Choć ogólnopolska kampania "Mamo, kocham też tatę" rozpocznie się dopiero w październiku, Facebook już oszalał, a do Będzina zgłaszają się różne instytucje, organizacje, które pomagają ojcom.
- Ta kampania ma zwrócić uwagę na to, że dziecko nie jest własnością jednego czy drugiego rodzica. Mimo konfliktów, różnych nieporozumień, rodzice muszą zacząć ze sobą współpracować. Kampania to pierwszy krok ku temu. Zachęcamy, żeby również szkoły, przedszkola wspierały ojców, żeby starały się ich także angażować w życie dziecka - mówi Katarzyna Popiołek, psycholog społeczny z Uniwersytetu Śląskiego i opiekun kampanii.
Kampania ma uświadomić ojcom, że ich obowiązkiem jest uczestniczenie w życiu dziecka, wypracowanie kompromisu i nawiązania nici porozumienia z byłą żoną czy partnerką. W pomoc przy kampanii chętnie włączył się także Wojciech Borkowski, będziński fotograf. Z jego 15 zdjęć wybrano jedno, które będzie promowało kampanię w całej Polsce. Powstaje strona internetowa, na której każdy uzyska konkretne informacje, co zrobić, gdzie zadzwonić.
Ojcowie, którym pomaga ośrodek, to ludzie realizujący się zawodowo, którzy często się załamali i nie wiedzą, co robić. Z pomocy ośrodka korzysta m.in. Rafał (nazwisko do wiadomości redakcji). - Do pani Haliny trafiłem z bezsilności, szukałem pomocy. Spotkała się ze mną, potem z moją żoną. Następnie doszło do wspólnego spotkania. Pracuję na dwa etaty, żona wyrzuciła mnie z domu i bardzo utrudnia mi kontakty z synem. Teraz biorę to, co mogę - opowiada. - Najbardziej brakuje mi życia codziennego, żeby być przy swoim dziecku w każdym dniu. To jest mój syn - dodaje.
Z Haliną Kuraś, dyrektorką Ośrodka Wspierania Dziecka i Rodziny, rozmawia Katarzyna Kapusta
Jak narodził się pomysł kampanii "Mamo, kocham też tatę"?
W Będzinie pięć lat temu powstała superplacówka w mojej skromnej ocenie. Placówka powiatowa, która małymi krokami zmieniła myślenie o wsparciu i pomocy mieszkańcom. Czas pokazał, że to jest ten typ wsparcia, który będzie w największym stopniu procentował, bo będzie najbardziej efektywny.
Ojcowie są mniej zaradni niż matki i dlatego potrzebują pomocy?
Dla mężczyzn pomoc psychologa, terapeuty to ostateczność. Trudno jest im się przyznać, że potrzebują pomocy. Z ich strony to element desperacji, żeby utrzymać kontakt z dzieckiem. W ośrodku terapeuci próbują im pomóc wprowadzić ich plan w życie. Krótko mówiąc, wpłynąć na ich wzrost kompetencji rodzicielskich i wychowawczych. Pokazać im pewne ich niedoskonałości, a czasami brak wiedzy.
Ilu ojcom do tej pory pomogła pani i ośrodek?
W całym powiecie 58.
Często odbiera pani telefony od ojców?
Bardzo często. Funkcjonuje taka praktyka, że kiedy przychodzą do ośrodka i rozmawiamy, dostają numer mojego telefonu. Wiem, że zadzwonią w ostateczności. Tylko wtedy, kiedy nie wiedzą, co mają zrobić. Przypominam im, żeby kontaktowali się z partnerkami nawet przez sms-y, pisząc im to jest nasze dziecko, chcę się z nim zobaczyć.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?