Czeladź: Złomiarze rozkradają konstrukcje starych budynków

Teren, po byłej kopalni "Saturn", na którym przed tygodniem doszło do katastrofy budowlanej nadal jest niebezpieczny. Władze miasta zapewniają jednak, że nie ma zagrożenia.

- Wydałem decyzję o zabezpieczeniu terenu. Jeżeli nie będzie ingerencji ludzi to pozostałe budynki nie grożą zawaleniem. Jednak metalowe elementy mogą kusić potencjalnych złodziei złomu, a to może doprowadzić do kolejnego wypadku - mówi Dariusz Wdowicki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Ochroną obiektów zajmowała się renomowana firma ochroniarska.

- Ogromną plagą są złodzieje złomu, którzy wynoszą wszystko co jest możliwe do sprzedania. Dlatego postanowiliśmy oprzeć się na fachowcach. Firma ta miała już do czynienia z dozorowaniem tej kopalni, ponieważ zajmowała się tym wcześniej, gdy właścicielem była Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Teraz najprawdopodobniej będziemy dochodzić rekompensaty za poniesione w wyniku wypadku szkody - mówi Marek Mrozowski burmistrz Czeladzi.

Szkoła w kopalni

Miasto ma duże plany związane z przyszłością terenów po kopalni Saturn.

- Ponieważ jest to chyba jedyna tak dobrze zachowana kopalnia w Zagłębiu chcemy odrestaurować zabytkowe budynki i udostępnić je zwiedzającym. W planach jest też utworzenie kompleksu edukacyjnego. Miałaby tam być państwowa uczelnia wyższa oraz szkoły policealne o profilach związanych z rzemiosłem artystycznym. Ponadto chcemy utworzyć inkubator przedsiębiorczości, który pomagałby absolwentom w podejmowaniu pierwszej pracy - przedstawia plany burmistrz.

Oprócz tego na terenie byłej kopalni miałyby znajdować się tereny rekreacyjne dla mieszkańców miasta.

Skąd wziąć pieniądze?

Największym problemem są jednak duże koszty przedsięwzięcia. Inwestycja pochłonie dziesiątki milionów złotych.

- Miasto nie ma w swoim budżecie takich pieniędzy. Dlatego jedynym realnym pomysłem jest utworzenie jednosoobowej spółki, będącej własnością gminy. Spółka dysponowałaby majątkiem po kopalni. Wówczas istnieje szansa na dostęp do tanich kredytów. Można również spróbować sięgnąć po fundusze unijne - twierdzi burmistrz.

Według władz miasta pieniądze na spłatę zaciągniętych zobowiązań można uzyskać ze sprzedaży działek pod budownictwo jednorodzinne.

- Część terenów przeznaczona jest pod zabudowę i to byłaby doskonała gwarancja spłaty kredytów. Chcemy bardzo intensywnie wykorzystać tamte tereny ponieważ jest to jeden z elementów rozwoju miasta - twierdzi Mrozowski.

Rewitalizacja terenu prawdopodobnie będzie musiała jednak poczekać.

- Obecna rada miasta nie wyraziła zgody na przekazanie majątku spółce. Bez tego nie będzie można uzyskać kredytów, a jak już mówiłem miasto nie posiada tak ogromnej kwoty na pokrycie inwestycji - mówi burmistrz.

O włos od tragedii

W ubiegłym tygodniu na terenach pokopalnianych w Czeladzi zawalił się strop starego budynku. Przygniótł dwóch mężczyzn w wieku 46 i 32 lat. Na szczęście mężczyźni odnieśli jedynie poważne obrażenia nóg.

- Po trwającej kilkadziesiąt minut akcji udało się ich wyciągnąć przy pomocy sprzętu hydraulicznego - wspomina aspirant sztabowy Jacek Gwóźdź z Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Będzinie.

Mężczyźni, wykorzystując nieuwagę strażników pilnujących terenu kopalni, najprawdopodobniej próbowali wynieść metalowy złom, by go sprzedać.

Według nadkomisarz Moniki Francikowskiej, rzeczniczki Komendy Powiatowej Policji w Będzinie mężczyźni prawdopodobnie wtedy uszkodzili konstrukcję budynku. Zawalił się jego strop. Tylko cudem nie doszło do tragedii, która mogła się zakończyć śmiercią zbieraczy złomu.