Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młody mieszkaniec Sławkowa ma za sobą trudne chwile, stracił rękę. Wierzy, że będzie lepiej. Na portalu pomagam.pl trwa zbiórka

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
Bartek Ziemianin ma nadzieję, że teraz wszystko będzie już lepiej Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Bartek Ziemianin ma nadzieję, że teraz wszystko będzie już lepiej Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Pomagam.pl
Dziewiętnastoletni mieszkaniec Sławkowa, Bartek Ziemianin, potrzebuje pomocy i wsparcia. Ma za sobą naprawdę trudne chwile, ale teraz wierzy, że będzie już tylko lepiej. By tak się stało potrzebna jest jednak rehabilitacja, a przede wszystkim specjalna, bioniczna proteza ręki, którą stracił w trakcie wypadku w pracy. Na portalu Pomagam.pl trwa nadal zbiórka. Każdy może pomóc młodemu sławkowianinowi.

Bartek w tym roku skończył 19 lat, zdawał maturę w Liceum Ogólnokształcącym w Sławkowie. Niestety nie zdążył odebrać jej wyników, do dziś na niego czekają. Po egzaminach dojrzałości poszedł do pracy, chciał zacząć dorosłe życie. Niestety te plany raz na zawsze zmienił wypadek, któremu uległ w pracy 15 sierpnia.

Bartek został porażony prądem o mocy 20 000 Volt. To niewyobrażalna wręcz dawka. Zagrożenie dla życia ludzkiego organizmu to już 0,07 V. W czasie wypadku pomimo zabezpieczeń, spaliło się na nim całe ubranie. Bartek w stanie krytycznym został przetransportowany helikopterem do Szpitala Oparzeniowego w Siemianowicach Śląskich i natychmiast wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, tak by jak najmniej cierpiał. Jego ciało zostało poparzone w 34 proc., z czego większość były to poparzenia trzeciego stopnia, a oprócz tego pojawiły się obrażenia wielonarządowe: dróg oddechowych, nerek oraz serca. Lekarze z wieloletnim doświadczeniem rozkładali ręce nie dając nam żadnej nadziei. My jednak wiedzieliśmy, że ani my, ani Bartuś, nigdy się nie poddamy.

Jak czytamy na portalu pomagam.pl w szpitalu Bartek był poddawany kolejnym operacjom. Najpierw usuwania martwicy komórkowej z odcinka szyjnego, która była niezwykłym wyzwaniem dla lekarzy, gdyż tętnice zostały na wierzchu oraz reszty poparzonej skóry. Po 10 dniach odbyła się ta najtrudniejsza - amputacja ręki i 1/3 przedramienia. Było to wskazanie niezbędne do ratowania jego życia. Później odbył się szereg operacji z przeszczepami skóry dokonywanymi różnymi metodami m.in. metoda MEEK oraz przy pomocy skóry wyhodowanej w Banku Tkanek.

- Przez kolejne tygodnie każdego dnia modliliśmy się o każdy dzień dla Bartka, każda minuta zmieniła się w godziny, czekając na spadek gorączki, na jakąkolwiek poprawę. Towarzyszył nam strach przed każdym zabiegiem, przed przebiegiem operacji i reakcji organizmu Bartusia. W naszym rodzinnym Sławkowie wspólnie z przyjaciółmi w każdą środę organizowaliśmy mszę i modlitwy za życie i zdrowie naszego Bartka. Oprócz grona licznych kolegów, przyjaciół dołączało do nas setki osób, których nawet nie znaliśmy. Księża komentowali, że nigdy jeszcze nie widzieli tyle modlącej się młodzieży. Wierzymy, że Bartuś czuł naszą obecność i wsparcie. My wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać. Bartek przecież zawsze był i jest optymistą - przekazują mama i brat Bartka.

Mimo, że lekarze nie dawali zbyt wielu szans, zauważyli w Bartku ogromną siłę walki, która, jak sami podkreślali, była kluczowa w walce o jego życie i zdrowie. Po najdłuższych dwóch miesiącach naszego życia stał się prawdziwy cud. Bartek został wybudzony ze śpiączki. Z powodu rozległych poparzeń dróg oddechowych nie mógł normalnie rozmawiać.

TUTAJ ZNAJDZIECIE SZCZEGÓŁY ZBIÓRKI

- Porozumiewaliśmy się przy pomocy alfabetu wydrukowanego na kartce papieru. Kiedy dowiedział się, że nie ma ręki zażartował: „Dorobię sobie hak, będę jak pirat.” . I tutaj właśnie chcielibyśmy poprosić Państwa o pomoc. Chcemy pomóc naszemu kochanemu Bartkowi przetrwać ten ciężki czas powrotu do sprawności, tak aby mógł być jak najbardziej samodzielny. Celem naszej zbiórki są przede wszystkim fundusze na protezę bioniczną jego ręki. To koszt około 200 000 złotych. Kolejne koszty to rehabilitacja, specjalistyczne maści i ubrania uciskowe oraz dalsze przeszczepy. Bartek uległ wypadkowi w miejscu pracy, nie z własnej winy. Sprawa jest już w prokuraturze i liczymy na sprawiedliwy wyrok, poniesienie odpowiedzialności przez zakład pracy i co najważniejsze, żeby nigdy taka tragedia już więcej się nie powtórzyła - mówią najbliżsi sławkowianina.

Jak dodają Bartek w grudniu będzie mógł spędzić święta w domu z rodziną.

- To dla naszej rodziny największe szczęście. Prosimy więc o wsparcie naszej zbiórki. Tylko z Waszą pomocą będziemy w stanie zapewnić Bartusiowi lepszą przyszłość. W tej walce liczy się dla nas każda złotówka. Wiemy też, że każde, nawet pozornie najmniejsze dobro wraca do nas ze zdwojoną siłą - podkreślają mama i brat Bartka.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto