Siedemnastu uczniów z Toporowic dzień przed rozdaniem świadectw spędziło w złych nastrojach. Przed nimi wprawdzie dwa miesiące wakacji, ale co będzie we wrześniu? Jeszcze bardziej zdenerwowani są ich rodzice. Miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego dowiedzieli się (z ogłoszenia o sesji) o tym, że ich dzieci od września zamiast do szkoły w Mierzęcicach pójdą do gimnazjum w Nowej Wsi.
— Na tablicy informacyjnej, gdzie wisiało zawiadomienie o sesji i był przedstawiony porządek obrad, znalazł się punkt o zmianie obwodów szkolnych. Nikt nie konsultował decyzji z rodzicami, nikt wcześniej nie powiadomił dyrektorów zainteresowanych placówek o tym, że mogą zaistnieć takie zmiany — mówi Agnieszka Sowa z Rady Rodziców.
Wybrały Mierzęcice
— Zaczęły się wakacje, a nasze dzieci nie mają pojęcia, do której szkoły pójdą we wrześniu — mówi pani Agnieszka.
Podając argumenty przemawiające za Gimnazjum w Mierzęcicach, rodzice wymieniają nowe skrzydło z sześcioma salami lekcyjnymi, które z braku dzieci stoją puste, nowoczesną salę gimnastyczną. Znaczenie ma też odległość.
— Z Toporowic do Mierzęcic jest 5 kilometrów, a z Toporowic do Nowej Wsi aż 10, choć w uchwale mówi się, że niecałe 6. Chyba na skróty, przez pola. Autobusy do Mierzęcic i z powrotem kursują co godzinę, a przystanek jest obok szkoły. Z Gimnazjum w Nowej Wsi nie ma praktycznie połączenia. Obiecano gimbus, ale co będzie, gdy dzieci będą kończyć naukę o różnych godzinach? Koszty takiego przejazdu obciążą budżet gminy — mówi Jarosław Czarnota, rodzic.
Rodzice mówią też o rodzinnej atmosferze w mierzęcickim gimnazjum.
— A co z podręcznikami? W tej chwili nie wiadomo czy nasze dzieci mają kupować te do Mierzęcic, czy te wybrane w Nowej Wsi — pyta inny z rodziców, Jacek Biedroń.
Uchwała podjęta bezprawnie?
Sesję zaplanowano na 28 maja. Rodzice postanowili działać szybko. Dwa dni wcześniej wójt Mierzęcic przyjął ich zaproszenie na rozmowę.
— Zażądaliśmy wyjaśnień, dlaczego w tak krótkim czasie, bez żadnych konsultacji, została podjęta taka ważna decyzja. W odpowiedzi padały słowa o trudnej sytuacji finansowej gminy. Argumenty rodziców zbyto milczeniem. Jedyne co uzyskaliśmy to przyrzeczenie wójta, że przedstawi argumenty rodziców na sesji — opowiada pan Jarosław.
Na sesji, na której byli obecni także mieszkańcy Toporowic, radny Edward Latos wystąpił z formalnym wnioskiem, aby dopuścić do głosu mieszkańców przed głosowaniem drażliwego punktu uchwały.
— Wójt, który miał przedstawić nasze argumenty, powiedział, że „Toporowice nie chcą rejonizacji, bo nie”. A my podawaliśmy konkretne informacje za tym przemawiające. Radny Latos postawił wniosek o niepodejmowanie tego punktu ze względu na dobro dzieci i krótki termin. Niestety, wniosku nie uwzględniono — mówią rodzice.
Uchwała przeszła stosunkiem głosów: sześć za, pięć przeciw przy dwóch wstrzymujących.
Gdzie opinia kuratora?
Na pytanie czy rada podjęła uchwałę mając opinię delegatury, wójt gminy Stanisław Paks odpowiada wymijająco.
— Opinia kuratora nie musiała być przedstawiona na sesji. Natomiast sprawa ta była szeroko omawiana w ciągu ostatnich miesięcy, w tym na kilka dni przed sesją, podczas posiedzenia komisji rady. Mówiono wtedy, że delegatura sosnowiecka jest nastawiona pozytywnie. Takie informacje przedstawił Grzegorz Podlejski, dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty w Mierzęcicach — twierdzi wójt.
— Wysłaliśmy informacje do Wydziału Nadzoru Prawnego wojewody dotyczącą tego, iż podjęcie uchwały jest niezgodne z prawem, bo nie zasięgnięto naszej opinii. W tej chwili pracujemy nad nią, jest przygotowana w wersji roboczej — mówi Mirosława Jędruch, dyrektor Delegatury Sosnowieckiej.
Ewa Mrówka, wizytator oświatowy gminy starała się racjonalnie spojrzeć na sprawę.
— W Gimnazjum w Mierzęcicach znajduje się też szkoła podstawowa. Dzieci jest dużo. Tak więc, jeśliby uczniowie z Toporowic tam przeszli, klasy będą liczyły powyżej 30 uczniów. To więcej niż w Nowej Wsi. Dojazdy do Mierzęcic to kwestia komunikacji KZK GOP, a tu byłby specjalny autobus tylko dla nich. Z sali gimnastycznej w Mierzęcicach korzystają wspólnie gimnazjaliści i uczniowie podstawówki. Stanowisk komputerowych w Mierzęcicach i Nowej Wsi jest tyle samo, ale w tym ostatnim ze względu na liczbę uczniów byłby do nich lepszy dostęp — przekonywała Ewa Mrówka.
Mirosława Jędruch poinformowała rodziców, że w opinii przez nich wydanej zostanie także przedstawione ich stanowisko. Przyznała jednak, że liczby uczniów w klasach i kwestia dojazdu, mogą być argumentami wpływającymi na pozytywną opinię co do rejonizacji.
— Zaproponujemy gminie, aby problem szkół rozwiązała wspólnie z przedstawicielami wszystkich sołectw — zapewnia Mirosława Jędruch.
Nie oddamy dzieci do tej szkoły!
Rodzice są przekonani, że tak naprawdę jedynym argumentem uzasadniającym rejonizację są finanse gminy.
— Zastanawia nas jednak, czy naszych siedemnaścioro dzieci uratuje budżet gminy. I dlaczego na terenie tak małej gminy powstało nowe Gimnazjum w Nowej Wsi skoro wiadomo, że przyrost naturalny z każdym rokiem maleje. Co będzie za kilka lat? Może nasze dzieci znów będą przenoszone? — pytają rodzice.
Agnieszka Sowa ma największy żal, że tak zaskoczono dzieci.
— Może gdyby było więcej czasu, rozmawialibyśmy z dziećmi i udałoby się je przekonać. To przecież trzynastolatkowie, którzy mają już swoje zdanie. Tak naprawdę to nie nasze zdanie się tu liczy, ale powinno się liczyć zdanie naszych dzieci.
Wielu rodziców z determinacją mówi, że są nawet gotowi oddać dzieci do Gimnazjum w Psarach.
— Dwa lata temu rodzice dzieci z Toporowic podpisywali listę, na której jasno wyrazili, że chcą, aby ich dzieci kontynuowały naukę w publicznym gimnazjum w Mierzęcicach. A problem wrócił — mówią rodzice.

Mięso z laboratorium nie dla Włochów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?