Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Formuła 1: Kubica w Belgii z przyspieszaczem

Maciej Stolarczyk
Ponad połowę sezonu Robert Kubica w bolidzie Renault przejechał bez kanału F - systemu aerodynamicznego, który w 2010 roku pełni rolę cudownego "przyspieszacza". W ocenie Polaka, dającego pół sekundy przewagi na każdym okrążeniu. Koniec tej gehenny. Już w piątek podczas treningów na torze Spa przed GP Belgii żółto-czarny bolid Roberta zostanie w kanał F wyposażony. Czy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nasz kierowca wskoczy na podium?

- Chcemy zbliżyć się do najlepszych zespołów i po niezbyt udanych wyścigach na Silver-stone i w Budapeszcie powrócić do regularnego zdobywania punktów - jak zwykle ostrożnie typuje Kubica.

I słusznie, bo nie wiadomo, czy podczas niedzielnego wyścigu w ogóle zastosuje swój nowy kanał F.

- Wszystko zależy od tego, jak spisze się w piątkowych treningach. Wiadomo, że nowe części wymagają dopracowania. Nie wszystko może zadziałać od razu jak należy. Ale liczę na to, bo tor Spa ma budowę, na której kanał F bardzo się przydaje - dodaje Polak.

- Nie jest to system, który łatwo zrobić dobrze, jednak wyniki symulacji prowadzonych w fabryce wskazują, że wersja, którą mamy teraz jest obiecująca - uspokaja szef Renault Eric Boullier.

Belgijski obiekt należy do ulubionych torów kierowców. By osiągać na nim sukcesy, trzeba mieć nie tylko szybki bolid, ale też wielką odwagę. Zwłaszcza w następujących po sobie zakrętach Eau Rouge i Raidillon, gdzie nie dość, że pędzi się z maksymalną prędkością, to jeszcze pod górę i przy ograniczonej widoczności. Ponadto tor Spa uważany jest za najszybszy po Monzie obiekt w cyklu Formuły 1.

Także Kubica deklaruje, że bardzo lubi ścigać się w Belgii, a na jego korzyść przemawia jeszcze jedna rzecz - pogoda. W Ardenach żadna prognoza nie ma racji bytu. W każdej chwili, niespodziewanie może spaść deszcz. A deszcz jest zawsze sprzymierzeńcem polskiego kierowcy. Najlepsze miejsce na Spa Kubica wywalczył w zeszłym roku, gdy był czwarty.

Walkę o zwycięstwo w niedzielnym wyścigu (początek o godz. 14, transmisja w Polsacie, kwalifikacje w sobotę o tej samej porze) ponownie stoczą kierowcy trzech najmocniejszych zespołów - Red Bulla, Ferrari i McLarena. Choć ci ostatni od kilku wyścigów nieco zwolnili. - Raczej wątpię, by nasza forma mogła nagle skoczyć do góry, ale jeśli wykonamy wszystkie założenia perfekcyjnie, to być może wreszcie wygramy - zapowiada Lewis Hamilton.

Dużo lepiej radzą sobie ostatnio kierowcy Ferrari. W GP Niemiec Fernando Alonso i Felipe Massa zajęli dwa pierwsze miejsca, w GP Węgier Alonso był drugi.

- Wygląda na to, że jesteśmy w formie, a nasz bolid otrzyma jeszcze kilka nowych elementów. Pokazaliśmy ostatnio, że znowu jesteśmy bardzo konkurencyjni, nawet bardziej niż się tego spodziewaliśmy. Cieszę się, że po roku przerwy wracam na tor Spa, bo nawet w deszczu jazda po nim daje wiele radości - zapowiada Massa.

Prowadzenia w klasyfikacji kierowców broni Mark Webber z Red Bulla, który jednak skarży się na zbyt małą moc silników Renault, które są zamontowane w jego bolidzie.

- Odczujemy to na długich prostych toru Spa - mówi Australijczyk. Faworytem bukmacherów jest zespół Ferrari.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto