Czeladź: Zapomniana droga

Rozkładają ręce w geście bezradności, ale puszczają im też nerwy. Twierdzą, że mieszkają w miejscu zapomnianym przez władze.

Paweł Włodarczyk na drodze przy swoim domu (okolice ulicy Katowickiej 82) zakopał się wczoraj samochodem. Mimo pomocy sąsiadów, poloneza nie dało się ruszyć. Trzeba było sięgnąć po łopatę i po prostu samochód wykopać.

Gumiaki na wagę złota

Inaczej niż w gumiakach nikt tu nie chodzi. Ewentualnie pozostają buty na zmianę, które trzeba ze sobą zabrać i włożyć po przejściu drogi przy ulicy Katowickiej 82.

Tak sobie radzą mieszkańcy. Osoby z zewnątrz nie chcą tu zaglądać.

- Zaprosiłam kiedyś znajomą, a ona mówi: daj spokój, przecież ja się tam utopię. Ale co ja mówię o znajomych, skoro zwykłe służby nie mogą tu dojechać! Do szamba nie chcą przyjechać, bo mówią, że się utopią. Jak przyjechali z elektrowni, to nie mogli wyjechać. Mówili, że mieszkamy tu jak w średniowieczu. Problem miało też pogotowie. A jak przyjeżdżają po śmieci, to sami musimy je wynosić, bo nikt nie chce zaryzykować przejazdu - mówi Jadwiga Sadło.

Jej sąsiadka idzie do nas, opierając się na kuli. Idzie z widoczną obawą. Wystarczy jeden krok, a może się poślizgnąć i wpaść w błoto.

- Mieszkam tu już od 50 lat i wciąż o coś musimy walczyć. Niech najlepiej nas wysiedlą i będzie spokój - denerwuje się pani Jadwiga. Jej sąsiedzi też.

Pismo za pismem

A interwencje ślą do gminy już od... dziesięciu lat. Pani Jadwiga pokazuje jedno z pism, sprzed lat siedmiu. Ówczesny wydział gospodarki komunalnej zadeklarował, że przy sprzyjających warunkach atmosferycznych droga zostanie pokryta żużlem.

- No coś tam robili, ale chyba im nie starczyło, jak widać - śmieje się jeden z mieszkańców.

Mieszkańcy mówią, że brak prac na tej drodze władze tłumaczą brakiem kanalizacji. Ją trzeba zrobić najpierw.

- Czekamy w nieskończoność, a zgodzilibyśmy się choćby na jakieś prowizoryczne rozwiązanie, choćby na płyty albo kostkę. Żeby po prostu dało się przejść - mówi pan Paweł.

Jeśli ktoś zainwestuje w solidne gumiaki, to jeszcze przejdzie. Ale co zrobić w przypadku samochodu?

- Dzwoniłem do Zakładu Inżynierii Komunalnej przez cały ostatni tydzień. W końcu obiecano mi, że ktoś zjawi się tu dziś rano i zobaczy, jak my tu żyjemy. Jest godzina 11 i jakoś nikogo nie widać - mówi pan Paweł.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Pracownica działu dróg Zakładu Inżynierii Komunalnej udzieliła nam informacji, że "droga była właśnie kontrolowana i że na pewno zostaną podjęte działania doraźne, by pomóc mieszkańcom". Podkreśliła jednocześnie, że... nie jest upoważniona do przekazywania informacji prasie i odesłała nas do dyrektora ds. technicznych Jerzego Górniaka.

Pan dyrektor potwierdził, że w najbliższym czasie droga będzie utwardzona.

- Co roku po zimie mamy ten sam problem. W przyszłości ten odcinek drogi ma być zurbanizowany - mówi dyrektor Górniak.

Nie chce jednak określić kiedy ruszą prace z utwardzeniem drogi. Wszystko zależy od pogody.

- Dalszych zmian, w tym kanalizacji i gruntownej przebudowy, w tym roku nie przewidziano - tłumaczy, jak powiedziała nam Zofia Gajdzik z wydziału rozwoju miasta UM w Czeladzi.

Na razie wszystko jest na etapach planów.