MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MKS MOS Interpromex Będzin - AZS Rafako Racibórz 2:3

Piotr Sobierajski
Bartosz Dzierżanowski i Damian Miller z MKS MOS (czarno–czerwone stroje) blokują nad siatką Mariusza Jajusa.
Bartosz Dzierżanowski i Damian Miller z MKS MOS (czarno–czerwone stroje) blokują nad siatką Mariusza Jajusa.
Sobotnie spotkanie MKS MOS-u Interpromex Będzin miało dać odpowiedź na pytanie, czy ostatnie słabsze występy drużyny są tylko dziełem przypadku, czy to pierwsze oznaki poważniejszego kryzysu.

Sobotnie spotkanie MKS MOS-u Interpromex Będzin miało dać odpowiedź na pytanie, czy ostatnie słabsze występy drużyny są tylko dziełem przypadku, czy to pierwsze oznaki poważniejszego kryzysu. Niestety potwierdziło się to drugie przypuszczenie, bo o przegranej zadecydowały proste błędy i brak koncentracji w kluczowych dla losów spotkania momentach.

Raz jedni, raz drudzy
W obecności jak zwykle tłumów kibiców, którzy głośno dopingowali swoich ulubieńców, gospodarze mieli okazję do pokazania dobrej gry. Zwłaszcza, że ich ostatnie występy (porażka 0:3 w lidze z Ropczycami i ostatnie miejsce w turnieju sylwestrowym) nie przysparzały fanom siatkówki radości.

MKS MOS rozpoczął w dobrym stylu. Po potrójnym bloku i autowych zagraniach gości było już 5:1. Po serwisie wygrywającym Damiana Millera i jego atomowym zbiciu utrzymała się jeszcze przewaga 10:6, ale później do głosu doszli rywale. Skutecznie atakowali Wojciech Gąsiorek i Miłosz Zniszczoł doprowadzając do remisu. Od stanu 13:14 po doskonałych serwisach Jonasza Bieguna raciborzanie zdobyli pięć kolejnych punktów i kontrolowali przebieg tej partii do końca. Po zbiciu Adama Łapuszyńskiego było jeszcze 19:21, ale cała partia zakończyła się wynikiem 20:25.

W drugim secie rolę się odmieniły i to MKS MOS cały czas prowadził. Dobre ataki Millera, Łapuszyśnkiego i Bartosza Dzierżanowskiego sprawiły, że najpierw na tablicy świetlnej pojawił się wynik 9:3, a potem 16:10. Ten ostatni zawodnik popisał się świetnymi serwisami przy stanie 17:12, kiedy to będzinianie bez problemu wywalczyli trzy kolejne oczka. Seta (25:21) zakończył natomiast niecelny serwis Karola Węglińskiego.

Fatalne końcówki
Kiedy wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem kolejna partia znów padała łupem Rafako. Tym razem zabrakło w końcówce koncentracji i odrobiny szczęścia. Raciborzanie prowadzili, a doskonała postawa Alberta Semeniuka i Adriana Piątka pozwoliła miejscowym na doprowadzenie do remisu. Po błędzie Gąsiorka MKS MOS objął nawet prowadzenie 22:20, ale seta nie wygrał. Przy stanie po 23 zrehabilitował się Gąsiorek obijając blok będzinian, a po długiej wymianie decydujący punkt zdobył Mariusz Jajus.

Miejscowi musieli doprowadzić do tie-breaka i tym razem zagrali dobrze. W czwartym secie z pola zagrywki nie schodził przez kilka minut Semeniuk, a miejscowi objęli prowadzenie 6:0, grając potem bardzo dobrze blokiem. Skuteczna gra całej ekipy MKS MOS-u sprawiła, że utrzymali prowadzenie 21:13 i pewnie wygrali 25:18. Ostatni punkt mocnym zbiciem wywalczył Miller.

Decydująca partia zapowiadała się obiecująco, bo będzińscy siatkarze objęli prowadzenie 3:1, potem jednak gra wyrównała się, a w szeregi gospodarzy wkradł się chaos. Na parkiecie punkt za punktem zdobywał Gąsiorek i goście wygrywali 10:7. W tym momencie zawodnicy MKS MOS popełnili dwa proste błędy w przyjęciu i rozegraniu piłki, oddając za darmo punkty. Po niecelnym zbiciu Semeniuka zrobiło się już 7:13. Miejscowi wywalczyli jeszcze tylko dwa oczka, a spotkanie zakończył ich autowy serwis.
Najlepszym siatkarzem meczu został wybrany zawodnik gości, Jonasz Biegun, który kilkakrotnie zaskoczył miejscowych silną, dokładną zagrywką i zdobył wiele kluczowych dla losów meczu punktów.

Trenują bez efektu?
Po zakończeniu zmagań trenerowi będzinian Albertowi Semeniukowi trudno było na gorąco wytłumaczyć przyczyny kolejnej już porażki. — Gramy nierówno i nieskutecznie. Najpierw zdobywamy w secie sześć punktów blokiem, a później wogóle nie funkcjonuje atak, to niezrozumiałe. Pojawiły się też trudności w odbiorze i rozegraniu piłki, a przecież stale ćwiczymy te zagrania podczas treningów. Nie mógł także na swoim normalnym poziomie zagrać nasz rozgrywający Darek Syguła, który dopiero wrócił po kontuzji i praktycznie nie mógł skakać do piłek. — Za daleko wybiegamy w przyszłość, a trzeba się skupić na każdym kolejnym spotkaniu i zdobywać punkty — dodał trener prowadzący MKS MOS, Wojciech Jaroszewski.

Porażka przyniosła MKS MOS-owi tylko jeden punkt. W tabeli co prawda prowadzi nadal, ale przewaga nad Błękitnymi Ropczyce wynosi tylko 4 punkty.


Wyniki
MKS MOS – Rafako Racibórz 2:3 (20:25, 25:21, 23;25, 25:18, 9:25)
MKS MOS: Syguła, Dzierżanowski, Piątek, Łapuszyński, Semeniuk, Miller, Krawczyk, Ciuba, Ryłko, Czapla, Tlałka, Potrawa.
Rafako: Jajus, Biegun, Zniszczoł, Węgliński, Baca, Dejewski,
Słanina, Gąsiorek, Surtel, Galiński, Gonsior, Buniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto