo-detektywistycznego”. Skrzyżowanie „Szatana z siódmej klasy” oraz „Wakacji z duchami”, ale rozgrywające się w dzisiejszych realiach. Jest więc „zły Niemiec”, fajtłapowaty nieco policjant, zapomniany przez Boga i ludzi sklepik z antykami oraz ukryte gdzieś w świętokrzyskim lesie archiwum pułkownika SS, Otto von Bergmana, które może okazać się cenniejsze, niżby ktokolwiek przypuszczał. Wewnątrz znajdziecie także „kawałek” twórczości Szekspira, Goethego oraz „szyfr z przesunięciem w lewo o dwa”. Brzmi nazbyt poważnie i groźnie zarazem? Nic bardziej mylnego! Mors i Pinky, w towarzystwie swoich koleżanek i kolegów z klasy, a także przy współudziale pana Władysława i Ryszarda Piątków (o policji wspomniałem już wcześniej) zabiorą się za rozszyfrowanie tajemniczych tekstów, wyszukiwanie zagadkowych postaci, a najbardziej niespodziewany okaże się... „drugi król”. Będzie się działo!

Nie wyobrażam sobie, żeby serię o przygodach szkolnych detektywów ilustrował ktoś inny niż Bohdan Butenko. To właśnie jego kreskę znajdziecie i na okładce tejże książki, i na kolorowych wyklejkach. Podobnie, jak w przypadku poprzednich części „Morsa i Pinky”, zachwyca twarda oprawa, znakomicie czytelna czcionka, świetny skład i dobrej jakości papier. Szyty grzbiet gwarantuje, że nawet, jeśli będziecie wielokrotnie wrzucać książkę do podręcznego plecaczka (bo przecież nie sposób się z nią rozstać, gdy już rozpoczniecie czytanie), to jej żywotność jest wręcz gwarantowana przez wydawcę.

„Archiwum...” to dużo niesamowitej akcji, humorystycznych sytuacji oraz kapitalna rozrywka dla szarych komórek. No bo sami powiedzcie – jak połączyć „pierwszego ogrodnika” z „Cierpieniami młodego Wertera” oraz zagmatwanymi czasami drugiej wojny światowej? No jak? O tym już musicie przekonać się osobiście. Gorąco polecam!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto