Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czleladź: Nie chcemy tej stacji!

Magdalena Nowacka
Zdzisław Dziuba jest przeciwny obecnej lokalizacji stacji LPG na osiedlu, w którym mieszka.
Zdzisław Dziuba jest przeciwny obecnej lokalizacji stacji LPG na osiedlu, w którym mieszka.
Mieszkańcy bloku przy ul. Krakowskiej 1 c od kilku miesięcy nie chcą się zgodzić na to, żeby parę metrów od ich bloku powstała stacja LPG wraz z myjnią i stanowiskiem wymiany opon.

Mieszkańcy bloku przy ul. Krakowskiej 1 c od kilku miesięcy nie chcą się zgodzić na to, żeby parę metrów od ich bloku powstała stacja LPG wraz z myjnią i stanowiskiem wymiany opon.

Mieszkańcy są przeciwni

- To jest niewyobrażalne. Wjazd na stację miałby się odbywać drogą wewnętrzną, osiedlową. Wiadomo, że taka stacja będzie czynna przez całą dobę. Huk, smród, zanieczyszczenia - wylicza Waldemar Socha, przedstawiciel zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej.

Sprawa tak naprawdę ciągnie się już od ubiegłego roku, kiedy to w kwietniu do Wydziału Urbanistyki i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Czeladź, wpłynął wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. I od ubiegłego roku mieszkańcy ślą pismo za pismem. Wszystko po to, aby nie dopuścić do powstania stacji właśnie w tym miejscu.

- Argumentów jest wiele. Oprócz wspomnianego hałasu i zanieczyszczenia środowiska jest też kwestia bezpieczeństwa. Chodzi nam o nasze dzieci, które tą drogą chodzą do szkoły, która jest tu w pobliżu. Wszyscy chodzimy tędy na przystanek autobusowy. No i jeszcze, sprawa niebagatelna - boimy się zagrożenia wybuchem. To tak, jakbyśmy siedzieli na bombie - mówią zdesperowani lokatorzy ulicy Krakowskiej.

Mieszkańcy twierdzą także, że ta inwestycja narusza ich interes prawny, bowiem może wpłynąć na obniżenie wartości rynkowej ich mieszkań.

SKO jest za

Sprawa oparła się o Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach. Ostatnią decyzję w tej sprawie wydano 22 sierpnia. Czytamy w niej m.in. "O tym, czy projektowana inwestycja może być lokalizowana na konkretnej działce nie przesądzają opinie właścicieli działek sąsiednich, ale obowiązujące przepisy". W dalszej części, SKO argumentuje, iż zarzuty mieszkańców są jedynie ich subiektywnym stanowiskiem.

"Każda droga na której odbywa się ruch samochodów jest generatorem hałasu i tego typu argument nie może być brany pod uwagę (...) obawy o zagrożenie wybuchem są przedwczesne i nie poparte żadnymi dowodami" - czytamy. SKO nie wzięło pod uwagę także kwestii związanych z bezpieczeństwem dzieci. A jeśli chodzi o obniżenie wartości rynkowej mieszkań, kolegium SKO stwierdziło, że ewentualne dochodzenie roszczeń z tego tytułu jest możliwe... dopiero po uzyskaniu przez inwestora ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę.

- Nie wiemy już co mamy robić. Do kogo mamy się udać? - mieszkańcy są zrozpaczeni.

Nic nie jest przesądzone
Grażyna Jaroń
kierowniczka Wydziału Urbanistyki i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Czeladź

Pierwsza decyzja burmistrza, w odpowiedzi na ustalenie warunków zabudowy dla inwestora była odmowna. Inwestor jednak odwołał się do SKO, które uchyliło tę decyzję. Było to jednoznaczne z tym, że burmistrz musi wydać taką decyzję. Mieszkańcy się od tego odwołali, ale SKO utrzymało w mocy swoją poprzednią decyzję. Postępowanie jednak nie jest zakończone. Inwestor musi bowiem zwrócić się jeszcze do burmistrza o tzw. decyzję środowiskową. Jej wydanie jest uzależnione od spełnienia warunków związanych z ochroną środowiska. To nawet nie jest jeszcze równoznaczne z zgodą na budowę. Tę wydaje dopiero Starostwo Powiatowe.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto