Tegoroczna zima była wyjątkowo nieprzyjazna kierowcom. Pojawiło się więcej niż zwykle dziur w jezdniach. W powiecie jest teraz wiele miejsc, gdzie trzeba jeździć slalomem, by nie uszkodzić zawieszenia pojazdu.
Ulica Wolności w Grodźcu. Średnio kilkadziesiąt razy na dobę przejeżdża tu jakiś TIR. Choć mieszkańcy od dawna sprzeciwiają się ruchowi takich ciężarówek po wąskich uliczkach, wyjścia nie widać.
- Tu dziur było zawsze co niemiara - mówi Mirosław Latosiński z Grodźca. - Po zimie jest ich najwięcej i pewnie nie wszystkie zostaną załatane. W poprzednich latach bywało, że jesienią zdarzało się wjechać w pozimową dziurę w jezdni. Niektóre ubytki drogowcy zasypują żwirem, co nic nie daje. Woda go wypłukuje asfalt, a dziury robią się większe.
Pan Mirosław przejeżdża samochodem w sprawach służbowych około 5 tysięcy kilometrów miesięcznie. Kilkakrotnie dokonywał już poważnych napraw zawieszenia.
- Wybijają się amortyzatory, niszczą tuleje. Każde auto skapituluje na naszych drogach. A jeszcze przez Grodziec przejeżdża więcej TIR-ów niż osobowych, więc dziury robią się o wiele większe - mówi mieszkaniec dzielnicy.
Józef Kupajski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg, mówi, że na bieżąco dokonywane są drobne, doraźne naprawy ubytków w jezdni na terenie całego powiatu. Wczoraj odbył się przetarg na generalne naprawy pozimowe wszystkich dróg powiatu.
Na razie drogowcy będą naprawiać nawierzchnie tras przede wszystkim tam, gdzie wymaga tego bezpieczeństwo ruchu.
- Naprawiamy ubytki "na zimno". Zużyliśmy już kilkanaście ton materiałów. Kosztowało nas to ponad 40 tysięcy złotych, bo taka metoda naprawy jest droższa od tradycyjnej naprawy drogi w warunkach dodatnich temperatur. Niektóre drogi trzeba było naprawiać po kilka razy - mówi dyrektor Kupajski.

NOWY ODCINEK OBWODNICY WSCHODNIEJ_
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?