O tym, że ta będąca w fatalnym stanie kamienica nadaje się tylko do rozbiórki i że powinna ona zostać wykonana jak najszybciej, pisaliśmy już wielokrotnie. Ostatecznie we wtorek, 5 lipca po południu, ogromne płomienie zaczęły wydobywać się na poddaszu budynku. Na miejscu z ogniem walczyło siedemnaście zastępów straży pożarnej, w tym JRG Będzin, OSP Łagisza i OSP Grodziec.
Strażacy nie mogli wejść do wnętrza, bo było to zbyt niebezpieczne. Na miejsce wezwana został specjalna koparka, dzięki czemu rozbierane były elementy dachu. Ten częściowo się zawalił. Z pobliskiego budynku ewakuowanych zostało siedem osób. Cała akcja zakończyła się o godzinie 6.50 we wtorek.
- Najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru jest podpalenie. Do podobnych zdarzeń dochodziło w tym miejscu już wcześniej – poinformował st. kpt. Krystian Biesiadecki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Będzinie.
W środę 6 lipca wejścia na teren posesji, gdzie znajduje się spalona kamienica, strzegli policjanci.
Od lat widać było już z daleka widać, że żółta kamienica przy ul. Modrzejowskiej to po prostu ruina. A, że elewacja kiedyś pomalowana została na żółty kolor, każdy, kto przechodzi jedną z głównych ulic w mieście widzi, do jakiego tragicznego stanu zostało doprowadzone to miejsce.
Tak w zasadzie znajdują się tutaj dwa budynki, piętrowa kamienica oraz oficyna pofabryczna. Niestety, obu nie da się już uratować, choć jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miejskim w Będzinie wpisane są do gminnej ewidencji zabytków, zarówno w kategorii budynków, jak i architektury przemysłowej. Obiekty te nie należą do miasta. Mają prywatnego właściciela.
Dziś ze środka budynku skradzione zostało wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Cały budynek mógł się w każdej chwili zawalić. Jeśli ktoś zapuściłby się do środka, mógł już z niego nie wyjść. Jak dowiedzieliśmy się w 2021 roku Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Będzinie wydawał już wcześniej decyzje o konieczności zabezpieczenia kamienicy, ale za każdym razem budynek znów był rujnowany. Właściciel był skłonny wyburzyć te dwa budynki. Była nawet zgoda wydziału architektury Starostwa Powiatowego w Będzinie, ale nadzór konserwatorski nie zgodził się na wyburzenie oficyny pofabrycznej. Sprawa utknęła w trybach machiny biurokratycznej. Co zatem ze spaloną kamienicą stanie się teraz?
- W czwartek 7 lipca spotykamy się z pełnomocnikiem właściciela kamienicy. Jest on skłonny wyburzyć ten budynek, ale trzeba ustalić wszystkie szczegóły. Czy tak się rzeczywiście stanie i kiedy? Więcej będziemy mogli powiedzieć po spotkaniu – powiedział nam w środę 6 lipca Dariusz Wdowicki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Będzinie.
Gmina Będzin jest obecnie właścicielem 68 kamienic zlokalizowanych w większości w rejonie śródmieścia oraz zarządza 47 kamienicami, które nie stanowią własności gminy. Pozostają w jej zarządzie na mocy wcześniej obowiązujących przepisów („przymusowy zarząd") lub w oparciu o przepisy Kodeksu cywilnego („prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia"). Są to przeważnie kamienice położone m.in. przy ul. Kołłątaja, Modrzejowskiej, Piłsudskiego, Potockiego, Małachowskiego, Moniuszki, Rybnej. Budynki te pozostają w zarządzie gminy od lat powojennych z mocy przepisów prawa.
Budynki mieszkalne zlokalizowane w obrębie będzińskiego śródmieścia w większości stanowią starą zabudowę, tzn. w znacznej części zostały wzniesione w XIX w. i XX w. Aż 164 z nich zostało wpisanych do gminnej ewidencji zabytków, a większość zlokalizowana jest w strefie A (ścisłe centrum miasta), co powoduje iż wszystkie prace prowadzone w obrębie elewacji wymagają zgody konserwatora zabytków.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?