Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czeladź: 25 lat dla podpalacza

Aldona Minorczyk-Cichy
Bar Makabra, w którym doszło do tragicznych wydarzeń.
Bar Makabra, w którym doszło do tragicznych wydarzeń.
25 lat za kratkami może spędzić Tomasz Ł., który dwa lata temu podpalił bar Makabra w Czeladzi. Od obrażeń zginęła 20-letnia Ania Pastusiak i 26-letni Łukasz Kuc.

25 lat za kratkami może spędzić Tomasz Ł., który dwa lata temu podpalił bar Makabra w Czeladzi. Od obrażeń zginęła 20-letnia Ania Pastusiak i 26-letni Łukasz Kuc. Wiele osób (w tym 6-letnia dziewczynka) zostało poparzonych. Wyrok nie jest prawomocny.

- Rozlewając, a następnie podpalając benzynę w lokalu pełnym ludzi oskarżony zdawał sobie sprawę, że może spowodować śmierć lub ciężkie obrażenia. Godził się na zaistnienie takich skutków - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Roman Kubiś z Sądu Okręgowego w Katowicach.

To było w połowie stycznia 2006 roku. Tomaszowi Ł. zabrakło benzyny w samochodzie. Wziął kanister i poszedł a stację. Wracając (po godz. 17) trafił do baru Makabra przy ul. Miasta Auby. Już wcześniej pił alkohol. Przyjmował też lekarstwa. W pubie zamówił piwo. Zaczął zaczepiać gości. Wydawało mu się, że wszyscy się z niego śmieją. Wyjął kanister z plecaka. Otworzył go i zaczął polewać benzyną wszystko i wszystkich dookoła. Mruczał pod nosem: - Ja was tu wszystkich spalę.

Następnie wyjął zapalniczkę i podpalił paliwo. To było tuż obok wyjścia. Ewakuacja była niemal niemożliwa. Pożar miał bardzo gwałtowny przebieg. Zajęło się wyposażenie baru wykonane z tworzyw sztucznych. Pojawiły się trujące opary. Lokal miał zaledwie kilkadziesiąt metrów kwadratowych i nie musiał mieć dodatkowego wyjścia ewakuacyjnego.

Ogień gasiły cztery zastępy strażaków. Wcześniej wyprowadzali ludzi uwięzionych w środku. Podpalacz zniknął. Gdy ogień rozszerzał się stał koło drzwi. Po chwili po prostu odwrócił się i uciekł. Pobiegł do domu. Zadzwonił na policję i powiedział co zrobił. We krwi miał 2,6 promila alkoholu.

Poparzonych zostało kilkanaście osób. Wśród nich 26-letni Łukasz. Zmarł w szpitalu. Kilka dni później odeszła także Ania. - Córka 13 dni męczyła się w szpitalu. Lekarze nie byli w stanie jej uratować. Dla mnie wyrok na mordercę nie jest żadnym pocieszeniem. Tylko kara śmierci byłaby zasłużona, apelacji jednak wnosić nie będę. Ani nic mi jej już nie przywróci - mówił po wyroku Jan Pastusiak.

Na sali sądowej była wczoraj także Anna Duda, właścicielka spalonego baru. Odbudowała go. - Klienci nadal przychodzą. Nie opuścili nas. Nie zrazili się tym, co się stało. Do teraz nie jestem w stanie zrozumieć, co spowodowało, że młody mężczyzna rozlał benzynę i nas podpalił. W tej sprawie wypowiadali się biegli psychiatrzy. Uznali, że nie był chory - mówi właścicielka Makabry.

Tomasz Ł. przed wypadkiem prowadził normalne życie. Miał żonę i dwoje dzieci. Utrzymywał ich. Nie miał zaburzeń depresyjnych i psychotycznych. Nadużywał za to alkoholu. Podczas ostatniej rozprawy przepraszał za to, co zrobił. - Nie zdawałem sobie sprawy z tego, co robię - mówił. Sąd uznał, że był w pełni świadomy czynów i konsekwencji. Oprócz 25 lat więzienia nakazał Ł. zapłatę właścicielce baru 70 tys. zł odszkodowania.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto