Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Giną nasi policjanci

ika, Marcin Twaróg
Rozmowa z komisarzem Grzegorzem Olejniczakiem, rzecznikiem komendanta śląskiej policjiCzy policjanci zwykłego patrolu prewencyjnego powinni ścigać bandytów, którzy jak się okazało, mają przy sobie broń i jej użyli?Nie ...

Rozmowa z komisarzem Grzegorzem Olejniczakiem, rzecznikiem komendanta śląskiej policji

Czy policjanci zwykłego patrolu prewencyjnego powinni ścigać bandytów, którzy jak się okazało, mają przy sobie broń i jej użyli?

Nie tylko powinni, ale mają taki obowiązek. Zachowali się profesjonalnie. Gdyby nie podjęli pościgu za uciekającymi na widok radiowozu mężczyznami, wtedy moglibyśmy mówić, że zachowali się nagannie. Nie mogli przewidzieć jak bezwzględny jest przeciwnik.

Ale byli bez kamizelek kuloodpornych...

Policjant zginął od strzału w głowę. Proszę pamiętać, że był to zwykły patrol interwencyjny, a nie grupa antyterrorystów idąca na przygotowaną akcję. Byli w zwykłych spodniach i koszulach. Z bronią i gazem, ale bez kamizelki kuloodpornej czy hełmu, bo tego nosić nie muszą. Policjant nie jest wróżką, żeby umieć przewidzieć z kim ma do czynienia i jak bandyta jest uzbrojony. Jest to dla nas wszystkich tragedia, ale nie można popadać w skrajność i żądać, żeby wszyscy policjanci chodzi w hełmach. Byłoby to nielogiczne.

Dlaczego bandyci strzelili do policjanta?

Żeby zabić. Przestępcy musieli mieć coś na sumieniu, skoro uciekali przed policjantami. Są bezwzględni. Mamy jeden cel - odnaleźć ich i doprowadzić przed sąd.

Czy policjant, strzelając, nie sprowokował przestępców?

Nie można mówić o prowokacji gdy mamy do czynienia z uzbrojonym przestępcą, który w chwilę później strzela w głowę policjantowi. Taki ktoś nie liczy się z życiem ludzkim nie tylko policjanta. Policjant, który zginął, miał do tego prawo. Jeszcze nie wiemy dokładnie w którym momencie policjant użył broni. Czy doszło do wymiany ognia i wtedy zginął, czy też była to odpowiedź na jego strzał.


Rozmowa z nadkomisarzem Zbigniewem Matwiejem, rzecznikiem Komendy Głównej Policji w Warszawie

Czy wraz ze śmiercią policjanta w Będzinie nie czas pomyśleć o zmianie programu szkolenia funkcjonariuszy?

Przy okazji takich tragedii zawsze pojawiają się podobne pytania. Czy nasz kolega był dobrze przygotowany do pełnienia służby? Ufam, że tak, miał doświadczenie. Zawsze można zapytać, czy na szkoleniach nie powinno być więcej strzelania. Ale gdyby program składał się wyłącznie z zajęć strzeleckich, to i tak zawsze istnieje element ryzyka.

Może policjanci poczuliby się pewniej?

Niestety na całym świecie policjanci giną i ginąć będą. Ich śmierć często nie ma nic wspólnego ze złym przygotowaniem, lecz jest efektem całkowicie nieprzewidywalnych sytuacji. To jest zawód wysokiego ryzyka. Umiejętność posługiwania się bronią oczywiście jest podstawą, ale nigdy nie zlikwiduje niepewności i poczucia zagrożenia.

W tym roku to już trzeci zabity policjant.

To wyjątkowo tragiczna informacja. Takie zdarzenie budzi refleksje nad naszym życiem zawodowym. Musimy pamiętać, że policjanci codziennie i każdej nocy toczą prawdziwą wojnę z przestępcami, po to, aby chronić życie i zdrowie normalnych ludzi. Muszą się liczyć, że im i ich rodzinom może zdarzyć się nieszczęście. Ale w tej wojnie będziemy konsekwentni.


Według danych Komendy Głównej Policji w ciągu 13 lat, podczas służby zginęło 92 policjantów (w tym roku 3), w 2002 roku - 8, w 2001 - 4, w 2000 - 5. Najwięcej, 13 policjantów zginęło pięć lat temu. Co roku na służbie rannych zostaje ok. 450 funkcjonariuszy z całej Polski.

* 6 marca 2003 r. w strzelaninie w podwarszawskiej Magdalence zginęło dwóch policjantów, a 15 zostało rannych. Jeden ze śmiertelnie rannych był z Gliwic.

* 20 maja 2002 r. w kawiarence internetowej w Czechowicach-Dziedzicach zostało zastrzelonych dwóch policjantów z kryminalnej - podkom. Mirosław Małczęć i sierż. sztab. Tadeusz Świerkot.

* 23 marzec 2002 r. we wsi Parole koło Nadarzyna gangsterzy w strzelaninie z policjantami zabili naczelnika sekcji kryminalnej w Piasecznie.


Po tragicznej śmierci Grzegorza Ż. pojawiły się plotki dotyczące przebiegu zdarzeń. Mieszkańcy dzielnicy, w której doszło do strzelaniny, dowiedzieli się, że w ręce zabitego policjanta znaleziono pistolet bez dwóch nabojów. Od razu uknuli teorię, według której goniący przestępców policjant, nim w nich wymierzył, musiał zgodnie z prawem najpierw wydać komendę: "Stój, bo strzelam!", a następnie oddać dwa strzały w powietrze. Wynikałoby z tego, że ani razu nie strzelił w stronę zbiegów. To z kolei dało powód mieszkańcom do stwierdzenia, że policjant po prostu bał się strzelić do bandytów.

- W sytuacji, gdy bezpośrednio zagrożone jest życie ludzkie, policjant może oddać strzał w stronę napastnika. Zezwala na to zmiana w przepisach o użyciu broni. Zaręczam, że żaden funkcjonariusz w takiej sytuacji nie będzie oddawał strzałów ostrzegawczych - powiedział komisarz Wiesław Król z sekcji kryminalnej policji w Będzinie.

Z przepisu takiego policjanci będzińscy skorzystali już choćby w styczniu tego roku, kiedy to na stacji paliw urządzili udaną zasadzkę na bandytów, którzy za uwolnienie dwóch ludzi zażądali okupu. Podszywający się pod wręczającego okup policjant zauważył, że jeden z bandytów wyciąga broń i mierzy w jego kierunku. Nie zastanawiając się, strzelił pierwszy, raniąc przestępcę i ratując swe życie.

- Policjanci umieją strzelać, ale co innego przygotowana akcja, a co innego zdarzenie, którego nikt się nie spodziewał. Po fakcie zawsze można komentować, ale wydarzenia dzieją się tak szybko, że nie ma czasu na kalkulacje. Wiem, że po tej tragedii pojawią się mądrale i będą mówić, że znowu policjant zrobił coś nie tak jak trzeba. A co, miał się schować i udawać, że nikogo nie widzi? Dobry policjant w takich sytuacjach nie odpuszcza - mówi jeden z policjantów.


Według najnowszych informacji policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o udział w strzelaninie. Wrótce po zabójstwie zostali zidentyfikowani przez swoją kolejną ofiarę - 65-letniego mieszkańca Będzina, którego napadli w jego domu. Poszkodowany i napastnicy spotkali się w tym samym szpitalu. Śląska policja prowadzi postępowanie wyjaśniające.

Więcej na ten temat w jutrzejszym Dzienniku Zachodnim i Trtybunie Śląskiej

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto