- Wędkarstwo towarzyszy mi od najmłodszych lat dzieciństwa, można nawet powiedzieć, że w mojej rodzinie to tradycja. Najpierw z dziadkiem, później z ojcem każdą wolną chwilę spędzałem nad wodą – mówi Daniel Śliwiński, mieszkaniec Będzina.
I tak do dziś. Kiedy tylko ma taką możliwość pakuje wędki i rusza na połów. Obecnie preferuje spinning. - To metoda ciekawsza i bardziej ekscytująca, w szczególności z łódki, od tradycyjnego łapania z gruntu, które odeszło na dalszy plan. Nie inaczej było tym razem – podkreśla Daniel Śliwiński. - Wspólnie z ojcem postanowiliśmy zapolować na drapieżnika, grasującego w wodach Pogorii IV. Brak większych efektów po trzech godzinach pływania skłonił nas do skierowania pontonu w stronę brzegu. I to właśnie wtedy, po godzinie 19, poczułem mocne uderzenie, kij wygiął się maksymalnie a kołowrotek kręcił jak szalony. Walka z tą bestią trwała całą godzinę. Dopiero po tym czasie ujrzałem ją pod lustrem wody. To był sum – dodaje.
Jak się okazało to był życiowy rekord będzińskiego wędkarza. Ryba miała 1,7 metra długości i ważyła około 40 kilogramów. - Wykonaliśmy kilka zdjęć na pamiątkę, dla uwiecznienia tego ważnego momentu, po czym ryba w dobrej kondycji wróciła do swojego naturalnego środowiska. Emocje, które towarzyszyły mi w tamtej chwili, są nie do opisania – przyznaje Daniel Śliwiński.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?