Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lany poniedziałek na Śląsku. Tak właśnie kiedyś wyglądał! Pełen śmiechu, zabawy i... wody! Skąd wziął się obyczaj oblewania wodą?

Barbara Romańczuk
Barbara Romańczuk
Tak kiedyś obchodzono święto, czy ktoś je celebruje?

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Tak kiedyś obchodzono święto, czy ktoś je celebruje? Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE archiwum Polska Press (DZ)
Śmigus-dyngus to zwyczaj, za którym szczególnie przepadają najmłodsi, zaskakiwanie z ukrycia to dla nich nie lada frajda. To dzień zabawy, który należy potraktować z przymrużeniem oka. Teraz to niewielki psikus, kiedyś symbol atrakcyjności panny z sąsiedztwa, a jeszcze wcześniej polewano kobiety wodą, by były one bardziej atrakcyjne i płodne... Jednak wiele się zmieniło od tego czasu.

Drugi dzień świąt Wielkiej Nocy zwany jest lanym poniedziałkiem bądź też śmigusem-dyngusem. To dla nas, a szczególnie dla młodszych, dzień radości i psot. Obyczaj oblewania wodą zwany ma w Polsce bardzo długą tradycję. Mówi się, że przywędrował na nasze ziemie wraz z niemieckimi osiedleńcami, jednak nie ma żadnego potwierdzenia tej tezy. Pewnym jest, że dyngus należy do prastarych zwyczajów, które miały związek z magią deszczową, która wiązała się z wiosennymi obchodami agrarnymi wielu ludów, a z drugiej z praktykami oczyszczającymi podczas obrzędów poświęconych zmarłym.

Zobacz zdjęcia:

Kiedyś istniały poradniki, w których można było wyczytać, w jaki sposób polewać damy, ku którym chciało startować się z zalotami, a jak dziewki, którymi chłopcy nie byli zainteresowani. To właśnie oblanie dziewczyny było wyróżnieniem jej wśród towarzyszek. Jeśli dziewczyna w lany poniedziałek nie została przez nikogo oblana, był to dla niej i całej rodziny, szczególnie we wsiach, powód do wstydu. Zwyczaj praktykowano zarówno na wsi, jak i w mieście. Z tym, że na wsiach płeć piękna była chwytana i oblewana pod studnią, a nawet wrzucana do sadzawki czy pobliskiej rzeczki. W wyższych sferach panowie spryskiwali panny pachnidłami z buteleczek.

Jeszcze wcześniej śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami. Śmigus polegał na biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą. Zwyczaj ten symbolizował wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie, kiedy Polska stała się krajem katolickim, także i z grzechu. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania, który dawał możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Dyngus był bardzo związany praktykami Słowian. Polegał na odwiedzaniu znajomych i przypadkowych osób. Podczas wizyt często częstowano gości jedzeniem. Słowianie uważali również, że oblewanie wodą sprzyja płodności. Oblewaniu podlegały głównie panny na wydaniu.

Porównując lany poniedziałek sprzed ok. 30 lat z dzisiejszym, możemy zauważyć dużą zmianę. W ubiegłym wieku, szczególnie na wsiach, normalnym było jeżdżenie wozów strażackich, które oblewały przechodniów. Kiedy pogoda pozwalała, podjeżdżały nawet pod kościoły, by po mszy świętej zmoczyć nieco wychodzących ludzi. Również widok mokrych wiernych w kościele nie był niczym niezwykłym. Oblewanie wodą było dopuszczalne w każdej formie i w każdej ilości.

Dziś jednak należy się odrobinę hamować. Za oblanie wodą osoby, która nie będzie tego chciała, może grozić mandat, a nawet sprawa w sądzie! Osoba, która nie chce brać udziału w zabawie, może powołać się na paragraf o zakłócaniu spokoju i porządku publicznego lub naruszeniu nietykalności cielesnej. Dlatego, zanim oblejemy kogoś wodą, należy zapytać, czy nie ma nic przeciwko, bądź czy w kieszeniach nie posiada przedmiotów, które po kontakcie z wodą mogłyby być już nie do użycia.

Każdego roku policja przypomina, by w lany poniedziałek bawić się przede wszystkim bezpiecznie! Polewanie przechodniów, rowerzystów czy pasażerów autobusów, to naruszenie ich nietykalności. Nieprzemyślane działania mogą skutkować uszkodzeniem ciała lub mienia. Za nieodpowiedzialne zachowania oraz naruszenie przepisów grozi odpowiedzialność karna, prawna lub cywilna, w tym grzywna w wysokości 500 zł.
Jakie zachowania mogą skutkować odpowiedzialnością karną?

  • oblanie wodą może być uznane za naruszenie nietykalności osobistej - grozi za to mandat do 500 zł, a nawet rok więzienia;
  • wdzieranie się na czyjąś posiadłość czy do nieruchomości aby oblać go wodą, jest przestępstwem naruszenia miru domowego - grozi za to mandat do 500 zł, a nawet rok więzienia;
  • oblanie rowerzysty lub jadącego samochodu to wykroczenie. Taki czyn może spowodować niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, a nawet doprowadzić do wypadku. Grozi za to do 500 zł;
  • rzucanie woreczkami, pojemnikami z wodą lub wylewnie cieczy przez okno to wykroczenie, za które policjanci mogą ukarać mandatem karnym w wysokości 500 zł;
  • zniszczenie ubrania lub innej rzeczy, to wykroczenie lub przestępstwo - w zależności od wartości zniszczonej odzieży. W tym przypadku sprawca może mieć dodatkowo sprawę cywilną w sądzie. Będzie musiał zapłacić odszkodowanie za zniszczoną odzież.

Wyjście ze znajomymi na ulicę, by pooblewać innych w lany poniedziałek, może więc naprawdę słono kosztować. Warto dopilnować też swoich dzieci, ponieważ niepełnoletność wcale nie oznacza uniknięcia kary. Przechodzi ona automatycznie na rodziców psotnika, którzy będą musieli pokryć karę za niego.

Tak kiedyś obchodzono święto, czy ktoś je celebruje?

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Lany poniedziałek na Śląsku. Tak właśnie kiedyś wyglądał! Pe...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto